Sądeckie szkoły bez oddziałów przygotowawczych dla dzieci z Ukrainy. Dlaczego?
Kuratorium Oświaty w Krakowie zachęca do uruchamiania takich oddziałów, ale władze Nowego Sącza, po konsultacjach z dyrektorami placówek oświatowych, w których uczą się dzieci uchodźców wojennych z Ukrainy, na razie nie zdecydowały się na taki krok. Nie oznacza to jednak, że tak się nie stanie.
Obecnie w przedszkolach publicznych i niepublicznych, jak również w szkołach podstawowych i średnich na terenie Nowego Sącza uczy się ponad 240 dzieci, które z babciami, matkami, rodzeństwem uciekły z ogarniętej wojną Ukrainy i znalazły bezpieczne schronienie w naszym mieście.
- Okazało się, że dzieci uchodźców wojennych z Ukrainy naprawdę dobrze aklimatyzują się w naszych przedszkolach i szkołach. Zostały bardzo dobrze przyjęte przez polskie dzieci – powiedziała Sądeczaninowi Magdalena Majka, wiceprezydent Nowego Sącza. –Wychodzimy z założenia, że najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest takie, że trzy miesiące, które zostały do zakończenia roku szkolnego, dzieci z Ukrainy powinny spędzić na poznawaniu języka polskiego. Dlatego też, na razie nie ma decyzji o uruchamianiu w Nowym Sączu oddziałów przygotowawczych.
Dzieci uchodźców wojennych z Ukrainy, które uczęszczają do sądeckich placówek oświatowych poznają nasz język, biorąc udział nie tylko w lekcjach, ale też dodatkowo mają zapewnione dodatkowe zajęcia z języka polskiego w wymiarze dwóch godzin tygodniowo.
Na to, że – na razie – nie ma decyzji władz miasta o uruchamianiu oddziałów przygotowawczych dla wspomnianych dzieci złożyło się kilka czynników. Jakich?
Niedawno weszło w życie ministerialne rozporządzenie, które mówi, że dzieci uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy, przebywające w Polsce, które uczą się zdalnie w swoich macierzystych szkołach (ukraińskich) nie mogą uczyć się w polskich szkołach.
- Część dzieci, która korzysta z nauki zdalnej w swoich macierzystych szkołach została więc wypisana przez bliskich z polskich szkół – dodaje nasza rozmówczyni. – Także część już zapisanych dzieci została wypisana, bo ich bliscy podjęli decyzję o wyjeździe z Nowego Sącza do innego miasta czy kraju. Te, które obecnie przebywają w polskich przedszkolach czy szkołach zostały bardzo dobrze przyjęte przez swoich polskich rówieśników. Dyrektorzy naszych placówek, w których przebywają tacy uczniowie wręcz stwierdzili, że – na razie nie ma sensu tworzenia takich oddziałów przygotowawczych.
Uruchomienie takiego oddziału w pewnym sensie odcięłoby im kontakt z polskimi rówieśnikami.
Nie oznacza to, że jeśli taka konieczność się pojawi to takie oddziały zostaną uruchomione w wyznaczonych szkołach.
[email protected], fot. IM.