Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
03/03/2020 - 18:05

Cztery ojczyzny Barbary Paluchowej, laureatki konkursu im. ks. prof. B. Kumora

Barbara Paluchowa, tegoroczna laureatka VIII Konkursu literackiego o Nagrodę im ks. prof. Bolesława Kumora w kategorii „Sądecki Autor” urodziła się w Beskidzie Niskim, ale od kilku dekad mieszka w Piwnicznej Zdroju, na ziemi Czarnych Górali, ziemi, gdzie tworzy i pisze.

Odbierając przyznaną jej nagrodę podczas uroczystej gali, która odbyła się w Pijalni Głównej w Krynicy Zdroju była szczęśliwa, że kapituła konkursu doceniła jej twórczy i literacki dorobek. Dziękując konkursowemu jury za uznanie powiedziała:

- Mówi się: Ojczyzna jest jedna. A ja miałam cztery ojczyzny w naszej pięknej Polsce. Pierwsza, malutka (chata dziadków w Kobylance pod Gorlicami, w której się urodziłam), była moją ojczyzną przez półtora roku. Druga, znacznie większa – ojczyzna dzieciństwa i młodości – to Krynica, w której spędziłam 20 lat, i o której nigdy nie zapomniałam, nie tylko dlatego, że tu miałam pierwszych przyjaciół, że tu, na krynickim cmentarzu spoczywają Rodzice, że tu mieszkają moi bracia i syn z rodziną, ale także dlatego, że Krynica nauczyła mnie jak żyć w zgodzie z wpajanymi od dzieciństwa wartościami – szacunkiem do człowieka i przyrody.

Następną ojczyzną był Kraków, który mnie kształcił, leczył i uwrażliwił na piękno Sztuki. I w tym królewskim mieście miałam pozostać na stałe, z początku jako asystentka w katedrze Rzeźby Architektonicznej na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ale los, a właściwie prawo Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL -u) o nakazie pracy sprawiło, że wraz z mężem Jerzym, lekarzem pediatrą, zamieszkaliśmy w Piwnicznej-Zdroju. W ten sposób Piwniczna na całe 50 lat stała się moją najdłuższą i dozgonną Ojczyzną.

Piękno i surowość Beskidu Sądeckiego, małe przygraniczne miasteczko i ludzie, którzy żyją w zakolach Popradu od wielu pokoleń, okazały się być jedną wielką inspiracją dla rozwoju talentów, jakimi mnie Pan Bóg obdarzył.

Moje życie, jak życie każdego z nas, niosło radości i smutki, troski i okruchy szczęścia. Ale bez względu na te jasności i cienie, na chwile zwątpienia, zawsze starałam się być blisko ludzi: dorosłych i dzieci, które niezmiennie darzę bezwzględną miłością.

Co mogłam z siebie wykrzesać przez te lata, to wykrzesałam. I proszę Pana Boga: jeśli zadecyduje o zakończeniu mojej ziemskiej przygody, niech mnie zabiera nie z fotela, lecz sprzed komputera.

[email protected], fot. Daniel Szlag.









Dziękujemy za przesłanie błędu