Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
23/05/2018 - 10:10

Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju: plastyka ma wychodzić poza pracownię (11)

- mówi Agata Broniszewska, instruktor obchodzącego w tym roku 40-lecie Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju.

Agata Broniszewska z dziećmi podczas zajęć w pracownii plastycznej
Od 25 lat pracuje Pani w Centrum Kultury zajmując się edukacją plastyczną. Jak wspomina Pani swój pierwszy dzień w pracy?

- Zaczęłam pracę w Tyliczu w Wiejskim Domu Kultury, który był wtedy osobną placówką…

…przypomnijmy jednak, że nadzór nad działalnością kilku wiejskich domów kultury tego regionu, w tym w Tyliczu, sprawował wówczas Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Krynicy,  czyli dzisiejsze Centrum Kultury.
- Kierownikiem w Tyliczu był wówczas p. Augustyński. Wiem, że to zabrzmi może dziwnie, bo  pochodzę z Krynicy, ale zupełnie nie znałam Tylicza. Choć to blisko, była to dla mnie wyprawa w nieznane. Zwłaszcza, że praca tam okazała się kompletnie inna niż przypuszczałam.

Dlaczego?
- Wówczas wiejskie środowiska dostosowywały swoje życie do rytmu pór roku i kalendarza kościelnego. Na przykład nie robiliśmy zajęć w piątki, bo nikt nie przychodził. Jak były wykopki, czy inne prace polowe nasza działalność zamierała, bo dzieci pracowały w polu. Poza tym na zajęciach wykonywaliśmy wtedy wiele prac związanych z regionem, spotykaliśmy się z Kołem Gospodyń Wiejskich, czerpaliśmy wiele inspiracji z ludowości, próbowaliśmy poznawać prace Nikifora i staraliśmy się go promować. Kiedy zwolniło się miejsce plastyka w Krynicy przeniosłam się do Krynicy, do Centrum Kultury.

W Krynicy edukacja plastyczna okazała się inna?
- Tak. Tutaj praca jest inna, bo też wiele się dzieje. Mamy tu wiele możliwości. Bierzemy udział w licznych imprezach organizowanych przez Centrum Kultury. Projektujemy i wykonujemy np. scenografię do działającego przy Centrum baletu „Miniatury”. Oprawiamy plastycznie plenerowe wydarzenia, malujemy z dziećmi na różnych imprezach zewnętrznych. Zależy nam, aby plastyka wychodziła poza budynek, poza pracownię. Bierzemy udział w wystawach, w konkursach i kiermaszach. Prace dzieci są więc prezentowane różnym odbiorcom. Uczestniczymy też w aukcjach charytatywnych, przekazujemy prace na rzecz dzieci chorych. Bierzemy też udział w promocji naszej placówki Centrum Kultury.

Jak często odbywają się zajęcia plastyczne?
- Cztery razy w tygodniu pracuję w Krynicy i raz dojeżdżam do Tylicza, który jest teraz oddziałem krynickiego Centrum Kultury. Dzieci są zrzeszane w grupy dla bardzo uzdolnionych i objawiających plastyczne zainteresowania. Staramy się pracować w różnych technikach, tak aby każdy mógł się odnaleźć w tym, w czym czuje się najlepiej.

A jaka technika Pani jest najbliższa?
- Technika akrylu. Maluję na płótnie, lubię piórko. Mam nadzieję, że swoją pasją zarażam też dzieci.

Co jest dla Pani najtrudniejsze w pracy z dziećmi?
- Zaciekawienie dzieci pracami plastycznymi. Tempo życia jest ogromne, a ilość bodźców, które otaczają dzieci - wielka. Ostatnio sporo pojawiło się programów, które promują prace artystyczne, np. „Zrób to sam” czy „Coś z niczego”. Powrót do sprawdzonych technik, możliwość prześledzenia procesu powstawania pracy i zrobienie coś samemu, własnoręcznie staje się modne. Zależy mi na tym, aby dziecko znalazło sobie swoje źródło zadowolenia, technikę w której się sprawdza.

Stres związany ze szkołą i z życiem mija w pracowni plastycznej. Tutaj dziecko potrafi się wyciszyć i pomimo, że ta praca jest dłuższa i wymaga często sporo cierpliwości, dzieci sobie z tym radzą i znajdują w tym zadowolenie. Świetnym przykładem są warsztaty ikonopisania, na które co roku zaprasza nas ks. Piotr Pupczyk z parafii prawosławnej. Zajęcia prowadzi pani Gabrysia, która znakomicie pracuje z dziećmi młodszymi, a jak wiadomo nie jest to łatwe.

Uczestnicy warsztatów poznają cały proces powstawania ikony od samego początku, czyli od gruntowania deski, szlifowania, poprzez nakładanie rysunku i złoceń. Dzieci mają okazję poznać to, co dawniej robili artyści. Poczuć, że sztuka jest ważna, a dzieło, które powstaje dzięki ogromnemu wkładowi pracy jest przez to bardzo wartościowe. To też jest dla nich dobra nauka, że nie wszystko jest jednorazowe. Świadomość, że ikonie trzeba poświęcić tak wiele czasu, powoduje, że dzieci czują, że wytwarzają coś niezwykłego.

Agata Broniszewska z dziećmi podczas zajęć w pracownii plastycznej

A wyobraźnia? Na przestrzeni lat zmienia się dziecięca wyobraźnia?- Nie. Wyobraźnia dziecka zawsze zaskakuje. Świat widziany z perspektywy dziecka jest zupełnie inny. Równolegle funkcjonuje to co rzeczywiste i to co dla nas jest fikcją. Dlatego prace dzieci są takie fascynujące i nowatorskie, zarówno w kolorystyce, pomysłowości zastosowania różnych materiałów, łączenia technik. Zdając się na wyobraźnię, dzieci naginają rzeczywistość do własnych potrzeb, nadając nowe znaczenia przedmiotom. I tak na przykład papierowy talerzyk może się stać wyspą skarbów, a papierowa rolka latarnią morską.

Czy w dobie komputera rękodzieło może być konkurencją w sposobie spędzania czasu?
- Jestem przekonana, że tak. Dzieci są dumne, że potrafią same coś zrobić, mimo że wiele etapów pracy może im sprawiać trudność. Dzięki pracy nabierają pewności siebie, a poza tym robią to w grupie, oceniając siebie wzajemnie . Co ciekawe, że często siebie nawzajem chwalą, ale także często krytykują. Na zajęciach uczą się także, że nie we wszystkim jest się najlepszym, że nie wszystko wychodzi tak, jakby tego chcieli. Ale jak się już uda, to zadowolenie jest ogromne a do tego poklask całej grupy ma inny smak.

Rozmawiała: Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Rozmowy o historii Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, które w tym roku obchodzi 40-lecie, można też usłyszeć na antenie Radia RDN, w każdy wtorek o godz. 10.10. Zapraszamy!

Fot. Andrzej Kotlarz. Na zdjęciach: Agata Broniszewska z dziećmi podczas zajęć w pracownii plastycznej.







Dziękujemy za przesłanie błędu