Nowy Sącz sam nie odniesie sukcesu w walce ze smogiem. Dlaczego?

- Mieszkańcy – i trudno się dziwić szukają alternatywnych rozwiązań, szukają tanich źródeł ogrzewania, szukają oszczędności. Mam nadzieję, że i także jest to podyktowane ochroną środowiska, walką ze smogiem – dodaje radny. – Ale nie wszyscy. Są mieszkańcy, których nie stać na wymianę pieca.

Jakie rozwiązania proponuje przewodniczący klubu „Łączy nas Nowy Sącz”?

- W jednym momencie nie zlikwidujemy smogu w Nowym Sączu i w Kotlinie Sądeckiej, bo jest to na razie niemożliwe, ale nie możemy odpuszczać. Działania powinny iść na szeroką skalę. Powinni spotykać się nie raz (od wielkiego dzwonu), ale regularnie prezydent miasta, wójtowie i burmistrzowie okolicznych gmin, ale też przewodniczący sądeckich osiedli, sołtysi i rozmawiać o tym, jakie efekty przynoszą kontrole palenisk domowych (tak dzieje się w Nowym Sączu), kontrole tego, co jest sprzedawane w składach węglowych (czy węgiel spełnia nasze wymogi). Może właśnie gminy powinny pomyśleć o wygospodarowaniu pieniędzy w swoich budżetach na dopłaty do wymiany pieców na bardziej ekologiczne, ale muszą to robić wszystkie gminy w Kotlinie Sądeckiej. Wszystkim nam powinno zależeć na zdrowiu mieszkańców, bo z tego co wiem, dramatycznie rośnie liczba osób zapadających na raka – dodaje radny Czernecki. – W takim spotkaniu powinny brać udział służby zajmujące się ochroną środowiska, straż miejska oraz gminna. Trzeba wyłonić z tych osób zespół roboczy składający się z przedstawiciela z każdej gminy i taki zespół roboczy problematyką smogu będzie zajmował się na co dzień. Może trzeba będzie wprowadzić na mieszkańców pewne obowiązki.

Radny mówi, że wystarczy sprawdzić w zimie w Nowym Sączu ilość oddawanych z gospodarstw domowych odpadów plastikowych.

- Sam zauważyłem, że latem z takiego czy innego domu wystawia się cztery czy pięć worków, w tym także z plastikiem, a w ziemie plastiku nie ma – mówi radny. – Oczywiście nie generalizuję tej sytuacji, ale takie zdarzają się. Gdzie zatem w zimie idzie ten plastik? Takie kontrole powinny wprowadzić również gminy, nie sam Nowy Sącz. Dziwi mnie to, że żadne gminy nie mówią nic na temat smogu. Dopóki nie będzie pracy zespołowej i odpowiedzialności wszystkich gmin ościennych za stan powietrza na Sądecczyźnie, sam Nowy Sącz nic nie osiągnie w tej materii, choćby intencje i działania były jak najlepsze. Przestańmy się oszukiwać. Choćby Nowy Sącz w swoim budżecie zabezpieczył wiele milionów złotych na walkę ze smogiem, sam nic nie wskóra.

Radny podsuwa pomysł, żeby zobaczyć (podglądnąć) jak to robi się w innych krajach, które odnoszą sukcesy w walce ze smogiem.

- Może warto takie działania wdrożyć nie na papierze, ale w praktyce w Nowym Sączu? – sugeruje nasz rozmówca. Walka ze smogiem powinna być pracą zespołową wszystkich – gremium, o którym już wspomniałem. Musi być wola wszystkich i konsekwentne działanie, a nie słomiany zapał.

Zapytaliśmy też radnego Czerneckiego, co na przestrzeni kilku ostatnich lat, jeśli chodzi o walkę ze smogiem w Nowym Sączu zrobili sami sądeccy radni?

- Rada miasta może, co należy do jej kompetencji przyjmować np. uchwały o zakazie palenia w kopciuchach, ale ktoś musi te uchwały respektować. Jeszcze raz mówię: Nowy Sącz może wymienić wszystkie kopciuchy na piece ekologiczne, ale nic to nie da, jeśli nie będzie woli walki ze smogiem w ościennych gmin. I tutaj nie pomoże żadna forma nacisku. Tutaj potrzeby jest dialog ponad podziałami. Sądzę, że każdy wójt, burmistrz w Kotlinie Sądeckiej powinien być zainteresowany ochroną zdrowia swoich mieszkańców.

Radny Czernecki deklaruje, że jest w stanie zorganizować taką debatę z samorządowcami Ziemi Sądeckiej.

([email protected], fot. czytelnik – pan Norbert – dziękujemy), © Materiał chroniony prawem autorskim.