Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 15 maja. Imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii
06/03/2024 - 18:05

Śledzili mnie i pobili - mówi kandydat na radnego. Sceny jak z gangsterskiego filmu!

W miejscowości Janczowa, w gminie Korzenna, miał zostać pobity jeden z kandydatów startujących w wyborach do rady gminy. Napadnięty stracił przytomność i trafił do szpitala. Wcześniej miał być też śledzony…

Zbigniew Bulanda pokazuje miejsce, gdzie miało dojść do pobicia.

Kto pobił kandydata do rady gminy Korzenna?

Do wyborów samorządowych pozostał miesiąc. Przy ulicach miast i gmin pojawia się coraz więcej banerów z wizerunkami kandydatów ubiegających się o nasze głosy. Jeden z nich przeżył coś, co - wydawałoby się - może się zdarzyć tylko w gangsterskich filmach. Do czego doszło we wtorek w gminie Korzenna?

Jak się dowiedzieliśmy, pobity został 55-letni Zbigniew Bulanda startujący do rady gminy z Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Gajewskiego “Postaw na szacunek”. Już wcześniej miał dostawać pogróżki.

Jak twierdzi pobity, najpierw około godziny 17, kiedy jechał przez Miłkową (skąd startuje) razem z synami oraz pracownikiem swojej firmy, zatrzymał go jeden z obecnych radnych, którego wymienia z nazwiska. - Powiedział mi, że jak sobie nie odpuszczę kandydowania, to pożałuję - mówi "Sądeczninowi" Zbigniew Bulanda. - Stwierdził, żebyśmy nie wchodzili sobie w drogę, ale na koniec podaliśmy sobie jednak ręce - dodaje.

Kto śledził i pobił Zbigniewa Bulandę?

Jak nam opowiadał kandydat,  później - około godziny 21, po zakończonym spotkaniu komitetu wyborczego - wyjechał z Korzennej w stronę Miłkowej. Zauważył wówczas, że ktoś go śledzi. Postanowił więc wrócić do Korzennej i powiedzieć o tym kolegom.

- Chwilę porozmawialiśmy i  znów wybrałem się w drogę do domu. W Janczowej zobaczyłem jednak, że ktoś leży na drodze w kamizelce odblaskowej. Nie wiedziałem czy jest pijany czy też może został potrącony. Zatrzymałem się i podszedłem żeby pomóc. Wtedy zostałem przez niego uderzony w tył głowy, po czym straciłem przytomność. Odzyskałem ją dopiero w karetce - opisuje Zbigniew Bulanda.

Do pobicia kandydata a radnego miało dojść w Janczowej

Ratowników medycznych na miejsce wezwał kierowca, który nadjechał chwilę później. Sprawca miał wówczas uciec. Jak słyszeliśmy, po chwili przyjechała także policja. Kandydat na radnego został zbadany w szpitalu. Na szczęście okazało się, że nie musi w nim zostać na dłużej.

O pobicie w Janczowej zapytaliśmy sądecką policję.  Kom. Justyna Basiaga, oficer prasowy KMP w Nowym Sączu, odpowiedziała, że - póki co - czeka na informację z komisariatu w Grybowie. Zbigniew Bulanda planuje zgłosić na policję oraz do prokuratury również sprawę gróźb, które wcześniej miał dostawać. ([email protected], fot.: nadesłane)







Dziękujemy za przesłanie błędu