Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
13/12/2023 - 09:45

Wierzyć się nie chce! Tak się robi przekręt na badziewne chińskie pompy, które udają... polskie

Zalewają polski rynek i są słabej jakości. Sprowadzane z Chin, udają urządzenia wyprodukowane w Polsce. Czy ci, którzy postawili na pompy ciepła z rządowego programu „Czyste powietrze” są masowo robieni w konia, przez niektóre firmy, które pompy sprzedają i montują? Tę branżę, na której panuje wolna amerykanka, chce wziąć pod lupę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

To już boom na  pompy ciepła

Antysmogowe uchwały, które w niektórych polskich miastach zakazują palenia węglem, nadchodzące unijne regulacje zakazujące montowania pieców gazowych… czy tego chcemy czy nie do drzwi naszych domów zapukała energetyczna transformacja. To dlatego coraz więcej ludzi stawia na ogrzewanie pompami ciepła, czemu sprzyja rządowy program dopłat „Czyste powietrze”.

Żeby jednak uzyskać dofinansowanie, należy wybrać pompę o wskazanej efektywności energetycznej. Okazuje się, że stało się to polem do przekrętów dla tych, którzy urządzeniami handlują, czemu sprzyja panująca w tej branży swoista wolna amerykanka.

Czytaj też Zakażą montowania pieców... gazowych? Padają już terminy. Co to oznacza dla właścicieli domów

Przekręt na chińskie pompy, które udają polskie

Czy uda się temu położyć kres? To pytanie stawia  „Dziennik Gazeta Prawna” który został poinformowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o lawinie skarg dotyczących zainstalowanych pomp ciepła, które ulegają awariom i wymagają napraw, co oczywiście słono kosztuje.  

Okazało się, że psujące się pompy sprowadzane są z Azji, o czym klienci nie mają pojęcia, bo to przekręt. Zagraniczne logo producenta jest usuwane, a w jego miejsce pojawia się oznakowanie rodzimej firmy. Urządzenia mają też oznakowanie o unijnych parametrach, których w rzeczywistości nie spełniają.   

Czytaj też Ale oburzenie pod marketem w Nowym Sączu! [AKTUALIZACJA]

Jaka jest skala tego procederu

Opisany przez „Gazetę Prawną” proceder przybrał spore rozmiary, bo trafił na podatny rynek. Dziennik przywołuje  raport Zero Carbon Analytics, z którego wynika, że nasz kraj jest  liderem we wzroście sprzedaży pomp na tle pozostałych państw europejskich. Od września 2018 roku do grudnia 2023 zostało złożonych 738 tys. wniosków, co oznacza wypłatę ponad 8 mld złotych.  Przytoczone przez gazetę dane mają unaocznić skalę oszukańczego procederu.

 - Słyszymy o przypadkach, w których instalatorzy celowo zawyżają ceny urządzeń niskiej jakości, żeby pozyskać jak największe dopłaty z programu Czyste Powietrze, mimo że w tej samej cenie dostępne są dużo wydajniejsze pompy ciepła – mówi w wypowiedzi dla „Dziennika Gazety Prawnej” Michał Chaberski z firmy Woltair. Później te firmy znikają z rynku, a klient zostaje z problemami, czyli mało wydajnym urządzeniem generującym wysokie koszty, dla którego nie ma serwisu.

Jak dodaje Chaberski, niektórzy decydują się na wymianę urządzenia, co oznacza podwójny koszt i wydatkowanie dużych pieniędzy, bo pompy ciepła kosztują średnio 40-50 tys. zł, a nawet ponad 100 tys. zł, jeśli są to pompy gruntowe.

Czytaj też Na ten superprzekręt nabierze się każdy? Czyszczą bankowe konta, kradną dane i zaciągają kredyty

Zanim sprawę trefnych azjatyckich pomp ciepła, zbada Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, specjaliści radzą jak uchronić się przed oszustwem. Jak mówią, należy nabywać produkty wyłącznie od renomowanych producentów. Co więcej, ważne jest również ubezpieczenie, które pozwoli na uniknięcie dodatkowych kosztów.  ([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu