Nowy Sącz ma tylko jedną, publiczną toaletę. I co, wystarczy? [WIDEO]
O to, aby miasto stanęło wreszcie na wysokości zadania i zatroszczyło się o więcej publicznych toalet radny Artur Czernecki stara się długo. I nie odpuszcza. W ostatnich dwóch latach wiceprzewodniczący rady kilkukrotnie składał interpelacje w tej sprawie.
Czytaj także: Uwaga kierowcy! Rozpoczął się remont ulicy Asnyka w Sączu
Radny monituje, aby w ścisłym centrum miasta wreszcie pojawiły się nowoczesne toalety w tym również dla osób niepełnosprawnych z miejscami, gdzie można komfortowych warunkach również przewinąć dziecko.
Przypomnijmy, że Nowy Sącz – miasto prawie 85-tysięczne ma tylko jedną czynną publiczną toaletę, która znajduje się na plantach miejskich. Zawiaduje nią spółka STBS. Jeszcze kilka lat temu czynne były dwie inne toalety publiczne: w rejonie Rynku Maślanego oraz w prywatnej kamienicy przy ul. Wazów. Obie już nie funkcjonują.
W sytuacji, gdy ktoś musiał skorzystać z toalety mógł wejść do sądeckiego ratusza (nie wszyscy o tym jednak wiedzieli. Dostanie się do toalety było dla osób z niepełnosprawnościami także problematyczne). Ewentualnie pozostawała możliwość skorzystania z toalety w jakimś lokalu gastronomicznym (zazwyczaj są one dostępne dla gości danego lokalu).
- Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami toalety miały być gotowe w wakacje. Były zobowiązania ze strony prezydenta i na zobowiązaniach się skończyło. Zapraszam go wspólny spacer po sieniach kamienic w centrum, sprawdzimy jak pięknie wyglądają i jak pięknie pachną - mówi dzisiaj Artur Czernecki.
Radny pyta, dlaczego wybudowanie toalety jest takim „problemem” i dlaczego to tak długo trwa.
Czytaj także: Na ścieżce Euro Velo zabijają chronione węże. Chłop żywemu nie przepuści...
- Czy zależy nam żebyśmy byli pośmiewiskiem? Żeby mówiono, że nie stać nas na miejskie szalety? - pyta.
Jedyną czynną, miejską toaletą w Nowym Sączu, która funkcjonuje i z, której korzystają mieszkańcy miasta oraz osoby przyjezdne z podsądeckich miejscowości i turyści. Zarządza nią miejska spółka Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
W marcu tego roku, gdy radny Czernecki kolejny raz nagłaśniał temat pilnej konieczności budowy miejskich toalet w Nowym Sączu, prezes Jacek Żelasko, szef spółki STBS, pytany o ten temat mówił wówczas, że w mieście mają być zainstalowane dwie nowe, stałe, nowoczesne toalety. Wówczas była mowa, że dwa nowe szalety w centrum miasta stanęłyby w wakacje. Ich lokalizacja musi być jednak uzgodniona i zatwierdzona przez konserwatora zabytków.
Minęło kilka miesięcy, tegoroczne wakacje zbliżają się powoli ku końcowi. I co? I dalej jesteśmy na etapie uzgodnień z konserwatorem zabytków.
- W tej chwili konserwator zabytków jest na urlopie – powiedział "Sądeczaninowi" prezes Jacek Żelasko. – Wracamy do tematu i rozmów z konserwatorem po dwudziestym sierpnia, kiedy wróci. Toalety, które miałyby się pojawić w ścisłym centrum miasta będą znajdowały się w ścisłej strefie konserwatorskiej. Co więcej obszar Rynku Maślanego jest wpisany do rejestru zabytków.
Jak mówi szef spółki STBS jedna z takich toalet mogłaby być zainstalowana koło nieczynnego od kilku lat szaletu przy ul. Sobieskiego. Dla drugiego modułu rozważana jest lokalizacja albo w centrum miasta (mały parking przy ratuszu) albo w rejonie sądeckiego zamku.
Każdy moduł ma mieć dwa stanowiska, w tym jedno przeznaczone byłoby dla osób z niepełnosprawnościami. Byłyby to toalety bezobsługowe z automatyczną dezynfekcją. Koszt jednego dwustanowiskowego szaletowego modułu to około 200 tys. złotych (bez przyłącza).
- Trudno jeszcze mówić o terminie. Więcej informacji na ten temat będzie wiadomo dopiero po ustaleniach z konserwatorem zabytków – dodaje prezes Żelasko.
Przy okazji zapytaliśmy prezesa Żelasko, jakie są plany jeśli chodzi o nieczynną już dłuższy czas toaletę znajdującą się przy ul. Sobieskiego. Zamknięto ją na cztery spusty. - Pewnie będzie musiała być zburzona – dodaje prezes Żelasko.
Trzecią alternatywą, jeśli chodzi o ulokowanie nowoczesnej toalety jest pusty lokal w kamienicy przy ul. Szwedzkiej. Jeszcze do niedawna dyżurowali tam strażnicy miejscy i znajdował się tam miejski monitoring. W przypadku tej lokalizacji jest koncepcja, aby taką toaletę wybudował podmiot zewnętrzny, który również zarządzałby nią.
- Mamy taki plan. Obecnie prowadzone są sprawy koncepcyjne – powiedział Sądeczaninowi prezydent Ludomir Handzel. – Zastanawiamy się nad formułą, w jakiej ta toaleta zostałaby uruchomiona i kto by nią zarządzał. Mam tutaj na myśli partnerstwo publiczno-prywatne. Jeżeli jakiś przedsiębiorca zdecydowałby się prowadzić to przedsięwzięcie, to miasto jak najbardziej będzie współpracować.
[email protected], fot. i film IM.