Cichy zabójca zaatakował. Mieszkaniec Nowego Sącza trafił do szpitala
Dramat rozegrał się w jednym z domów jednorodzinnych znajdujących się przy ulicy Wiśniowieckiego w Nowym Sączu. Po godzinie osiemnastej jeden z domowników – starszy mężczyzna – źle się poczuł i na chwilę stracił przytomność. Pozostali domownicy natychmiast wezwali pomoc.
Już po kilku minutach na miejsce dotarła straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Ratownicy udzielili pomocy starszemu mężczyźnie, a następnie przewieźli go do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Nowym Sączu. W budynku przebywały również inne osoby, które także zostały przebadane, ale nie było potrzeby, aby jechały do szpitala.
Strażacy sprawdzili pomieszczenia czujnikami tlenku węgla. Ich urządzenia pokazały 200 ppm.
- Prawdopodobnie w piecu niedokładnie spalał się materiał i ulatniał się tlenek węgla – informuje oficer dyżurny straży pożarnej.
Do zatrucia tlenkiem węgla najczęściej dochodzi w łazienkach. Tam są bardzo często zamontowane przepływowe podgrzewacze wody, ale do zatrucia czadem może dojść także wszędzie tam, gdzie odbywa się proces spalania.
- Tam, gdzie nie ma czujników tlenku węgla, ludzie często są zabierani na obserwację do szpitala, tracą przytomność, a nawet i życie. Natomiast tam, gdzie są zamontowane czujniki, które zaalarmowały o obecności czadu w pomieszczeniu, nigdy jeszcze nie było potrzeby żeby kogoś zabierać do szpitala – tłumaczą strażacy. ([email protected] Fot. Ilustracyjna)