Martwe ryby i czarna maź na potoku Jasieniczanka! Bobry spowodowały katastrofę ekologiczną?
- Dostaliśmy zgłoszenie bezpośrednio od mieszkańców. Strażacy właśnie i sprawdzają, co się stało. Na miejscu są też inspektorzy sądeckiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska – mówił koło godzin 12.00 oficer dyżurny KMP w Nowym Sączu.
Co się tak naprawdę stało?
Zobacz też: Nowy Sącz: Powstaje kolejny park technologiczny! Inwestor pod ścisłą ochroną!
- Dostaliśmy zgłoszenie, że na Jasieńczance od MOBKRUK-U pływa na wodzie czarna maź, że zebrało się tam bardzo dużo świadków i że dzieję się coś naprawdę dramatycznego. Gdy nasi inspektorzy dojechali na miejsce była tam już policja i straż pożarna. Razem sprawdziliśmy cały odcinek Jasieniczanki od ujścia w Wojnarowej aż za MOBRUK i nie znaleźliśmy dosłownie nic – mówi Jadwiga Pach, szefowa sądeckiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
- Wtedy ze strażakami poszliśmy do mężczyzny, który zgłosił zanieczyszczenie i u niego na podwórku rzeczywiście było kilka śniętych ryb. Oczywiście pobraliśmy próbki do badania, ale nic nie wskazuje na to, żeby woda była zanieczyszczona – zaznacza.
Zobacz też: Czy gminny wodociąg w Gródku zatruły bobry?
- Obfotografowaliśmy oba wyloty z MOBRUK-u, też nie widać na nich nic niepokojącego. Wszystko jest w najlepszym porządku – zastrzega Pach.
W okolicy są żeremia bobrów, niewykluczone, że to z ich siedziby pochodzą śnięte ryby. Ale żeremia widoku czarnej mazi na wodzie nie tłumaczą, a w próbkach wody oglądanych na miejscu nie było żadnych niepokojących śladów zmętnienie czy zanieczyszczenia.
Sprawę będzie wyjaśniać policja.
ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info