Ceny w sklepach spadają, ale powoli. Te produkty wciąż biją cenowe rekordy
Ciągle drogo, ale idzie ku lepszemu
Codzienne zakupy zdrożały o ponad 8 procent rok ro roku, wynika z najnowszego raport „Indeks cen w sklepach detalicznych” autorstwa pracowni badawczej Uce Research i Uczelni WSB Merito. To pierwszy jednocyfrowy wzrost od wielu miesięcy. Dotyczył on 17 kategorii produktowych. Łącznie zestawiono ze sobą przeszło 72 tys. cen z ponad 33 tys. sklepów należących do 60 sieci handlowych. W badaniu, przeprowadzonym we wrześniu według tej samej metodologii, podwyżka rok do roku wyniosła ponad 10 proc. w sierpniu – przeszło 12 proc., w lipcu – 15,5 proc., a w czerwcu – powyżej 18 proc. Tym samym widać, że dynamika wzrostów cen utrzymuje wyraźny trend spadkowy.
Czytaj też ZUS podniesie emerytury nawet o kilkaset złotych? Rząd policzył ile państwo jest winne seniorom
Tańsze paliwo zrobiło swoje
– Na październikowy wynik wpłynęło obniżenie stóp procentowych oraz cen paliw. Tańszy transport pozytywnie wpłynął na każdą gałąź gospodarki – komentuje dane dr Izabela Auguściak z Uniwersytetu WSB Merito. - Długo utrzymujące się wysokie temperatury powietrza tej jesieni pozwoliły zredukować rachunki za ogrzewanie, a więc również koszty produkcji. Sytuacja na rynku w Polsce jest też uwarunkowana politycznie, co było niedawno widać w sklepach. Przedwyborcze obietnice miały skłaniać rodaków do dokonywania zakupów i stawiały przed nimi lepsze perspektywy gospodarcze – dodaje specjalistka.
W opinii Marcina Luzińskiego, ekonomisty z Santander Bank Polska, dynamika wzrostu cen w Polsce może jeszcze się obniżyć, ale będzie to następowało już dużo wolniej niż w ostatnich miesiącach. Rynek otrząsnął się z szoku kosztowego z 2022 roku, a dane gospodarcze sugerują, że wchodzimy w okres ożywienia koniunktury. Zdaniem eksperta, lepsza sytuacja gospodarcza i popyt konsumencki mogą dać impuls do wzrostu cen, choć nie będzie on już tak mocny, jak w ubiegłym roku.
– Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach dynamika wzrostu cen w sklepach pozostanie jednocyfrowa. Ale to nie znaczy, że szczyty cenowe mamy już za sobą. Ogólny spadek poziomu kosztów codziennych zakupów jest niestety mało prawdopodobny. Wciąż mamy wysoką presję inflacyjną, związaną z ryzykiem wzrostu płacy minimalnej, cen nośników energii i paliw. Jest jednak szansa na to, że w kolejnych miesiącach podwyżki będą sięgały zaledwie od 5 do 6 proc. rdr. – prognozuje dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito.
Czytaj też Ten podatek pójdzie w górę od nowego roku. Nowa stawka zwala z nóg!
Liderzy czołówki drożyzny trzymają się mocno
Już drugi raz z rzędu zestawienie drożyzny otwierają dodatki spożywcze (ketchupy, majonezy, musztardy, przyprawy) ze średnim wzrostem przekraczającym 18 proc. rdr. Tylko teraz zaliczyły mniejszą podwyżkę niż we wrześniu – o ponad 32 proc. rdr. – One bardzo mocno drożały na przełomie 2022 i 2023 roku, ze względu na dynamiczny wzrost cen surowców, np. olejów, warzyw czy owoców. Zakłóceniu uległy dostawy z Ukrainy, która poza roślinami oleistymi produkuje też dużo gorczycy – kluczowego składnika musztardy. Artykuły z tej kategorii mają długą datę ważności, więc w przypadku spadku popytu sprzedawcy nie muszą szybko reagować obniżkami – wyjaśnia Marcin Luziński.
Czytaj też Węgiel, pellet, drewno, a może pompa ciepła. Sprawdzili czym najtaniej ogrzewać teraz dom
Od września nie zmieniła się też kategoria będąca na drugiej pozycji w rankingu drożyzny – chemia gospodarcza. Tym razem rdr. zdrożała o niecałe 17 proc., a poprzednio – o ponad 25 proc. – Chemia gospodarcza pozostaje liderem wzrostów cen z powodu wysokich kosztów produkcji, zwłaszcza proszków i płynów do płukania. Sytuacja ta utrzymuje się od wielu miesięcy i trudno oczekiwać radykalnej zmiany, z uwagi na niepewność co do cen energii oraz surowców – mówi dr Tomasz Kopyściański. ([email protected]) fot.jm