Rocznica pacyfikacji wsi Barnowiec. Mieszkańcy wciąż pamiętają o tym, co wydarzyło się 74 lata temu

Uroczyste obchody 74. rocznicy pacyfikacji wsi Barnowiec w gminie Łabowa zaplanowano na 26 lutego, czyli niedzielę. O godzinie 11:00 rozpoczęła się msza święta w kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Czaczowie. Mszę koncelebrowali ksiądz proboszcz Henryk Madziar oraz ksiądz dr Łukasz Niepsuj, wykładowca Katolickiej Nauki Społecznej.

Na uroczystość przybyły poczty sztandarowe szkół z terenu gminy Łabowa, członkowie Zakonu Rycerzy św. Jana Pawła II, wójt Marta Słaby, prezes fundacji „Osądź mnie Boże” Jerzy Basiaga, posłowie: Jan Duda i Patryk Wicher, przedstawiciele Nadleśnictw: Wojciech Kurzeja, Bartłomiej Sołtys, kluby Gazety Polskiej, radni, sołtysi (w tym radny Barnowca Robert Kłębczyk i sołtys Edyta Mirek), członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Barnowca na czele z przewodniczącą Urszulą Wójtowicz.

- Samo opieranie się na jakieś rocznicy byłoby puste. My musimy wyciągnąć jakieś nauki dla siebie – mówił ksiądz Łukasz Niepsuj w czasie homilii. – Ci, którzy wtedy przyjęli to cierpienie chcą nas czegoś nauczyć. Dziękujemy dziś Bogu za ich postawę życia.

Ksiądz podkreślił, że postawa dawnych mieszkańców Barnowca, daje tożsamość obecnym mieszkańcom wsi. – Dla Ojczyzny ważne jest, żeby dobrze dla niej żyć… i to jest zadanie dla nas! – wołał z ambony ksiądz Łukasz.

Ksiądz Łukasz Niepsuj wyraził nadzieję, że ofiara mieszkańców Barnowca, który przeżyli pacyfikację w 1949 roku, nie pójdzie na marne. – Pamiętajcie! Nie można stchórzyć, gdy pojawiają się trudności. Patrzcie w przyszłość i stawiajcie sobie wielkie wymagania, bo może przyjdzie taka chwila, że tylko ofiarą będziesz mógł zagwarantować wolność Polsce. Jakie to jest zadanie dla rodziców… I pamiętaj, klękaj tylko przed Panem Bogiem! – usłyszeli wierni.

Po mszy świętej, rozpoczęła się druga część uroczystości – w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Czaczowie. Część artystyczną przygotowali uczniowie szkoły. Na piękne widowisko patriotyczne zaprosiła Lucyna Jurczak, dyrektor szkoły w Czaczowie.

- Nic nie jest nam dane raz na zawsze, dotyczy to także wolności. Jak mówił nasz wielki rodak święty Jan Paweł II: „wolność trzeba ciągle zdobywać, ciągle o nią walczyć” – mówiła Marta Słaby, wójt gminy Łabowa. – Pomni tych słów, a także historii naszego kraju, dokładamy starań, by każdy kolejny dzień był świadectwem naszej troski o Ojczyznę.

- Dlatego stojąc przed Pomnikiem Żołnierza Wyklętego chciałabym z głębi serca podziękować wszystkim, którzy przez wszystkie lata pamiętają. Chylę dzisiaj głowę, przed wami czcigodni mieszkańcy, którzy staliście się środowiskiem „kibiców" czczących Żołnierzy Wyklętych przez tyle lat. Dziękuję państwu za tą wielką wiarę, a często i odwagę, jaką w sobie mieliście – dodała wójt.

- Dzisiaj w tym wyjątkowym dniu pozwolę sobie prosić was o jedno - kiedy siądziecie państwo przy niedzielnym obiedzie, kiedy w pokoju będziecie cieszyć się bliskością rodziny, wtedy opowiedzcie najbliższym, wtedy przypomnijcie młodym pokoleniom, co wydarzyło się 74 lata temu. Wówczas wtedy pamięć o naszych bohaterach, pamięć o Polsce, pamięć o przelanej krwi nigdy nie zginie ku pamięci Żołnierzom Wyklętym – poprosiła Marta Słaby.

Jerzy Basiaga, prezes Fundacji „Osądź mnie Boże” wspomniał o mieszkańcach Barnowca, aresztowanych i maltretowanych przez UB i KBW w 1949 roku. – Ci ludzie stracili życie za miłość, wiarę, przyjaźń i lojalność. Ci ludzie byli bici, torturowani, szantażowani oraz skazani na śmierć. Ci ludzie tracili bliskich, lecz wierzyli, że jeszcze się z nimi spotkają. Ci ludzie przełożyli dobro ojczyzny ponad swoje… - mówił Basiaga.

Poczęstunek, którym raczyli się goście przygotowały członkinie koła Gospodyń Wiejskich z Barnowca. (relacja i zdjęcia: Jacek Zygadlewicz, UG Łabowa, oprac. [email protected])