W drodze do referendum... To mieszkańcy mogą zdecydować o losie spalarni

Czy w Nowym Sączu powstanie spalarnia śmieci? Rada Miasta wycofała niedawno uchwałę o przygotowaniu studium uwarunkowania przestrzennego. Wkrótce mogą się w tej sprawie wypowiedzieć również mieszkańcy. Temat referendum pojawił się już na komisji statutowo-prawnej.

Temat budowy w Nowym Sączu instalacji do odzysku energii z odpadów, zwanej powszechnie spalarnią wywołuje cały czas duże emocje. Przeciwko jej budowie protestują głównie mieszkańcy osiedla Nawojowska. Niedawno radni wycofali przyjętą wcześniej uchwałę w sprawie przystąpienia do zmiany „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Nowego Sącza”.

Temat miał powrócić podczas sesji wtorkowej, a dyskusja dotyczyć m.in. referendum w sprawie spalarni. Jak wiemy, obrady się jednak nie odbyły, bo nie było wymaganego kworum. Wcześniej odbyło się jednak posiedzenie komisji statutowo-prawnej.

Jak wyjaśnia „Sądeczaninowi” jej przewodniczący – Maciej Prostko, na posiedzenie zaproszeni zostali prezydent, przedstawiciel inwestora, przewodniczący zarządów osiedli oraz przeciwnicy inwestycji.

- W ciągu trzech godzin dyskusji każda ze stron miała możliwość wyrażenia swojej racji. Pojawiły się również konkretne pytania referendalne. Będziemy je rozważać na następnym posiedzeniu i zapewne przyjmiemy jakąś wersję – mówi Maciej Prostko.

Ustawa nie wspomina o tym ile maksymalnie pytań może pojawić się na referendum. Wszystko musi zostać jednak odpowiednio wyważone i przejrzyste. Wątpliwości budzi także fakt, czy referendum może się odbyć na terenie tylko jednego lub kilku osiedli. Według przewodniczącego nie jest to możliwe.

- Ustawa o samorządzie lokalnym mówi wprost o jednostce samorządu terytorialnego. Sądeckie osiedla nie mają takiego statusu. Są to jednostki pomocnicze względem miasta i mają podobne unormowania prawne jak sołectwa. W mojej ocenie jest to więc wykluczone. Zwróćmy też uwagę, że budowa spalarni dotyczy całego Nowego Sącza. Nawet gdyby była taka możliwość, to uważam, że organizacja referendum tylko na jednym osiedlu byłaby bardzo niewłaściwa, biorąc pod uwagę wszystkich mieszkańców – uważa Maciej Prostko.

- Referendum będzie miało znaczenie ostateczne jeśli uda się na nie wymagana ustawą liczba osób (30 proc. uprawnionych do głosowania) i wypowiedzą się „tak” lub „nie” – dodaje. ([email protected], fot.: JM/ zdjęcie ilustracyjne)

Skomentuj