Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 8 maja. Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława
13/07/2013 - 16:03

Pod bazyliką jak w średniowieczu. Trwa jarmark Św. Małgorzaty

Inscenizacje, pokazy walk oraz średniowiecznego rzemiosła, najprawdziwszy sokolnik z puszczykiem, krukiem oraz sokołem – to tylko część atrakcji, dzięki którym tłumy Sądeczan oraz turystów mogły dziś w południe przenieść się w czasie o kilkaset lat wstecz. Na Placu Kolegiackim pod bazyliką Św. Małgorzaty panował ruch i gwar jak za czasów, gdy w Nowym Sączu zatrzymywali się królowie.
Wśród stoisk pod bazyliką rozchodziły się rozkoszne zapachy smakołyków, jakie czekały na chętnych. Oprócz wędlin, przetworów, ciast można było skosztować m. in. podpłomyków z masłem czosnkowym. Między twórcami mniej lub bardziej współczesnego rękodzielnictwa rozstawili się także m.in. średniowieczni płatnerze, kowale i szewcy.
- Od czasu do czasu przyjeżdżamy na takie jarmarki, przeważnie jesteśmy na imprezach niekomercyjnych – mówi Adrian Kmieciński z Drużyny Grodu Horodna z Rzeszowa, grupy rekonstrukcyjnej, która wzbudziła ogromne zainteresowanie. – Zajmujemy się odtwarzaniem obyczajów oraz kultury materialnej wczesnośredniowiecznych Słowian, Wikingów oraz Madziarów i Rubinów – dodaje.
Grupa zrzesza sympatyków historii z Rzeszowa i okolic,
- Oprócz rekonstrukcji walk, a także uzbrojenia zajmujemy się także rekonstrukcją rzemiosła- mówi Kmieciński. – Chodzi o m. in. odlewnictwo, szewstwo czy hafciarstwo. Pokazujemy dziś, jak powstaje zbroja, jak szyje się ubrania ze skór oraz jak powstaje papier. Staramy się, by przedmioty, które wykonujemy, były jak najbliższe oryginałom z epoki, stąd też najczęściej robimy je ręcznie – podkreśla.
- To okazja nie tylko do tego, by w weekend wyrwać się z domu, ale też można dzięki temu dowiedzieć się czegoś nowego – mówi pan Daniel z Nowego Sącza, który zamienił kilka słów z rzemieślnikiem wyrabiającym kolczugę. – Nie zdawałem sobie sprawy, jako człowiek nowoczesny, ile trudu trzeba było włożyć, żeby zrobić taką kolczugę i jaka ona była droga. Jest ona wykonana z takich metalowych drucików, zrobienie pełnej kolczugi trwa 2,5 roku, a w średniowieczu kosztowała trzy wioski – podkreśla i dodaje, że bardzo odpowiada mu atmosfera panująca na jarmarku: - Jest bardzo fajnie, można coś zjeść, można się coś napić kwasu chlebowego, czy też tradycyjnego piwa – mówi.
- Mój syn zachwycił się podopiecznymi sokolnika, zarówno sokołem, jak i sową oraz krukiem, potem pytał mnie, czy mogę mu kupić takiego ptaszka - śmieje się pani Kinga, która na jarmark przyszła ze swoim synkiem, czteroletnim Kacprem.
Interesująco zapowiada się sobotni wieczór. Już o godzinie 19 pod bazyliką rozpocznie się koncert zespołu muzyki dawnej Octava Ensemble pt.: Musica antiqua a cappella. O godzinie 20 odbędzie się przemarsz pocztów z placu kolegiackiego pod zamek, gdzie przez następne półtorej godziny zaplanowano gry i zabawy plebejskie, naukę strzelania z łuku oraz pokazy walk rycerskich. O godzinie 21.30 widzowie przekonają się, jak zdobywano mury zamkowe, zaś potem obejrzą występ teatru ognia.
ZOG
Fot. ZOG









Dziękujemy za przesłanie błędu