Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 25 maja. Imieniny: Borysa, Magdy, Marii-Magdaleny
16/01/2013 - 13:04

Interwencja: Skarbówka swoje, podatnik swoje. Kto ma rację?

Załatwianie spraw w urzędach drogą elektroniczną umożliwia od pewnego czasu Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej. Okazuje się jednak, że są sytuacje, w których system się nie sprawdza.
- Zarejestrowałem się w systemie ePUAP, mam wyrobiony profil zaufania, odpowiedni certyfikat, kwalifikowany podpis elektroniczny, wszystko zgodnie z tym, jak napisano w regulaminie, by móc załatwiać sprawy drogą elektroniczną - deklaruje nasz Czytelnik, Antoni Zmysło z Krakowa.
Żona pana Antoniego, Stanisława, korzystając z platformy ePUAP i profilu męża wysłała do sądeckiego Urzędu Skarbowego pismo dotyczące decyzji podatkowej dotyczącej jej nieżyjącej już mamy odnośnie płacenia podatku.
- Nie chcieliśmy się oboje z żoną rejestrować w ePUAP, dlatego załatwiała te sprawy ze skarbówką z mojego konta - wyjaśnia pan Antoni.
Z panem Antonim skontaktowała się telefonicznie urzędniczka sądeckiej skarbówki.
- Zaczęła mi tłumaczyć, że przelew elektroniczny absolutnie nie wchodzi w rachubę. Kazała żonie iść do banku, wyciągnąć z niego potwierdzenie takiego przelewu i przesłać je do urzędu - opowiada mężczyzna.
Pan Antoni przekonywał urzędniczkę, że według niego sprawa ta jest do załatwienia w systemie ePUAP bez chodzenia do banku czy urzędu. Poza tym przelew został zrobiony elektronicznie i mailem wysłał potwierdzenie wraz z sygnaturą akt właśnie do skarbówki.
- Niemalże identyczną sprawę załatwiałem w ten sposób w sądeckim starostwie, dostałem wezwanie do zapłaty, dokonałem przelewu drogą elektroniczną i już po 3 dniach otrzymałem pocztą odpowiednie zaświadczenie - tłumaczy mężczyzna. - Powiedziałem to urzędniczce i dodałem, że nie zgadzam się z czymś takim. Odniosłem też wrażenie, że dopiero ode mnie sie dowiedziała, co to takiego ten system - dodaje.
W efekcie pocztą przyszła decyzja skarbówki, że w przeciągu 7 dni jego żona musi iść do banku i wziąć z niego fizyczne potwierdzenia przelewu, poświadczone pieczątkami, po czym dostarczyć je do Urzędu Skarbowego, inaczej sprawa nie będzie załatwiona.
- Skoro elektroniczne potwierdzenie przelewu nie wystarcza skarbówce, choć sprawdziło się w starostwie, to po co wprowadzano system ePUAP? - denerwuje się mężczyzna.
Pani Stanisława udała się do banku.
- Bank powiedział, że żadnej pieczątki nie da - relacjonuje pan Antoni. - Zaproponowali jej zwykły wydruk, pieczątkę by dostała, gdyby wpłacała pieniądze w banku. Pracownicy banku śmiechem skwitowali słowa żony o tym, że potrzebuje potwierdzenia przelewu z pieczątką do Urzędu Skarbowego. Dziwili się, dlaczego nie jest respektowane potwierdzenie elektroniczne.
- Nie robiłbym problemu, gdybym podobnej sprawy w starostwie nie załatwiał, mogę jedynie pochwalić tamtejszych urzędników, wszystko poszło szybko i sprawnie. Napisałem skargę do naczelnika na urzędniczkę, która prowadzi sprawę żony, zaznaczyłem, że o sprawie poinformuję media i ministerstwo cyfryzacji - kończy mężczyzna.
ePUAP to Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej, czyli system informatyczny, umożliwiający obywatelom załatwienie spraw urzędowych za pośrednictwem Internetu. W zamierzeniu twórców portal ePUAP miał zapewnić sprawną komunikację pomiędzy obywatelami i przedsiębiorcami a administracją, umożliwia też komunikację pomiędzy instytucjami administracji publicznej. Wszystko to w imię oszczędności czasu, pieniędzy, nierzadko też nerwów.
Czemu więc pan Antoni i jego żona nie mogą załatwić sprawy? Co stoi na przeszkodzie? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Zbigniewa Majki, zastępcy naczelnika Urzędu Skarbowego w Nowym Sączu:
- Co do tej konkretnej sprawy nie mogę się wypowiadać, bo obowiązuje nas tajemnica skarbowa, za którą grożą odpowiednie sankcje. Jeśli skarga do nas wpłynęła, to będzie rozpatrywana - mówi Zbigniew Majka. Zaznacza, że nie może się wypowiadać w indywidualnych sprawach, a kwestia sporna może dotyczyć spełnienia formalnych wymogów:
- Urząd musi zidentyfikować, czy chodzi o daną osobę, bo w innych przypadkach mogłoby dojść do ujawnienia tajemnicy skarbowej. Obowiązują nas pewne przepisy, których musimy się trzymać, bo w przeciwnym wypadku ktoś mógłby wyłudzić informacje - wyjaśnia zastępca naczelnika sądeckiej skarbówki.
- Dlaczego jeden urząd nie robi problemów a drugi je stwarza? - zastanawia się pan Antoni. - Dlaczego w piśmie, które żona dostała, jest napisane, żeby uwierzytelniła swój podpis, a nie podano, jak i gdzie ma to zrobić? Czemu Urząd Skarbowy domaga sie, by poszła do banku i osobiście im wysłała potwierdzenie? Dlaczego w rozmowie telefonicznej urzędniczka powiedziała, że nie może to być przelew z konta, bo konto nie należy wyłącznie do żony, a jest wspólne, moje i jej? Przecież to jakiś absurd! - denerwuje się mężczyzna.

Zygmunt Gołąb
fot. BOS, (MG)








Dziękujemy za przesłanie błędu