Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
11/07/2022 - 13:40

Tak wyglądał XI Puchar Ani – jest historyczny rekord!

To już jedenasty raz, kiedy – jak co roku – odbyły się charytatywne zawody wędkarskie Puchar Ani. Tym razem spotkanie nad wodą miało miejsce 3 lipca. To jedne z niewielu takich zawodów, kiedy od rywalizacji ważniejsza jest współpraca z myślą o wspólnym celu. Kwota zebrana na rzecz Ani przeszła najśmielsze oczekiwania!

Kim jest Ania?
Anna Szafraniec
jest członkinią Koła PZW Centrum i zapaloną wędkarką, która uległa nieszczęśliwemu wypadkowi nad wodą. W Finlandii, w trakcie jej wędkarskiej wyprawy życia, wydarzył się nieszczęśliwy wypadek, od czasu którego potrzebuje stałej opieki medycznej i rehabilitacji. Sprawa jest poważna – Ania nie potrafi sama wstać z łóżka, a kontakt z nią jest bardzo utrudniony. Poza tym pomoc w odzyskiwaniu sprawności jest bardzo kosztowna – za opiekę, ale też sprzęt, lekarstwa i środki higieniczne trzeba regularnie płacić. Na szczęście koledzy i koleżanki po kiju nie pozostali obojętni. Od razu wiedzieli, że chcą pomagać.

11 lat zawodów
Stąd też wziął się pomysł na wędkarskie zawody charytatywne. Koło PZW Centrum już rok po wypadku podjęło się organizacji takiej imprezy. Wszystkie pieniądze z opłaty startowej stanowią pomoc dla Ani i są przekazywane na jej subkonto w stowarzyszeniu Sursum Corda. Tak było od początku, a z czasem pojawiło się jeszcze kilka stałych punktów programu – zbiórka do puszek, a wreszcie loteria i licytacja. Wszystko to ma pomóc zebrać jak najwięcej środków dla Ani. Trzy lata temu do organizacji zawodów przyłączyło się na stałe Koło nr 33 ze Starego Sącza, które udostępnia swoje łowisko – członkowie zajmują się też m.in. zapleczem gastronomicznym czy sędziowaniem zawodów. Ogromne wsparcie zapewnia niezmiennie Sursum Corda.

Zmagania na łowisku
Tym razem główne łowisko Koła nr 33 przejęli juniorzy, a seniorzy przenieśli się na staw oddany do użytku dopiero w tym roku. Obławianie nowego miejsca okazało się bardzo ekscytujące. Rybą zawodów został karp o wadze 6,3 kg. Z kolei najlepszy wynik – 28,83 kg – wywalczył Paweł Janur z Koła Zakamienica Nowy Sącz, co zapewniło mu pierwsze miejsce. Inni wcale nie byli rozczarowani – po pierwsze dlatego, że rywalizacja zeszła na dalszy plan, a po drugie dlatego, że byli zajęci holowaniem ogromnych karpi. Jednemu uczestnikowi udało się nawet złowić jesiotra białego, którego wcześniej nie miał w swojej kolekcji. Szczególne brawa należą się juniorom z Koła nr 33, którzy wywalczyli aż sześć pierwszych miejsc na trzydziestu zawodników. W czołówce tabeli znalazły się dwie świetnie rokujące dziewczynki.

Atrakcje dla najmłodszych
A co z maluchami, które nie były szczególnie zainteresowane łowieniem ryb? Na szczęście organizatorzy pomyśleli o wszystkich. Po pierwsze, dzieci ustawiały się w kolejce do stoiska Sursum Corda, gdzie czekały na nich wolontariuszki uzbrojone w pędzle. Twarze dzieci upodabniały się do motyli, lwów i tygrysów; nie brakowało też dzielnych superbohaterów. Od czarodziejskiego pędzla nie uchronił się nawet główny sędzia zawodów – na jego ręce pojawiło się czerwone serce z podpisem „dla Ani”.



Drugą wielką atrakcją był pokaz Grupy Ratownictwa Specjalnego z OSP Nowy Sącz. Strażacy zabierali chętne maluchy na przejażdżkę w uprzęży ratunkowej. Wymalowane buźki kilka metrów nad ziemią nie były już może takie beztroskie, ale adrenaliny na pewno nie brakowało. Oczywiście dzieci były asekurowane przez silnych strażaków. Trzeba dodać, że stoisko GRS oferowało jeszcze jedną, szczekającą atrakcję: psa poszukiwawczego. Ares robił prawdziwą furorę, dawał się przytulać, tarmosić, a nawet obfotografowywać – okazał się psem wielu talentów, także w dziedzinie modelingu.

Dla każdego coś miłego
Ci, którzy chcieli zagłębić się w wędkarski świat, odwiedzali stanowisko ekipy Sklepwedkarski.pl. Mogli tam liczyć na pokaz sprzętu oraz naukę zanęcania, konstruowania zestawów spławikowych i gruntowych, a wreszcie ich zarzucania. Ekipa pomarańczowych koszulek pod dowództwem Kuby i Marcina dbała o dobry humor wszystkich odwiedzających stanowisko – wciąż dobiegały stamtąd chichoty i wesoły gwar. W sztuce zarzucania zestawu ćwiczyli się nie tylko najmłodsi adepci wędkarstwa, ale też ich rodzice. Cóż, wcale nie jest to takie łatwe, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka.

Oczywiście nie zabrakło przepysznych przekąsek, za które odpowiadała niezastąpiona Wioletta Szteniowicz. Pani Wiola serwowała przepyszne mięso z grilla, sałatki oraz gulasz własnej roboty. Sama licytacja przebiegła bardzo sprawnie dzięki pomocy Stowarzyszenia Nowosądeckie Serducho. Dziewczyny przekazywały uczestnikom nie tylko nagrody i fanty, ale też całe pokłady dobrej energii.

Mamy historyczny rekord!
Suma środków, jakie udaje się zebrać na rzecz Ani, ciągle rośnie. Ma na to wpływ wiele rzeczy, w tym zmieniana i dopracowywana formuła zawodów. W 2020 roku wędkarze zebrali ponad 8 tysięcy złotych, a rok temu już niemal dwa razy tyle, bo 15 tysięcy. W tej edycji udało się utrzymać ten niesamowity trend – konto Ani zasiliło łącznie 30 236 62 zł.

Mało tego – zbiórka wciąż trwa. Jeszcze do końca lipca można korzystać z kodu „PUCHARANI” przy robieniu zakupów w Sklepwedkarski.pl. Kod zapewnia 5 procent rabatu, a kolejne 5 procent wartości zamówienia ląduje na koncie Ani.

Wielki szacunek i ogromne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych we wspólny wysiłek – zachęcamy do wzięcia udziału w akcji i do zobaczenia za rok!

Materiał partnera.

Tak wyglądał XI Puchar Ani – jest historyczny rekord!




Zobacz fotorelację z charytatywnych zawodów wędkarskich, które odbyły się 3 lipca na łowisku Koła numer 33 ze Starego Sącza. (Zdjęcia: Sklepwedkarski.pl)






Dziękujemy za przesłanie błędu