Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 1 maja. Imieniny: Józefa, Lubomira, Ramony
21/05/2023 - 05:05

Historia wielkiej miłości Justyny Kowalczyk i Kacpra Tekielego. Rozdzieliła ich śmierć. [ZDJĘCIA]

Przez wiele lat w jej życiu najważniejsze były narty i sportowe sukcesy. Aż wreszcie przyszedł czas na miłość. Justyna Kowalczyk, nasza utytułowana góralka z Kasiny Wielkiej po wyjściu za mąż za Kacpra Tekielego promieniała szczęściem. To była miłość na całe życie, które napisało jednak tragiczny scenariusz.

To było jego wielkie marzenie. Chciał zdobyć wszystkie osiemdziesiąt dwa czterotysięczniki. Swoją drogę do spełnienia marzenia dopiero zaczynał. Skończyło się tragedią podczas zejścia ze szwajcarskiego szczytu Jungfrau. Zabiła go lawina.Kacper Tekieli i Justyna Kowalczyk byli małżeństwem niespełna trzy lata.

czytaj też Są nowe wstrząsające doniesienia w sprawie śmierci męża Justyny Kowalczyk. Nie miał szans na to, żeby przeżyć 

To była wielka miłość

Justyna Kowalczyk nie miała szczęścia w miłości. Przez jakiś czas była związana z dziennikarzem sportowym. Spodziewała się dziecka. Ciąża zakończyła się poronieniem, potem para się rozstała, gwiazda sportu przypłaciła to depresją. Jednak potem odwróciła się od niej zła karta. Znalazła miłość swojego życia. Jej serce skradł Kacper Tekieli, instruktor wspinaczki sportowej, który zdobywał ośmiotysięczniki. Ponad dwa lata temu para wzięła ślub.

O tym, jak poznała przyszłego męża, jakiś czas temu Kowalczyk opowiadała w wywiadzie dla "Newsweeka". – Polski Związek Alpinizmu miał szeroko zakrojone plany wobec mnie, a ja nie miałam żadnych podstaw ku temu, żeby iść w wysokie góry, prócz niezłej psyche i dobrej wydolności - wspominała sportsmenka.  

- Chciałam nauczyć się wszystkiego od podstaw. Związek zaproponował Kacpra i przyjechałam do niego w podkrakowskie skałki po naukę wertykalnego świata. Kurs był bardzo profesjonalny. A po kursie zauważyliśmy, że się bardzo polubiliśmy. Kacper jest filozofem z wykształcenia, więc jak zaczyna mówić, to masz z nim zupełnie inne skojarzenia niż z atletą w uprzęży do wspinaczki - opowiadała słynna narciarska biegaczka.

Kiedy latem 2019 Justyna Kowalczyk zaczęła publikować w mediach społecznościowych zdjęcia z górskich wspinaczek, podczas których towarzyszył jej Kacper Tekieli, fani już spekulowali, że to jej nowy ukochany. Kowalczyk była rozpromieniona, a jej komentarze zdawały się mówić, że to nie tylko wspólne zamiłowanie do chodzenia po górach.

- Jeszcze z wczoraj! Dziesięć godzin, w których było wszystko: szybko pod górę, mozolne wspinanie, bieg z przeszkodami za górskim akrobatą Kacprem Tekieli (tak, skacze po grani), w cholerę różnych (skrajnych) emocji, a na koniec morze satysfakcji – napisała na swoim Instagramie.

W rozmowie z „Newsweekiem” Kowalczyk zdradziła, że na drugą randkę Tekieli zabrał  ją na Cima Grande.  To kilkusetmetrowa ściana we Włoszech w Dolomitach. - Przebiegliśmy ją w trzy i pół godziny – opowiadała sportsmenka. -  Kacper był z przodu, ja kilkanaście metrów za nim, przywiązana liną, cały czas się bałam. Choć nawet tego lęku nie widział, bo spotkaliśmy się zaledwie kilka razy.

Para po raz pierwszy pokazała się razem publicznie pod koniec października 2019 roku na uroczystej gali z okazji stulecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Teatrze Wielkim w Warszawie. Już nie kryli tego, że są razem. Trzymali się wtedy za ręce.

W styczniu 2020 roku słynna biegaczka dała o zrozumienia, że  jest zaręczona. Zakochani mieli się pobrać w maju, ale ich plany pokrzyżowała pandemia. Ponieważ pierwotny termin  ślubu wyciekł do mediów, kolejnej daty Justyna Kowalczyk zdradzić już nie chciała.

- Mamy już wyznaczony nowy termin, ale ten zachowam dla siebie — mówiła biegaczka narciarska na łamach Przeglądu Sportowego Onet w czerwcu 2020 r. Ceremonia odbyła się kilka miesięcy później.Stanęli na ślubnym kobiercu w Gdańsku, skąd pochodził Kacper Tekieli.

- Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że na wszystko w życiu musi przyjść odpowiednia pora. Przyszła. Od wczoraj Justyna Kowalczyk-Tekieli – napisała gwiazda na Instagramie dzień po ślubie.

Świata poza sobą nie widzieli

We wrześniu ubiegłego roku obchodzili  drugą rocznicę ślubu.  Opublikowali na  Instagramie poruszające zdjęcie. Sportsmenka  z Kasiny Wielkiej pochwaliła się wtedy kolejną przysięgą małżeńską jaką złożyła mężowi. - Dwa lata temu przysięgałam, że do końca życia będę chodzić z nim nad przepaście i postaram się wtedy za bardzo nie klnąć – napisała na Instagramie.

We wrześniu 2021 roku para doczekała się syna. W wywiadzie dla Wirtualnej Polski  gwiazda przyznała, że gdy było już pewne, że spodziewa się  dziecka, czuła ogromną radość, ale miała też obawy, czy wszystko będzie w porządku. - Wiedziałam równocześnie, że "kiedy jak nie teraz?" i że damy sobie radę, nawet jeśli nie wszystko pójdzie zgodnie z planem, skoro jesteśmy silnym małżeństwem - mówiła.

Budowanie wspólnego gniazda

- Płynnie przechodzę od narciarskich nerwów do normalności, w której odnajduję się doskonale. Czekałam na nią wiele lat – mówiła Justyna Kowalczyk w jednym z wywiadów. -  Zdarza mi się pakować walizki i ruszać na kolejne zgrupowanie, ale z mniejszą częstotliwością i intensywnością. Buduję własne gniazdo, co sprawia mi wielką frajdę –zdradzała w szczerej w rozmowie z onet.pl.

- Oddając się życiu osobistemu musiałam trochę zaniedbać narty. Taka kolej rzeczy, na wszystko przychodzi czas – sport wyczynowy nie zostawia złudzeń. Przyszedł czas zbudowania życia osobistego. Jestem szczęściarą, wszystko układa się idealnie  - pisała wtedy Justyna Kowalczyk. Niestety, to szczęście zakończyła tragedia. ([email protected])) fot. Instagram

czytaj też Justyna Kowalczyk żegna ukochanego męża. Jej słowa rozdzierają serce. Poruszające zdjęcie na Instagramie

Te pełne szczęścia zdjęcia Justyny Kowalczyk i Kacpra Tekieli, łamią serce. ZOBACZCIE







Dziękujemy za przesłanie błędu