Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 6 maja. Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty
14/06/2016 - 13:10

"Pele" w Oświęcimiu. W pierwszym transporcie był Józef Pierzchała

W dzisiejszych uroczystościach (14 czerwca) w KL Auschwitz, dla uczczenia 76. rocznicy pierwszego transportu do obozu bierze udział jeden sądeczanin. To Czesław Pierzchała, b. znakomity, bramkostrzelny piłkarz "Sandecji" w latach 70. i 80., znany starszym kibicom pod boiskowym pseudonimem "Pele". Pan Czesław nigdy nie opuszcza tych uroczystości.

W pierwszym. liczącym 728 osób transporcie do Oświęcimia, który wyruszył z Tarnowa, był bowiem ojciec "Pelego" - Józef Julian Pierzchała (ur. 1902 r.), nr obozowy 35 074, zamordowany w obozie 23.06 1942 r. Z tego pierwszego transportu obóz przeżyło tylko 13 osób.

Okoliczności aresztowania przez gestapo ojca, który był kolejarzem,  "Pele" zna tylko z opowieści matki, bo miał wówczas kilka miesięcy. Mieszkali wtedy w Nowym Sączu przy ul. Romanowskiego.  
Czesław Pierzchała był wśród współzałożycieli Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, powstałego w 1998 roku z inicjatywy byłych więźniów i ich rodzin.

- W sumie do KL Auschwitz deportowano około 150 tysięcy naszych rodaków, z czego około 75 tysięcy obozu nie przeżyło. Polacy stanowili po Żydach drugą co do wielkości, grupę narodową ofiar obozu.  O tym nie wiolno nam nigdy zapomnieć, tak jak o pozostałcyh ofiarach: Żydach, Cyganach, jeńcach sowieckich i innych" - mówił w naszej redakcji "Pele" przed wyjazdem na dzieisjsze uroczystosći w Oświęcimiu.
Pan Czesław obiecał przysłać relację i zdjęcia z uroczystości pod Ścianą Śmierci (na zdjęciu) w KL Auschwitz.

**
O dzisiejszej uroczystości w Oświęcimiu stało się głośno, zanim jeszcze nastąpiła. Jak donosi "Gazeta Wybocza" dyrekcja Muzeum Auschwitz wprowadziła strefę ciszy przed Ścianą Śmierci, przy której rozstrzeliwano więźniów.

We wczorajszym artykule Bartłomieja Kurasia czytamy, że spotkało się to z negatywną reakcją Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które chciało odegrać w tym miejscu polski hymn oraz zorganizować Mszę św. w związku z przypadającą dziś 76. rocznicą pierwszego transportu Polaków z Tarnowa do wspominanego obozu. "Tradycja strefy milczenia w tym miejscu jest bardzo długa i została wprowadzona na prośbę byłych więźniów. Uszanowali ją prezydenci wielu państw, a także papież Jan Paweł II, papież Benedykt XVI. W czasie wizyty papieża Franciszka w tym miejscu też nie będą miały miejsca żadne wystąpienia" - cytuje "Wyborcza"  rzecznika muzeum Bartosz Bartyzel. Dodał, że dotąd tylko Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich postępowało wbrew tradycji, odgrywając hymn i przesuwając przemówienia w miejsce egzekucji, co spotkało się z protestami byłych więźniów.

 (HSZ), źródło: IDK, fot. wikipedia     

**

Jeden z zawodników przedwojennej Sandecji przeżył obóz w Oświęcimiu. Jak wspominał po latach, zdobyta zaprawa fizyczna w przedwojennej Sandecji pomogła mu przetrwać obozowe piekło.

Był nim Franciszek Hołyst (ur. 18 VIII 1913 r., zm. 12 I 1993 r. w Nowym Sączu), żołnierz 1. Pułku Strzelców Podhalańskich, uczestnik walk we wrześniu 1939 r. W czasie okupacji zaangażował się w działalność konspiracyjną, za którą został aresztowany przez Gestapo. Przeszedł brutalne śledztwo, którego finałem miało być zesłanie do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, a następnie do Oranienburga. Na przekór oprawcom przeżył obozowe piekło i powrócił w rodzinne strony. Po latach wspominał: " (...) Gdyby nie solidne zaprawy fizyczne, na przemian gorące i zimne prysznice w łaźni w barakach na Kolejowej, chyba nie wróciłbym z obozu koncentracyjnego. Jak inni, zapadłbym na zapalenie płuc".

Po wojnie powrócił do Nowego Sącza. Został znanym i cenionym międzynarodowym sędzią piłkarskim. Dołożył również swoją cegiełkę do budowy Klubu Ziemi Sądeckiej w Warszawie, wieloletni kierownik Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu. W 1981 r. pełnił funkcję radnego miejskiego w nowosądeckim ratuszu. W latach 80. i początkiem 90. na stadionie jego ukochanej "Sandecji", przed każdym meczem, rozbrzmiewały dźwięki hymnu klubowego przez niego skomponowanego.

Piotr Kazana
 







Dziękujemy za przesłanie błędu