Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 13 lipca. Imieniny: Danieli, Irwina, Małgorzaty
24/01/2017 - 12:30

Jak pomacha odznaką, to może wszystko?

„Chronić i służyć” taka przysięgę składają osoby zakładające po raz pierwszy mundur policjanta. Czy wszystkim przyświeca ta dewiza? Okazuje się, że nie. Z relacji naszej Czytelniczki wynika, że są policjanci, którzy uważają, że policyjna odznaka stawia ich ponad prawem. Pod warunkiem, że ta relacja jest prawdziwa, bo policjanci stanowczo jej zaprzeczają.

Do naszej redakcji wpłynął właśnie list, w którym Czytelniczka opisuje sytuację, która spotkała ją wczoraj w Galerii Trzy Korony. To niemal bezpośrednie nawiązanie do naszej publikacji: Obiecałam sobie, że komuś w końcu przerysuję karoserię…

Zdarzenia komentować nie będziemy. List publikujemy w całości. Imię i nazwisko Czytelniczki zachowujemy do wiadomości ew. przełożonych rzekomego policjanta. 

List:

Piszę do Państwa, bo wczoraj zdarzyła się rzecz nieprawdopodobna. Ale zacznę od początku. Przyjechała do mnie siostra z dwójką dzieci, pomyślałam, że zabiorę dzieci do galerii na salę zabaw. Jej dwójka i mój młody rozładują swoje akumulatorki. Zapakowani do samochodu pojechaliśmy do galerii w centrum.

Wjeżdżam na parking kierując się na miejsca wyznaczone dla matek z dziećmi. Podjeżdżając widzę jak Pan wygodny parkuje swój samochód na miejscu dla matek. Myślę: o kolejny myślący tylko o sobie (nic nowego) poczekam i poproszę o zwolnienie miejsca. Z samochodu od strony pasażera wychodzi kobieta. Pytam się czy Państwo mają dzieci mówi, że mają, tylko nie w samochodzie.

Zwracam się do kierowcy, aby ustąpił miejsce bo ja mam trójkę w wieku 2, 3, 6 lat  i chce zaparkować samochód na miejscu, w którym bezpiecznie mogę wypakować dzieciaki. Na co pan mi mówi, że na parkingu dalej są wolne miejsca, wiec mu odpowiadam żeby przestawił samochód. Pan się śmieje podchodzi do mojego samochodu mówiąc: coś Pani pokażę. Zastanawiam się cóż zobaczę może zaświadczenie o niepełnosprawności (umysłowej).

Pan wyciąga... i macha mi przed oczami odznakę policyjną i wyśmiewając mnie idzie na zakupy. Stoję jeszcze przez parę sekund w szoku. Pochodzę z rodziny tzw. policyjnej i nie do takiego zachowanie jestem przyzwyczajona. Parkuje parę rzędów dalej, wyciągamy dzieciaki z samochodu przeciskając się z dziećmi na rękach obok zaparkowanych byle jak samochodów czyszcząc je naszymi kurtkami dochodzimy do wejścia. Młodzi zaczynają śpiewać: pan policjant porządku pilnuje...

Myślę sobie, czy aby naprawdę? Postanawiam zrobić zdjęcie PANU WŁADZY. I tak sobie myślę, że przyzwyczaiłam się do świętych krów parkujących: byle jak i byle gdzie, aby bliżej . Zastanawiam się czy może zmieniło się hasło policji „pomagamy i chronimy” na „mamy odznakę i nam wolno”.

Może pan władza, który macha odznaką jak breloczkiem przedstawi się Czytelnikom i powie im:  jestem ponad to.

Chcę się zapytać przełożonych tego pana: czy właśnie tacy policjanci dbają o nasze bezpieczeństwo?

Pozdrawiam (imię i nazwisko oraz dane kontaktowe do wiad. red.)

ES [email protected] Fot.: Czytelniczka

Wieczorem skontaktował się z nami mężczyzna, podający się za opisanego kierowcę. Jego zdaniem, z tego, o czym napisała do nas Czytelniczka, niemal nic nie jest prawdą. - Auto należy do teścia, a ja nie pokazywałem żadnej legitymacji, bo nie jestem żadnym policjantem - zapewniał. - Mogłem zresztą wezwać policję, bo ta pani przyjechała z szóstką, albo siódemką dzieci autem zarejestrowanym pewnie na pięć osób.

Z żoną zaparkowaliśmy na tym właśnie miejscu, bo jechało z nami dziecko. Ta pani miała pełno wolnych miejsc, ale uparła się akurat na to...

Zobacz: sprostowanie komendanta powiatowego policji w Gorlicach







Dziękujemy za przesłanie błędu