Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
22/01/2024 - 07:15

Nigdy nam jej nie wybudują? Znowu zawisły czarne chmury nad budową „sądeczanki”

To miał być przełom w trwającej od lat telenoweli o „sądeczance”. Powiało optymizmem, kiedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wreszcie złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Od tamtej pory minęły… blisko trzy lata. I co? I nic. Dokumentu jak nie było, tak nie ma, jest za to ponad setka uwag do przebiegu wariantu drogi wskazanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Jest też nowy układ polityczny, w którym pilnujący inwestycji sądeccy posłowie z parlamentarnego zespołu do spraw komunikacyjnych w Małopolsce znaleźli się w opozycji. Czy zespół będzie działać nadal? Czy będą mieć siłę przebicia, pytamy szefa tego gremium, posła Arkadiusza Mularczyka.

Jeśliby odwołać się do terminologii synoptyków, to zamknęło się okno pogodowe dla tej wyczekiwanej przez mieszkańców Sądecczyzny inwestycji. Mieliśmy liczną sądecką drużynę parlamentarzystów i ministra infrastruktury z Małopolski, którzy teraz znaleźli  się na aucie. Czy zmiana układu politycznego może mieć wpływ na budowę nowej drogi do Brzeska?  
- Nasza duża koalicja parlamentarna robiła wszystko, żeby ta droga powstała. W szczególności pilnowaliśmy procesu inwestycyjnego i zabezpieczyliśmy środki w budżecie państwa na jej realizację. Po zmianie władzy też będziemy lobbować w tej sprawie. Na to przedsięwzięcie, a konkretnie na analizę różnych wariantów, wydano znaczne środki budżetowe. Zaawansowane są też prace dotyczące decyzji środowiskowej.

Słyszymy to od blisko trzech lat. Dokumentu jak nie było, tak nie ma, jest za to ponad setka uwag do przebiegu wariantu drogi wskazanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
-Nie jest naszą winą, że te wszystkie warianty przebiegają przez tereny zurbanizowane, gdzie są domy jak i zakłady pracy. Stąd dużo odwołań, które zgodnie z prawem muszą być rozpatrzone.  Zanim nastąpi wydanie decyzji, na wszystkie odwołania musi być udzielona szczegółowa odpowiedź.  

Musi pan przyznać, że to fatalny czas dla inwestycji. Wiosną odbędą się wybory samorządowe. Włodarze gmin, które nie zgadzają się na przebieg wariantu wskazanego przez Generalną Dyrekcję, będą przede wszystkim myśleć o zdobyciu głosów protestujących mieszkańców. Nie wystąpią przeciwko nim.
-Rzeczywiście odwołania spowalniają proces inwestycyjny. Jednak żyjemy w państwie prawa, gdzie prawo własności jest chronione. Każdy obywatel, przez teren którego inwestycja przebiega, ma prawo do wniesienia odwołania, które musi być rozpatrzone.

Czy parlamentarny zespół będzie funkcjonować w nowym politycznym rozdaniu? A jeśli tak, to jaka będzie teraz jego siła przebicia?  
-Zespół na pewno będzie działał.  W ubiegłej kadencji odbyliśmy szereg spotkań z udziałem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska czy Polskich Linii Kolejowych, na bieżąco mieliśmy możliwość pytania i wywierania pewne presji, żeby procesy polityczne przebiegały efektywnie i szybko. Nadal będziemy to robić. Zawsze, kiedy pytaliśmy o pewne sprawy, domagaliśmy się wyjaśnień, te decyzje zapadały znacznie szybciej. Budowa linii Piekiełko-Podłęże już ruszyła, z budową sądeczanki będzie podobnie. To inwestycje wyczekiwane przez mieszkańców i przedsiębiorców.

Jak będzie siła oddziaływania tego zespołu w nowym, politycznym układzie  sił?
- Czas pokaże. Choć niewykluczone, że po zmianie władzy mogą być inne priorytety inwestycyjne nowego rządu, będziemy robić wszystko, żeby ta inwestycje była realizowana, najszybciej jak to możliwe – zapewnia poseł Arkadiusz Mularczyk.  

A już miało być tak pięknie

To miał być przełom w trwającej od lat telenoweli o „sądeczance”. Powiało optymizmem, kiedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wreszcie złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Od tamtej pory minęły blisko trzy lata.

Urzędnicy zakładali, że przy dobrych wiatrach, kluczowy dla budowy szybkiego połączenia z A4 dokument, będzie gotowy do końca grudnia 2022 roku.  Ale dobre wiatry nie powiały. Termin uzyskania decyzji środowiskowej został przesunięty do 2023 roku. Dlaczego? - Bo konieczne jest dokonanie korekty zaproponowanych trzech wariantów przebiegu trasy -  informowała Generalna Dyrekcja. W jednym przypadku chodzi o konieczność ominięcia hal produkcyjnych firmy Pagen w Gnojniku, w drugim zmiana dotyczy przebiegu trasy na terenie gminy Łososina Dolna, co ma związek z terenami objętymi programem ochrony przyrody Natura 2001.

Potem padły kolejne terminy. Dokument miał być gotowy z końcem marca, w marcu usłyszeliśmy, że to będzie jesienią.  Ostatnie zapowiedzi, jakie padły z ust posła Patryka Wichra to koniec stycznia tego roku.

Czytaj też Wygląda nieziemsko. Nowa megaatrakcja niedaleko od Nowego Sącza [ZDJĘCIA] 

Czy ten termin jest realny?

Jak podało  Radio Kraków, w konsultacjach społecznych zgłoszono ponad sto uwag do proponowanego przebiegu "sądeczanki". - Sprzeciw jest bardzo duży, pod jednym z wniosków podpisało się ponad tysiąc mieszkańców. Nie możemy tej sprawy bagatelizować. Każda uwaga musi być wnikliwie rozpatrzona, a autorzy muszą być poinformowani o decyzji – mówiła na antenie rozgłośni rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie Ada Słodkowska- Łabuzek.

Nawet jeśli urzędnicy wydadzą  decyzję środowiskową dla inwestycji, to  jej przeciwnicy już zapowiadają ciąg dalszy protestów.

Czarny scenariusz w rozmowie z „Sądeczaninem kreśli burmistrz Czchowa Marek Chudoba. - Jeżeli Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach dla tej inwestycji, zaskarżymy ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeśli i w tej instancji skarga zostanie odrzucona, pójdziemy do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Czytaj też Zarabiają pod Nowym Sączem setki milionów na ekologicznych bombach  

Czym to się może skończyć?

Wyczekiwane na Sądecczyźnie szybkie połączenie z autostradą A4 w Brzesku czeka los Beskidzkiej Drogi Integracyjnej czyli ważnego fragmentu ekspresówki S52 między Bielskiem – Białą a Głogoczowem? Władze centralne zapowiadają budowę tej trasy od początku lat dwutysięcznych. Środowiskowa decyzja dla inwestycji została wydana w 2018 roku, ale zaskarżyły ją byłe władze Wadowic i stowarzyszenie „Wolne Wadowice”. W Wojewódzkim Sadzie Administracyjnym skargę odrzucono, ale na tym nie koniec. Teraz  Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czeka na rozpatrzenie sprawy przez Naczelny Sąd Administracyjny. ([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu