Chłop, wsiok, wieśniak, mieszczuch. Z tymi określeniami spotkał się każdy z nas
- Zacznijmy od nazw miłych: wioska, miasteczko (nad rzeczką) to słowa ciepłe, znajdujące się w pobliżu słów: dom, siedziba, moja okolica... Trudno tak ocieplić duże miasto, mówimy więc w to miejsce: "mój Kraków", "mój Wrocław", Gdańsk, Toruń. Czasem bardziej uroczyście: metropolia, stolica, stolica regionu. Tutaj, w Sądeckiem, mówimy też nie bez dumy: pogranicze (że stoi na straży kraju). Tym i innym nazwom towarzyszy nazywanie mieszkańców, przy czym jedne z tych słów akcentują samo miejsce, inne wykonywane prace, jeszcze inne są dawne i rzadko już używane.
W odniesieniu do mieszkających na wsi są to na przykład określenia: chłopi, rolnicy, wieśniacy... chociaż żadna z tych nazw zdaje się nie ujmować dzisiejszej rzeczywistości Wierchomli, która żyje z prac leśnych i budowlanych oraz usług turystycznych. Bodaj czy nie więcej w tej wsi (procentowo) robotników niż na "robotniczej" Woli, warszawskiej dzielnicy, kiedyś "czerwonej", także od krwi. Są i określenia niemiłe: wsiok, mieszczuch, a w Krakowie podobno mieszka centuś lub niemal neutralny krakus (bo krakowiak to w całym regionie). Jest jeszcze "warszawka".
Czytaj też: Grzegorz M. Malinowski: dawniej złożoność można było ignorować
Felieton Witolda Kalińskiego przeczytacie w sierpniowym wydaniu miesięcznika "Sądeczanin".
- Od niedawna miesięcznik jest dostępny w formie e-wydania, które możecie nabyć klikając w ten link.
- Miesięcznik jest dostępny również stacjonarnie, w punktach sprzedaży, które możesz sprawdzić tutaj.
- Aby kupić miesięcznik wystarczy też wpłacić 5 zł na nasze konto (numer konta 10 1020 3453 0000 8402 0274 0355), w opisie przelewu podając imię, nazwisko i adres, pod który przesyłka ma zostać dostarczona.
Zachęcamy do lektury! ([email protected], fot. Pixabay.com)