Mieszkańcy powiatu dyskryminowani w Sączu? Powód skarg wciąż ten sam
Bezpłatny przejazd miejskimi autobusami, darmowe parkowanie przez dziewięćdziesiąt minut, dziesięć procent zniżki na krytą pływalnię i pięćdziesiąt procent zniżki na korzystanie w zimie z lodowiska przy ulicy Nadbrzeżnej i na Starej Sandecji, tańsze bilety na koncerty - takie przywileje daje mieszkańcom miasta Karta Nowosądeczanina.
Czy mieszkańcy okolicznych gmin, którzy w Nowym Sączu pracują są dyskryminowani? Tak twierdzi mieszkaniec Korzennej, który poskarżył się naszej redakcji. – Dojeżdżam do pracy własnym samochodem i na szczęście korzystam ze służbowego parkingu, ale jeśli mam sprawę do załatwienia w mieście, za postawienie auta muszę płacić, a sądeczanie mają to za darmo. Gdybym chciał jechać miejskim autobusem, też muszę kupić bilet. Za wstęp na basen też trzeba płacić całą sumę. To po prostu dyskryminacja – oburza się nasz rozmówca.
- Przecież ja w Nowym Sączu płacę podatki, robię zakupy i tutaj zostawiam moje pieniądze. Czuje się jak obywatel drugiej kategorii - dodaje.
Jak to jest z tymi podatkami? Naczelnik skarbówki Beata Orzeł-Ligęza tłumaczy, że podatki owszem płaci w urzędzie skarbowym przy ulicy Barbackiego, ale wcale nie trafiają do budżetu Nowego Sącza.
- Mieszkańcy okolicznych miejscowości rozliczają się w naszym urzędzie skarbowym, ale płacone przez nich podatki trafiają do gmin, w których mieszkają, poza częścią należną skarbowi państwa. Sądecki budżet zasilają więc tylko mieszkańcy miasta... Jak dodaje naczelnik, argument z zakupami też jest nietrafiony, bo VAT, czyli podatek od towarów i usług także trafia do budżetu centralnego. A co Państwo o tym myślicie? ([email protected])fot.jm