Młyn Jezuicki: kłody pod nogi zamiast zielonego światła [ZDJĘCIA]
Młyn jezuicki od lat wymieniany jest przez sądeczan jako jedno z „miejsc wstydu”, których w Nowym Sączu nie brakuje. Mieszkańcy – i słusznie – zauważają, że budynek, który jest w takim stanie splendoru miastu nie dodaje. Budynek stojący przy wjeździe do miasta od strony Limanowej czy Krakowa wręcz odstrasza.
Na początku ubiegłego roku pojawiła się informacja, że budynek wraz z przyległym otoczeniem zostanie zmodernizowany i przywrócony sądeczanom jako tzw. Brama Miasta.
- Widziałem projekt i mogę zapewnić, że miejsce to będzie przepięknie wyglądało - mówił wówczas Ludomir Handzel, prezydent Nowego Sącza. – Dodał nawet, że jest szansa na rozpoczęcie prac latem 2021 roku.
Za nami lato 2022, zbliża się zima. I co? Stary młyn jezuicki jak niszczał tak dalej niszczeje. W ostatnim czasie zaczęła już nawet rozsypywać się jego przybudówka.
- Projekt „Bramy Miasta został zablokowany przez konserwatora zabytków – wyjaśniał prezydent Ludomir Handzel. – Być może woli on, żeby młyn się dalej degradował, żeby stały tam ciągniki siodłowe. Przykre, że takie decyzje zapadają w Krakowie przeciwko mieszkańcom Nowego Sącza. Tak to odczytuję - wyjaśniał prezydent. Ale jestem przekonany, że przełamiemy te opory i, że w końcu będzie można wyremontować Młyn Jezuicki, który woła „RATUNKU”.
Czytaj na następnej stronie - TUTAJ