Nowy Sącz: przechodnie znów bawią się z kierowcami w chowanego
O pachołkach, które pojawiły się w połowie grudnia na ulicy Barbackiego pisaliśmy tutaj: Wystarczyło kilka pachołków i wreszcie widać pieszych przy sądeckiej skarbówce
To było całkiem proste i skuteczne rozwiązanie. Tuż przy pasach pod Urzędem Skarbowym w Nowym Sączu ktoś postawił kilka pachołków drogowych, więc kierowcy nie mogli tam parkować. Dzięki temu nadjeżdżający ulicą Barbackiego wreszcie mogli dostrzec pieszych zbliżających się do przejścia.
Pachołki stały tak sobie jakiś tydzień i skutecznie odstraszały kierowców przed łamaniem przepisów ruchu drogowego. Przypomnijmy, że parkowanie samochodu w odległości mniejszej niż 10 metrów od przejścia dla pieszych lub skrzyżowania jest zabronione.
Niektórzy kierowcy mają jednak te zapisy w głębokim poważaniu i zatrzymują swoje pojazdy wszędzie, gdzie się da. Kierowca zbliżający się do pasów przysłoniętych zaparkowanym samochodem musi zahamować praktycznie do zera, żeby nie potrącić wchodzącego na pasy przechodnia (a przecież teraz pieszy zawsze ma pierwszeństwo na przejściu).
Komuś jednak pachołki pod sądecką skarbówką się nie spodobały, bo znów zniknęły – a właściwie zostały przełożone na chodnik. Kierowcy bez wyobraźni znów parkują przed pasami, byle tylko zatrzymać się jak najbliżej wejścia do budynku.
Do kogo należą wspomniane pachołki drogowe i kto je tu postawił? Czy może uda się znaleźć bardziej trwałe rozwiązanie problemu na ulicy Barbackiego w Nowym Sączu? Czekamy na odpowiedź miasta w tej sprawie. ([email protected], fot. SKS)