Miłość od pierwsze wejrzenia. Dziennikarka „Sądeczanina” na ślubnym kobiercu
Amor ugodził ich swoją strzałą w Krynicy. Ona mieszkała w Kaliszu, on w uzdrowisku. To było dziesięć lat temu.
- Przyjechałam do sanatorium i tutaj poznałam swojego przyszłego męża –wspomina nasza redakcyjna koleżanka i krynicka reporterka Małgorzata Kareńska. – Był fotografem i miał swoją stronę internetową.Dokumentował najważniejsze wydarzenia w mieście, takie jak między innymi Forum Ekonomiczne, Festiwal Kiepury czy Święto Dzieci Gór.
To właśnie podczas jednego z festiwalowych koncertów Andrzej Gulewicz wypatrzył Małgorzatę.
- Zwrócił na mnie uwagę, bo ja też miałam aparat i też robiłam zdjęcia. Połączyła nas fotografia i dziennikarska żyłka – mówi nasza reporterka.
czytaj też Mówią o niej „ta czarna, ta uśmiechnięta”… a Patrycja nosi w sobie śmierć
Czytaj też Nasz sądecki gwiazdor Michał Szczygieł totalnie zaskoczył swoich fanów
Co Andrzejowi spodobało się w Małgorzacie? - Wszystko mi się w niej spodobało –odpowiada ze śmiechem.
- A mnie w Andrzeju ujęło to, że był taki cierpliwy, dokładny, wręcz perfekcyjny – dodaje wybranka jego serca.
Zanim Małgorzata porzuciła dla Andrzeja Kalisz, najpierw przyjeżdżała do Krynicy. Potem podjęła decyzję o przeprowadzce. Ich związek, to miłość i przyjaźń i wspólna praca zawodowa. Po dziesięciu latach zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Oprawa uroczystości była bardzo romantyczna.- Postanowiliśmy się pobrać w tak lubianej przez nas Muszynie, w nowym ratuszu, gdzie ślubów udziela się wedle dawnej tradycji. Specjalnie czekaliśmy aż skończą go budować – zdradzają kulisy przygotowań do wesela.
Czytaj też Odmówiła. Dla roli w filmie nasza wielka gwiazda Joanna Kulig tego nie zrobi
No i najważniejsze! W Muszynie jest fantastyczny zwyczaj sadzenia przez nowożeńców własnych drzewek miłości w ogrodach sensorycznych. Niebanalny pomysł na przypieczętowanie uczucia. - Teraz i my mamy własne drzewko, na niej złotą kłódkę – mówią małżonkowie.
Na razie nowożeńcy zrobili sobie wolne od zawodowych obowiązków i wyruszyli w podróż poślubną po naszym pięknym kraju.
Małgorzacie i Andrzejowi życzymy stu lat małżeńskiego szczęścia! ([email protected]) fot. Artur Królikowski