Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 1 maja. Imieniny: Józefa, Lubomira, Ramony
18/04/2024 - 07:30

O co tutaj chodzi? Kawałek drogi naprawiają za blisko dwadzieścia milionów [ZDJĘCIA]

Blisko sto gigantycznych, betonowych pali o długości dwudziestu metrów, zakotwiczonych w podłożu w trzech rzędach. To na nich ma się opierać zmasakrowany przez osuwisko odcinek krajowej drogi nr 28 w Kasinie Wielkiej. Zamknięta dla ruchu jezdnia to teraz wielki plac budowy. Jej naprawa to skomplikowana inwestycja.

Co się dzieje na placu budowy

W plac budowy odcinek krajowej drogi nr 28 w Kasinie Wielkiej zamienił się półtora miesiąca temu. Co udało się zrobić do tej pory? -  W pierwszym etapie należało  wzmocnić teren, żeby mógł tam wjechać ciężki sprzęt. - – mówi Kacper Michna z biura prasowego małopolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Ściągnęliśmy nawierzchnię jezdni i warstwę ziemi o łącznej grubości  blisko dwóch metrów. Wbiliśmy pionowo w grunt wzdłuż północnej krawędzi osuwiska 25 gwoździ o długości 16 metrów i średnicy 3,2 cm. Potem  połączyliśmy je zbrojeniem i zabetonowaliśmy. 

W tak powstałą ścianę we wcześniej przygotowanych miejscach, pod kątem 45 stopni specjaliści wbili kolejne 24 gwoździe o maksymalnej długości 22 m.  Dzięki temu powstała konstrukcja, która stabilizuje teren osuwiska i pozwoliła  na przygotowanie się do palowania gruntu. - To było bardzo ważne dla bezpiecznego prowadzenia prac, bo wykonująca je palownica waży 80 ton.

Czytaj też Budują to na dwunastu hektarach niedaleko Nowego Sącza. To pierwsza taka inwestycja w Polsce [ZDJĘCIA] [WIZUALIZACJA] 

Podpory „estakady”

Palowamie to drugi etap tej skomplikowanej inwestycji - Wiercenie każdego pala zaczynamy od wydrążenia przez świder otworu o średnicy 80 centymetrów  i głębokości 20 metrów.  Świder stopniowo wierci coraz głębiej pracując wewnątrz specjalnej rury osłonowej – tłumaczy Kacper Michna. -  Co jakiś czas wiercenie jest przerywane, urobek wyciągany, a rura osłonowa wciskana głębiej.  Potem świder jest wyciągany i  do środka rury wkładamy zbrojenie. Po jego zabetonowaniu wyciągamy rurę osłonową.

Pale mają 20 metrów długości, ponieważ  muszą zostać zakotwiczone w stabilnym podłożu znajdującym się pod płaszczyzną poślizgu osuwiska. To na nich – a nie, jak dotąd, na gruncie - będzie opierać się naprawiona droga. - W dużym uproszczeniu można więc powiedzieć, że w Kasinie Wielkiej powstanie  rodzaj niemal stumetrowej estakady,  której podpory będą przysypane ziemią, a widoczna będzie tylko sama jezdnia – wyjaśnia rzecznik i dodaje, że  wedle przewidywań ten etap prac potrwa około 1,5 miesiąca.

Czytaj też To będzie hit? Pod Nowym Sączem rusza budowa tanich mieszkań do wynajęcia i na tym nie koniec 

Co potem?  

Ostatnia faza prac to budowa na wbitych palach żelbetowego „rusztu”, który można też określić mianem żelbetowej kratownicy. To właśnie bezpośrednio na tym „ruszcie” zostanie odbudowana zniszczona przez osuwisko droga. Dodatkowo skarpa zostanie na odcinku okolo stu dwudziestu metrów zabezpieczona koszami gabionowymi. Powstanie też odwodnienie, które będzie odprowadzać wody gruntowe do przepustu pod drogą. 

Ta katastrofa zaczęła się rok temu

 To właśnie wtedy pojawiły się szczeliny i pęknięcia na drodze krajowej nr 28 w Kasinie Wielkiej. Początkowo miały od dziesięciu do dwudziestu centymetrów szerokości i długość do piętnastu metrów. Występowały na odcinku blisko pięćdziesięciu metrów.

Najpierw zapadła decyzja o zwężeniu jezdni do jednego pasa i wprowadzeniu ruch wahadłowy po południowej stronie drogi, tak, aby samochody nie jeździły bezpośrednio przy skarpie. Jednak po przeprowadzeniu kontroli na terenie osuwiska przez wojewódzki inspektorat budowlany, nakazano natychmiastowe zamknięcie trasy. Specjaliści uznali, że istnieje zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i ryzyko dalszego powiększania się osuwiska. Trasa została zamknięta i wytyczono awaryjny objazd.

Czytaj też Pędzi ekspresem inwestycja gigant niedaleko Nowego Sącza [ZDJĘCIA] 

Jak po trzęsieniu ziemi

- Czas pokazał, że decyzja była słuszna i uzasadniona. Osuwisko, było cały czas aktywne i pracowało – mówi Kacper Michna z biura prasowego małopolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Szczeliny i pęknięcia pogłębiały się i objęły zasięgiem prawie sto metrów jezdni. Skala zmian, związanych z liczbą pęknięć i przemieszczeniem się jezdni oraz bariery energochłonnej, jest ogromna. Trzeba przy tym pamiętać, że te nowe pęknięcia wystąpiły na zamkniętej drodze, na której nie było żadnego ruchu samochodów – dodaje Michna.

W czerwcu ubiegłego roku została przeprowadzona wstępna ekspertyza geotechniczna, a w lipcu zaczęły się szczegółowe badania osuwiska. W ramach prac wykonano czternaście odwiertów o łącznej długości blisko trzystu metrów. Najgłębsze odwierty miały dwadzieścia metrów.

Czytaj też Co to za inwestycyjna ofensywa pod Nowym Sączem za ponad 70 milionów [ZDJĘCIA] 

Dwanaście metrów pod ziemią

- W listopadzie mieliśmy szczegółowy raport. Okazało się, że osuwisko sięga około dwanaście metrów poniżej jezdni. To na tej głębokości jest tak zwana płaszczyzna poślizgu osuwiska. Jego długość to około dziewięćdziesiąt metrów – opisuje Michna. - Materiały przekazaliśmy wojewódzkiemu inspektorowi nadzoru budowlanego, który na tej podstawie wydał z końcem stycznia decyzję o nakazie odbudowy drogi.

Koszt inwestycji, która ma się zakończyć we wrześniu to jedenaście milionów złotych. ([email protected]) fot. GDKiA

Tak naprawiają odcinek krajowej drogi nr 28 w Kasinie Wielkiej zniszczonej przez osuwisko




Specjaliści wbijają blisko sto gigantycznych, betonowych pali o długości dwudziestu metrów, zakotwiczonych w podłożu w trzech rzędach. To na nich ma się opierać zmasakrowany przez osuwisko






Dziękujemy za przesłanie błędu