Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 6 lipca. Imieniny: Dominiki, Jaropełka, Łucji
05/07/2024 - 22:55

Budowa kolejowej linii „Podłęże – Piekiełko” – bardzo dobrze, ale… Ciekawe spostrzeżenia czytelnika „Sądeczanina”

Wiadomo już, że potężna inwestycja kolejowa, która jest obecnie realizowana w Małopolsce, również w Nowym Sączu ma być zakończona (w całości) w 2030 roku. Taka data padła z ust fachowców, którzy wczoraj uczestniczyli w Parlamentarnym Zespole ds. Małopolski w Nowym Sączu

O tej potężnej inwestycji i ustaleniach, jakie zapadły podczas wczorajszego roboczego spotkania wspomnianego zespołu pisaliśmy – TUTAJ.

Po naszym artykule do redakcji „Sądeczanina” napisał nasz czytelnik – pan Dariusz, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami i uwagami odnośnie budowy linii kolejowej Podłęże – Piekiełko.

- Z dużą uwagą przeczytałem artykuł odnośnie budowy linii kolejowej Podłęże – Piekiełko - napisał do naszej redakcji pan Dariusz. I na myśl przychodzą mi takie spostrzeżenia. Jestem absolwentem dawnego Technikum Kolejowego w Nowym Sączu. W ramach praktyk zawodowych jeździłem lokomotywami elektrycznymi (wtedy głównie EU 06 lub jej krajową wersją EU 07) na odcinku Tarnów - Kraków Płaszów. Pociągi wtedy (przełom 1989/90 roku) na tej trasie jeździły z prędkością maksymalną równą 125 km/h - do takich parametrów eksploatacyjnych linia była przygotowana i taką prędkość maksymalną osiągały wówczas wymieniane tutaj lokomotywy elektryczne tzw. - uniwersalne.

Od tamtego czasu minęło już blisko 35 lat, linia kolejowa na omawianym odcinku została zmodernizowana do prędkości handlowej 160 km/h, wprowadzono system ETCS 2, mamy do dyspozycji (Koleje Małopolskie) nowoczesne zespoły trakcyjne IMPULS, które rozwijają prędkość 160 km/h i...? No właśnie problem w tym owym "i". Pociągi dalej na omawianym odcinku jeżdżą z prędkością 130 km/h. Z perspektywy czasu, to kolej przyspieszyła o 5 km/h w "zaledwie 35 lat". Jedyny pociąg pospieszny PKP Intercity, który jedzie do Krynicy przez Nowy Sącz jest prowadzony przez lokomotywę EU 07 (V max 125 km/h) - zatem z żadnym przewoźnikiem mimo, iż są techniczne możliwości (w przypadku PKP Intercity wystarczy zamiana lokomotywy np. na EP 09 lub Gryfina) nie ma możliwości dojechać szybciej do Krakowa. Zdaję sobie oczywiście sprawę że zwiększenie prędkości handlowej do 150/160 km/h na stosunkowo krótkim odcinku da oszczędności w czasie jazdy - może kilka/ kilkanaście minut nie mniej. Nie tylko chodzi o czas, ale i o fakt, że mieszkańcy naszego regionu są cały czas traktowani jako gorszy sort.

Do Rzeszowa czy Przemyśla pociągi mogą jechać z maksymalną szlakową prędkością, do Nowego Sącza już niestety nie. Nie rozumiem takiej polityki, wszystkie warunki techniczne są spełnione, a mówiąc wprost postępu nie widać.

Warto też w tym miejscu popatrzeć na rozkład jazdy z Krakowa do Nowego Sącza, nawet z przesiadką w Tarnowie - w godzinach okołopołudniowych nic nie jedzie, a najczęściej właśnie o tej porze seniorzy wychodzą od lekarzy specjalistów, nie każda starsza osoba może jechać autobusem. W pociągu ma swobodę ruchu, nie mówiąc już o swobodzie realizacji potrzeb fizjologicznych (w takim wieku to ma znaczenie i to bardzo duże) zwłaszcza że czas jazdy autobusem z Krakowa do Nowego Sącza dalej praktycznie oscyluje blisko 2,5 - 3 godzin.

Może zatem, zanim pojedziemy tą wspaniałą, od dziesiątków lat wyczekiwaną linią kolejową (za czasów mojej nauki już się mówiło o nowym połączeniu z naszego miasta) może warto "uruchomić" radnych, porozmawiać z włodarzami miasta i innymi decydentami, aby - skoro są możliwości techniczne, to przyspieszyć pociągi. Z tego co ja sobie przypominam jeszcze z czasów szkoły, to zanim na wybudowanej nowej linii (czyli wg artykułu w 2030 r.) pociągi pojadą z maksymalną szlakową prędkością, to jeszcze trochę czasu od tej daty upłynie - chodzi mi o stabilizację podtorza i dla tego jestem tutaj pesymistą w zakresie zarówno oddania do użytkowania nowej linii jak i zagwarantowania przewoźnikom od samego początku rozpoczęcia jej eksploatacji maksymalnych, określonych w projekcie technicznym parametrów eksploatacyjnych. Obym się mylił.

Nie ukrywam, liczę na to że "Sądeczanin" poruszy ten temat i może wspólnymi siłami przyspieszymy nasze pociągi, nie mieszkamy przecież "na końcu świata", chociaż czasem tak właśnie myślę...

Czekamy na inne opinie w tym względzie naszych czytelników.

([email protected], Fot. www.facebook.com/podleze.piekielko/)







Dziękujemy za przesłanie błędu