BMW płonęło jak pochodnia. Co się wydarzyło w Chełmcu

Czytaj też Przeklęta DK 75. Bus pełen dzieci zderzył się z osobówką w Łososinie [ZDJĘCIA] 

To nie był dobry koniec tygodnia dla właściciela BMW. Jego auto zapaliło się w nocy, tuż przed dwudziestą trzecią w nocy z soboty na niedzielę, na parkingu przy ulicy Batalionów Chłopskich.

-  Kierowcy nie było w aucie – mówi dyżurny sądeckiej straży pożarnej. – Auto spłonęło doszczętnie. Ogniem zajął się też stojący obok opel. Płomienie objęły drzwi samochodu.

Pożar udało się stłumić za pomocą ciężkiej, gaśniczej piany. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. To niejedyny pożar w ten weekend. Samochód płonął też w sobotę w Podegrodziu.

Czytaj też Nieszczęście przyszło do nich nad ranem. W ciemnościach uciekali z domu

Pytanie, co jest nie tak z tymi  w osobówkach. -  Czasem trafiają do nas auta, które się zapaliły i jeszcze nadają się do naprawy – mówił jakiś czas temu w rozmowie z „Sądeczaninem”  właściciel jednej z lokalnych stacji kontroli. -  W tych samochodach najczęściej dochodziło do zwarcia instalacji elektrycznej albo stopiły się wiązki, nieoryginalnie puszczone blisko układu wydechowego. Właśnie od niego się zapaliły. Do pożarów może dojść również przy wyciekach z układu paliwowego – wyjaśniał.

Czytaj też Jak to się mogło stać! Postrzelił go w głowę pod sklepem w środku wsi

Jak podkreślał fachowiec, przeglądy techniczne, nawet te robione najbardziej systematycznie i starannie, nie są w stanie nas uchronić przed ryzykiem, że nasz samochód nie zapali się w trasie albo nawet po kilku godzinach od zakończonej jazdy. Z doświadczenia strażaków wynika, że najczęstszą przyczyną pożarów jest  zwarcia instalacji elektrycznej i nie ma znaczenia czy auto jest na gaz, ropę czy benzynę. [email protected] zdjęcie ilustracyjne PSP Nowy Sącz