Polacy dostaną od państwa na wakacje po tysiąc złotych na głowę. Jakim cudem?
Koronawirus dopadł wszystkich. Ludzie z powodu kryzysu tracą pracę albo tracą część uposażenia, przedsiębiorcy liczą straty, a niektórzy tak jak branża turystyczna i powiązana z nią branża eventowa są na skraju bankructwa. I jednym i drugim rząd chce rzucić koło ratunkowe w postaci wakacyjnego bonu.
O tym pomyśle mówił w rozmowie z „Sądeczaninem" Andrej Chovanec, prezes browaru w Grybowie, który liczy na to, że piwna branża wyjdzie zza zapaści w czasie wakacji, który z powodu epidemii Polacy spędzą na pewno w kraju.
Czytaj też Piwny biznes w Grybowie w czasach zarazy z prezesem uwięzionym na Słowacji
-Mam nadzieję, że jeśli początkiem czerwca sytuacja się ustabilizuje, to w lecie uda nam się nadrobić straty. Słyszałem nawet o tym, że rodziny mają od państwa otrzymywać bony w wysokości tysiąca złotych, do wykorzystania w polskich hotelach i gastronomii.
Wiadomość, która między przedsiębiorcami rozeszła się pocztą pantoflową, teraz się potwierdziła. W rozmowie z money.pl, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz ujawniła nowe informacje na temat programu, w ramach którego niektórzy Polacy dostaną tysiąc złotych na wakacje.
To miałby być bon przeznaczony na wsparcie polskiej branży turystycznej. Będą mogli z niego skorzystać wyłącznie zatrudnieni na umowę o pracę, ale tylko ci, którzy zarabiają nie więcej niż przeciętne wynagrodzenie, czyli 5,2 tys. złotych. Program zostanie sfinansowany w większości z budżetu państwa. Czas na wykorzystanie bonu turystycznego, przysługującego tylko na wyjazdy krajowe, to dwa lata.
- Tak jak w wielu zakładach pracownicy dostają w okolicach świąt bony od swoich pracodawców, tak my chcemy, żeby pracodawcy mogli taki bon zafundować swoim pracownikom - powiedziała Jadwiga Emilewicz w rozmowie z serwisem money.pl.
Nie będziemy sięgać do kieszeni pracodawców, bo ten rok nie jest rokiem na to, żeby zmuszać pracodawców do wzmożonych wydatków, dlatego w tym roku taki bon będzie w 90 procentach sfinansowany z budżetu państwa, a 10 procent to będzie wkład własny pracodawcy – dodała Emilewicz.
Wedle zapowiedzi szefowej resortu rozwoju rząd ma przeznaczyć na ten cel 7 miliardów złotych, ale Emilewicz zapowiedziała, że w kolejnych latach rząd będzie dążyć do tego, żeby udział budżetu państwa w tym projekcie się zmniejszał.
Czytaj też Jak uciec rowerem od koronawirusa trasą VeloMałopolska. Mamy wszystkie mapy
Co z wakacjami za granicą? Odpowiedzialny za turystykę wiceminister rozwoju Andrzej Gut-Mostowy w rozmowie z money.pl stwierdzi, że jeśli wyjazd za granicę będzie w tym roku możliwy, to najpewniej do pobliskich krajów, z Grupy Wyszehradzkiej, która poza Polską obejmuje Węgry, Słowację i Czechy.
Zachorowalność w tych państwach, podobnie jak w Polsce, jest niska, więc ryzyko zachorowania nie jest tam dziś tak duże jak na zachodzie Europy czy w Stanach Zjednoczonych – stwierdził Andrzej Gut-Mostowy.
[email protected] fot. jm