Przehyba: widok jak z samolotu. Morze mgły zatopiło Stary i Nowy Sącz
Gdy wyruszaliśmy na Przehybę z Gabonia przed godziną 12 mgła była taka, że ograniczała widoczność do stu metrów. Do tego wilgoć i chłód. Nastawiliśmy się zatem na spacer dla zdrowia, bez widoków. Ale już na wysokości kapliczki poświęconej żołnierzom wyklętym przez mgłę zaczęło się przedzierać słońce. Kolejnych kilkaset metrów dalej dosłownie zaparło nam dech w piersiach. Czegoś takiego, a chodzimy na Przehybę regularnie, jeszcze nie widzieliśmy. Zniknęły całkowicie miejscowości gminy Stary Sącz, zniknął też Nowy Sącz. Od razu skojarzyło nam się z widokiem z samolotu zaraz po przekroczeniu pułapu chmur.
Zobacz też: Randkowa Mapa Sądecczyzny: coś dla biegaczy, czyli Połom w Rytrze
Zamiast zabudowań było morze gęstej i białej, miejscami wręcz niebieskawej mgły. Schronisko tonęło w słońcu. Od prowadzących usłyszeliśmy, że gdybyśmy przyszli dosłownie godzinę wcześniej mielibyśmy fantastyczny widok na Tatry. Ale i tak nie kryliśmy zachwytu. Patrząc na dół z lądowiska dla śmigłowców nie mogliśmy się nasycić widokami. Zresztą zobaczcie sami. Nasze zdjęcia to chyba najlepszy dowód na to, że Beskid Sądecki to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce i to niezależnie od pory roku. Korzystajcie zatem ze szlaków nawet gdy aura na dole do tego nie zachęca. ([email protected] Fot.: KS i ES)