ZOSTAŃCIE W DOMU – apeluje zakażony koronawirusem lekarz z ośrodka w Ropie
- Jestem mieszkańcem wsi Mszalnica i doszły do mnie informacje o kwarantannie, którą został objęty lekarz POZ, który przyjmuje w lokalnym ośrodku zdrowia – zwrócił się do naszej redakcji o pomoc jeden z naszych czytelników. - Po przeczytaniu artykułu o sytuacji w Ropie, przypuszczam, że chodzi o tego samego lekarza, który pracuje również w Mszalnicy.
Od wczoraj, decyzją Sanepidu, Ośrodek Zdrowia w Mszalnicy jest zamknięty. Ma być otwarty prawdopodobnie za kilka dni po dezynfekcji pomieszczeń. Część personelu medycznego została objęta kwarantanną. Na razie nieczynny jest również Ośrodek Zdrowia w Ropie, którego funkcjonowanie, decyzją służb sanitarno-epidemiologicznych zostało zawieszone.
Co wspólnego mają ze sobą oba ośrodki? Otóż Ośrodek Zdrowia w Mszalnicy jest filią Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ropie. Portalowi Sądeczanin.info udało się dotrzeć do lekarza, który kieruje obiema tymi placówkami i z nim porozmawiać. Medyk zastrzega jednak, że nie jest jedynym lekarzem przyjmującym w tych obu placówkach.
- Tak potwierdzam, że jestem zarażony koronawirusem - mówi lekarz. - W momencie, gdy dowiedziałem się, że miałem kontakt z kimś, kto również ma pozytywny wynik, natychmiast przestałem chodzić do pracy. Jak mówi nasz rozmówca, jeszcze tego samego dnia pojechał do szpitala, aby zrobić sobie test na obecność koronawirusa.
- Zakażenie zostało, w moim przypadku, potwierdzone. Wynik przeprowadzonego u mnie testu okazał się dodatni – stwierdził nasz rozmówca. – Do dzisiaj nie mam żadnych dolegliwości. Do tej pory zakażenie u mnie przebiega bezobjawowo. Uważam, że to też jest istotna informacja dla ludzi, aby mieli świadomość tego, że od każdego można się zarazić.
- Nie mam kataru, nie kaszlę, nie mam temperatury, bólów pleców. Proszę mi wierzyć. Absolutnie niczego. Ktoś w ogóle nie musi mieć dolegliwości, o jakich „dudni” się w mediach. Mogą pojawić się i inne dolegliwości, albo wcale nie muszą wystąpić. Ja zaraziłem się od członka mojej rodziny, ale nie wiemy, gdzie nastąpiło zakażenie.
Dalej czytaj na następnej stronie