Bartuś ma zapewniony rok rehabilitacji dzięki sądeczanom
- Jestem strasznie szczęśliwa, nie spodziewałam się takiej kwoty. Dzięki zbiórce Bartek ma zapewnioną rehabilitację na cały rok i może uda nam się spełnić jego największe marzenie i Bartuś stanie na własnych nóżkach - nie kryje wzruszenia mama Bartka. Chłopiec ma pięć lat i Od urodzenia zmaga się z przepukliną oponowo-rdzeniową w odcinku L1-S1. Ma wodogłowie wrodzone zarmold-chiari II, dlatego posiada zastawkę komorowo-otrzewną po stronie lewej (rickham). Ponadto Bartuś cierpi na niedowład kończyn dolnych, pęcherz neurogenny, epilepsje oraz sepse. Chłopczyk przeszedł w tym roku operację dzięki, której jest szansa, że zacznie sam chodzić. Jednak by z szansy skorzystać dziecko musi być intensywnie, codziennie rehabilitowane.
Wiewióra dziękuje sądeczanom również w imieniu rodziny 40-letniego Pawła Skorupki, który po upadku ze schodów cierpi na uraz czaszkowo-mózgowy z porażeniem czterokończynowym i wymaga całodobowej opieki we wszystkich czynnościach życiowych oraz stałej i nieustannej rehabilitacji.
Wielkie serce sądeczan, którzy podczas zbiórek 22 i 27 grudnia nie odmawiali wparcia to jedno. Podziękowania należą się również grupie około 150 wolontariuszy: Strzelców, harcerzy, tych z Sursum Corda.
Już najbliższych dniach ORION poda termin kolejnego etapu zbiórki i spis parafii, gdzie przeprowadzone zostaną ostatnie z kwest. Ale już teraz członkowie Stowarzyszenia Patryk Wicher i Michał Mólka nie kryli optymizmu co do ich wyniku. Z zawartości ostatnich puszek, w których przeważały banknoty i monety o nominale pięciu złotych wynika, że mieszkańcy Nowego Sącza wiedzą o kwestach i są do nich przygotowani. Warto podkreślić, że najwyższa jednorazowa wpłata to 400 złotych – w puszce wolontariusze znaleźli dwa zwinięte ze sobą dwustuzłotowe banknoty.
Ewa Stachura [email protected]
Fot.: archiwum sadeczanin.info