Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 4 maja. Imieniny: Floriana, Michała, Moniki
06/04/2023 - 15:50

Zegar tyka, panie marszałku

Dzieje podhalańczyków zrośnięte są z historią Sądecczyzny. Tu stacjonowali, wpleceni w tkankę Nowego Sącza, stąd wyruszali, by przelewać krew za Polskę. Tu trwa po nich pamięć, nie tylko dzięki tablicom wbitym w resztki murów starego zamku. Podhalańczycy wciąż żyją w ludzkiej pamięci, czego najlepszym dowodem jest 30 tysięcy podpisów, złożonych pod apelem o ich powrót.

Te podpisy Sądeczan, podobnie jak uchwały sądeckich samorządów, przekonały wicepremiera Mariusza Błaszczaka, by złożył solenną obietnicę, że podhalańczycy wrócą do Nowego Sącza. Dał słowo, że wojsko powróci na Sądecczyznę. Wydawało się wtedy, że sprawa jest pewna - zapadła decyzja, za decyzją przyjdzie rozkaz, a z rozkazami się nie dyskutuje.

I rzeczywiście, gdy wojsko kupiło ziemię w gminie Korzenna, wydawało się, że nareszcie wszystko ruszyło z miejsca. Powstawały plany i makiety, o których chętnie opowiadali politycy. Odbywały się spotkania i narady, a po nich szły do mediów komunikaty ze zdjęciami uczestników o jaśniejących obliczach. Ale minionego roku natarcie straciło impet, jakby utknęło w rozmiękłych gruntach Wojnarowej.

Okazało się, że nie ma pieniędzy na konieczne wojsku drogi. I zgasł entuzjazm, na pytania o wojsko wciąż dostajemy te same, nic nie znaczące odpowiedzi. Że tak, że oczywiście, że na pewno, tylko najpierw trzeba wybrać jedną z koncepcji... Konkretów brak. Tymczasem gmina Korzenna nawet z rządowych funduszy nie oddała ani grosza, żeby dołożyć się do drogowych inwestycji. Tych, koniecznych, by wojsko zainwestowało tu w swą obecność ponad MILIARD złotych.

Podhalańczycy. Fot. Podkarpacki Urząd Wojewódzki

Powiat nie ma takich pieniędzy. Ma je samorząd województwa. Dlaczego mógł wydać trzy miliony złotych na solankowe tężnie, a na drogi dla wojska na Sądecczyźnie ani grosza? Dlaczego, panie marszałku, Witoldzie Kozłowski?

Ważą się losy powrotu podhalańczyków na Sądecczyznę. Coraz głośniej mówi się o tym, że wobec niechęci lokalnych decydentów do finansowego wsparcia ich powrotu, ostanie się nam ino WOT. A i to przyjezdny, bo Wojnarowa może stać się jedynie poligonem, gdzie po ćwiczeniach, wymęczeni terytorialsi będą mieli pod ręką kryty basen.

Wojsko też tu może przyjedzie poćwiczyć, a jak dobrze pójdzie, zjawi się czasem nawet trzeci batalion im. gen. Józefa Gizy. Będziemy sobie wtedy mogli na nich popatrzeć i powzdychać, tak jak podczas ich ostatniej wizyty w szkole w Wielogłowach. Panie marszałku, zegar tyka. Za chwilę będzie za późno. Proszę nie przegapić tej szansy. ([email protected]) Fot. PUW







Dziękujemy za przesłanie błędu