To nie fatum. Kolejny wypadek na sądeckim rondzie. Kto zawinił? [WIDEO]
Trudno zliczyć ile już było rozbitych aut na rondzie pod szpitalem w Nowym Sączu. Wypadek goni tam wypadek. I znowu w feralnym miejscu pech połączył w sobotę wieczorem parę kierowców. Kobietę, która jechała toyotą i mężczyznę, który prowadził opla. Kto zawinił?
Czytaj też Autokar pełen dzieci zderzył się z radiowozem. I to nie był koniec koszmaru
- Opel jechał ulicą Kilińskiego, w kierunku Bulwarów Narwiku. Toyota była w ruchu okrężnym. Od Bulwarów Narwiku jechała w kierunku Krańcowej – wyjaśnia oficer dyżurny sądeckiej policji. Kierowca opla powinien był ustąpić kobiecie pierwszeństwa.
Czytaj też Tak śpieszyło mu się na tematen świat? Wypadł z drogi w ciemnościach
Pierwszeństwa nie ustąpił. Skończyło się zderzeniem i mandatem, bo na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał.
Czy rondo pod szpitalem jest feralne, czy też po prostu kierowcy są nieostrożni i jeżdżą bez wyobraźni. - Często dochodzi tam do wymuszania pierwszeństwa przejazdu. Czasem też w niewłaściwy sposób kierowcy zmieniają pas ruchu, co kończy się kolizją albo wypadkiem – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem ” Ryszard Ogurek, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego komendy policji w Nowym Sączu.
Czytaj też Ona wdepnęła w gaz, on ściął zakręt. Potracili głowy za kierownicą [ZDJĘCIA]
- Pamiętajmy o tym, że kiedy zmieniamy pas ruchu, trzeba to zrobić w taki sposób, na jaki pozwala oznakowanie poziome, które znajduje się na skrzyżowaniu. Należy też pamiętać, że zawsze pierwszeństwo ma ten kierowca, który znajduje się na tym pasie, na jaki mamy zamiar zjechać – tłumaczył policjant. ([email protected]) fot.PSP Nowy Sącz, zdjęcie ilustracyjne