Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
15/04/2024 - 19:45

Wiadomo, czyje to dzieło! To on zaprojektował przepiękną mozaikę syrenki w Nowym Sączu

Historia pięknej, unikatowej mozaiki, którą można oglądać w Nowym Sączu na jednej ze ścian dawnego Domu Żołnierza, a obecnie Akademii Nauk Stosowanych ma swój dalszy ciąg. Nikt się czegoś takiego nie spodziewał!

Czytaj także: Nowy Sącz ma unikatowe mozaikowe arcydzieło. Ocalało. Do tej pory nie wiadomo kto jest jego autorem [ZDJĘCIA]

Widniejąca na elewacji mozaika syrenki warszawskiej ma już prawie 60 lat.  Została wykonana, kiedy zaczął działać ówczesny Dom Żołnierza. Był rok 1967. Na tę niepowtarzalną perełkę, jaka ocalała w Nowym Sączu zwrócił uwagę nasz stały czytelnik pan Norbert.

Nasz czytelnik przesyłając do redakcji „Sądeczanina” zdjęcia zwrócił uwagę na to, że nie wiadomo, kto jest autorem tej mozaiki. O autorze nic też nie wspomina w „Nowej Encyklopedii Sądeckiej” Jerzy Leśniak. Nie ma też o tym szerszych informacji w przestrzeni medialnej.

Po naszym niedzielnym artykule o mozaice syrenki na ścianie obecnie Akademii Nauk Stosowanych, w tej sprawie odezwał się do redakcji „Sądeczanina” kolejny nasz czytelnik – pan Jerzy, którzy rozwikłał tajemnicę, kto jest autorem projektu mozaiki na frontonie budynku sądeckiej uczelni.

Okazuje się, że autorem projektu był Ignacy Proszowski, rzeźbiarz i malarz z Krynicy – Zdroju. Pan Jerzy, można powiedzieć dopisał brakującą część historii sądeckiej syrenki

- Co prawda, miałem wtedy 13 lat, ale akurat sprawę kojarzę – napisał do redakcji „Sądeczanina” pan Jerzy z Nowego Sącza. - Moj ojciec był wówczas kwatermistrzem w Brygadzie Wojsk Ochrony Pogranicza i nadzorował budowę Domu Żołnierza. Pojawił się problem jak zapełnić dużą powierzchnię ściany gdzie była scena sali. Pan Proszowski był znajomym ojca i taką mozaikę z syrenką zaprojektował. Pamiętam że jeździłem z ojcem do Krynicy i pan Proszowski przyjeżdżał do nas do Sącza. Oczywiście projekt musiał być uzgodniony przez szefostwo w Warszawie i może dlatego syrenka wygląda jak warszawska syrenka. A może dlatego, że podobno syrenka symbolizuje czujność i gotowość do ochrony. Super to się wpisuje w misję Wojsk Ochrony Pogranicza za komuny. Ale to już tylko moje gdybanie. Najważniejsze, że syrenka utrwalona w mozaice jest do dzisiaj.

([email protected], fot. czytelnik – pan Norbert), © Materiał chroniony prawem autorskim.
 







Dziękujemy za przesłanie błędu