Wyruszyli by bronić rodziny. Przeszli 5 km za krzyżem [Zdjęcia]
To była Droga Krzyżowa szlakiem celestyńskim z Łącka do Zabrzeży. Wśród jej uczestniczących były osoby w różnym wieku. Między starszymi osobami z kijkami ,,nordic walking” widać było młodzież z latarkami, a nawet dzieci.
Procesję z pochodniami prowadziła młodzież z grupy Vestigium oraz członkowie Domowego Kościoła. Mimo kaprysów pogody i późnej pory, przeżywanie Męki Pańskiej wzbudziło powszechne zainteresowanie.
- Gdzie mamy się uczyć tej dobroci , wrażliwości , otwartości na potrzeby innych, jeśli nie w domu rodzinnym. Wobec kogo mamy być bardziej wyczuleni na krzywdę , jak nie na swoją żonę , swojego męża , swoje dzieci, dziadków … - mówił ksiądz Tomasz Mikosz prowadzący rozważania.
- Nie płaczcie nade Mną. Płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi, bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, to cóż się stanie z suchym? – przypominało podczas poszczególnych stacji małżeństwo z Domowego Kościoła: Maksymilian i Iwona Matuła.
Pielgrzymi przez błogosławioną siostrę Celestynę i świętego Józefa zawierzyli swoje rodziny, problemy i troski Maryi w kapliczce na Byniowej, przez wspólną modlitwę i odśpiewanie Apelu Jasnogórskiego.
Zobacz też: Tymi trasami przejdą Ekstremalne Drogi Krzyżowe
***
Kim są młodzi z grupy Vestigum, która prowadziła Drogę Krzyżowę do kapliczki na Byniowej?
– Każdy z nas jest pełen energii, każdy z nas chce ,,zejść z kanapy”, jak mówił papież Franciszek na Światowych Dniach Młodzieży – opowiada jeden z wolontariuszy.
Ksiądz Paweł Przybyło, opiekun grupy, dodaje – pozostawmy kanapę i załóżmy wyczynowe buty.
(KB)
fot. arch. organizatorów