Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 30 czerwca. Imieniny: Arnolda, Emiliany, Lucyny
30/05/2024 - 10:45

Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem?

Każdy chrześcijanin, podobnie jak każda roślina, potrzebuje odpowiednich warunków do wzrostu: świadectwa wiary, przykładu, spotkania itd.

(...)

Nowotwór zgorszenia
Jest takie powiedzenie, że „albo modlitwa sprawi, że człowiek porzuci grzech, albo grzech spowoduje, że człowiek zaniecha modlitwę”. To stwierdzenie można rozciągnąć na całe życie duchowe: albo relacja z Jezusem zmienia nas i uskrzydla, albo my będziemy zmieniać Jego obraz w sobie. Od czasu, kiedy zmartwychwstał i pokonał grzech na krzyżu, śmierć utraciła ostateczną władzę i moc nad człowiekiem. Otrzymaliśmy klucze do sakramentu uzdrowienia i miłości Boga: „którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone” (J 20,23). Jednak pomimo tej ogromnej łaski człowiek w swojej wolności może skłaniać się ku ciemności i mrokom. Grzech nadal posiada moc ranienia i niszczenia zarówno jednostki, jak i całej wspólnoty Kościoła.

Zgorszenie zawsze miało charakter dewastacyjny nie tylko dla ludzi z zewnątrz wspólnoty, ale i dla tych, którzy ją tworzą. Już Jezus powiedział: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza” (Mt 18,6). Te mocne słowa są nie mniej aktualne dzisiaj. Ewangelia powinna przemieniać i uzdrawiać. Rozdźwięk między słowem a czynem, wiarą a miłością zawsze będzie miał tendencję do przymykania drzwi przed tymi, którzy autentycznie szukają Boga.

Nowotwór zgorszenia rozprzestrzeniający się w organizmie wspólnoty wierzących poprzez skandale, grzechy, bylejakość i brak pasji jest znacznie bardziej wyniszczający dla wspólnoty Chrystusowej niż atakowanie jej z zewnątrz przez lewicowe ideologie czy liberalne filozofie.

Najlepszy pokarm duchowy
Warto pamiętać, że prawdziwym kluczem do rozwoju życia duchowego jest słuchanie słowa Bożego. Ono przemienia i daje moc. Jak mówi psalmista: „Twoje słowo jest pochodnią dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce” (Ps 119,105).

Niestety informację o potrzebie duchowej można w sobie zagłuszać, wyciszać, minimalizować jak troskę o pokarm dla ciała. Jest to działanie na własną niekorzyść, ponieważ słowo Boże ma moc ożywiania wiary. Co więcej, może ją również inicjować. Wielu świętych nawróciło się, kiedy poznało prawdziwe orędzie Dobrej Nowiny. Warto zatem promować miejsca spotkania z żywym Bogiem.

Słowo Boże nie tylko pokazuje jak żyć, ale też daje mądre wskazówki na życie wieczne. Wyznacza kierunek, ożywia siłę i zachęca do zmiany. Inspiruje do podążania za wewnętrznym GPS-em. Prorok Izajasz w imieniu Boga zaprasza: „O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, «dalejże, kupujcie» bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie” (Iz 55,1-3).

Spotkanie i środowisko
Życie wiary, i szerzej – duchowe, chociaż przechodzi przez określone procesy, nie rozwija się samoistnie i mechanicznie. Choć zostało zainicjowane poprzez chrzest święty, wymaga troski, wysiłku, uważności i pielęgnacji, a następnie świadomego zaangażowania samego zainteresowanego. Niezbędne jest do tego odpowiednie środowisko. Pięknie ukazuje to treść psalmu pierwszego, w którym szczęśliwy człowiek – słuchający słowa Bożego dzień i noc – porównywany jest do drzewa zasadzonego nad płynącą rzeką. Każdy chrześcijanin, podobnie jak każda roślina, potrzebuje odpowiednich warunków do wzrostu: świadectwa wiary, przykładu, spotkania itd.

Tylko ci, którzy przeżyli przemieniające spotkanie z Bogiem i nawiązali z Nim autentyczną relację, są w stanie prowadzić innych do źródła miłości. Jak podkreśla Ewangelia: „Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa” (J 1,42-43). Podobne doświadczenie mieli wielcy członkowie ruchów odnowy duchowej, jak choćby reformatorzy franciszkańscy idący za przykładem św. Franciszka z Asyżu. Nie nagabywali, nie reklamowali się, nie rozdawali kolorowych ulotek powołaniowych i nie stosowali trików komunikacyjnych w mediach społecznościowych. Odkryte przez nich piękno i wartość życia same w sobie były tak atrakcyjne, że przyciągały. Ewangelia bowiem nie utraciła i nigdy nie utraci swego blasku i żaru.

Tylko ukazana poprzez przykład autentyczna pasja do modlitwy i pragnienie spotkania z Bogiem są w stanie obudzić chęć naśladowania. Prawdziwie odkryta Transcendencja przyciąga i zachęca do przekraczania samego siebie w miłości. Znakiem weryfikującym tę drogę jest pozytywny stosunek do świata i drugiego człowieka. Prawdziwa duchowość musi stwarzać przestrzeń do realnego spotkania ze źródłem życia i szczęścia, a także nadziei, która przekracza to, co doczesne i ziemskie.


Fragment przygotowywanej książki „Uskrzydlić duchowość” br. Piotra Kwiatka OFMCap, która ukaże się nakładem Wydawnictwa SERAFIN.

„Głos Ojca Pio” [GOP 147/3/2024]

BRAT PIOTR KWIATEK – kapucyn, doktor psychologii. Wykłada psychologię komunikacji w Wyższym Seminarium Duchownym Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie oraz interwencje pozytywne na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS – studia rekomendowane przez założyciela nurtu psychologii pozytywnej, prof. Martina E. P. Seligmana. Autor książek: „Kochaj Boga i nie bój się być szczęśliwym”, „Ucieszyć się życiem. Cztery okna wdzięczności”, „W świetle cienia. Trudności w drodze do szczęścia”, „Sztuka życia bez narzekania” oraz „Psalmoterapia”, a także we współpracy z s. Anną Marią Pudełko AP: „365 dni w rytmie Psalmów” i „Komunikacji można się nauczyć”.







Dziękujemy za przesłanie błędu