Nowy Sącz: na Jarmarku wiosennym króluje niepowtarzalne rękodzieło [ZDJĘCIA]
Jest to pierwszy jarmark, organizowany przez Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu po dłuższej przerwie związanej z pandemią w wyjątkowej przestrzeni Miasteczka Galicyjskiego. Do miasteczka przyjechali i rozstawili się ze straganami twórcy, którzy prezentują ręcznie wykonywane rękodzieło. Jest też smakowita kuchnia regionalna. A także coś dla dzieci.
Każdy znajdzie coś dla siebie. Można przyjść, zobaczyć, skosztować smakowitych rzeczy, a może kupić jakiś drobiazg. Rękodzieło, które jest dzisiaj wystawiane w Miasteczku Galicyjskim jest wyjątkowe i niepowtarzalne.
- Ręcznie robiona i wypalana ceramika, ręcznie tkane makramy, ręcznie wyrabiane zabawki, lalki to rzeczy unikatowe – mówi pani Regina z Warszawy. – Przyjechałam na kilka dni do rodziny na Sądecczyźnie. O jarmarku dowiedziałam się z internetu. Pomyślałam: dlaczego nie zobaczyć. Na razie oglądam. Sądzę, że nie wyjadę z Miasteczka Galicyjskiego z pustymi rękami – zapewnia nasza rozmówczyni.
Obrazy wykonywane metodą decoupage wystawia Łukasz Sobolewski z Łużnej.
- Wykonuję obrazy sakralne, rustykalne – tłumaczy artysta. – Używam starych desek. Nabywcami takich obrazów są specyficzni odbiorcy, poszukujący czegoś szczególnego, wyjątkowego i niepowtarzalnego. I jeśli tylko to, co wytwarzam znajduje nabywcę to bardzo się cieszę.
Usatysfakcjonowani będą też kolekcjonerzy ręcznie wyrabianych lalek. Przepiękne laleczki wyrabiane z włóczki oferowała Renata Bysiewicz, z Mysłowic, prowadząca firmę Laleczki z Kłebuszka. Jej wyroby są urocze i niepowtarzalne. Nie ma dwóch identycznych zabawek.
Pani Renata robi je szydełkiem z włóczki akrylowej, która nie wywołuje uczulenia u dzieci. Surowiec jest antyalergiczny.
- Każdy element lalki robię ręcznie – mówi pani Renata. – Wykonanie jednej dużej lalki zajmuje około szesnastu godzin. Takie szmaciane lalki czy inne zabawki są unikalne. Dawniej nie było lalek z plastiku czy innego tworzywa. Były lalki czy inne zabawki szmaciane i dzieciaki za nimi przepadały. Ja robię takie zabawki swoim wnukom i oni nimi się bawią, z nimi śpią. Te zabawki są wyjątkowe. Można je prać.
Pani Renata jest pierwszy raz w Nowym Sączu, jest zachwycona Miasteczkiem Galicyjskim.
- Ta muzyka, wspaniała organizacja jarmarku i ten niepowtarzalny klimat – mówi pani Renata. – Będę wszystkim polecała to miejsce.
Swoje wyjątkowe arcydzieła w drewnie wystawia też znany artysta z Nowego Sącza Marian Mółka.
Posiadacze biletów mogą także zwiedzić pracownie i wziąć udział w zajęciach warsztatowych z rękodzieła. Są atrakcje dla dzieci.
Jarmark wiosenny kończy się w Miasteczku Galicyjskim o godzinie 18.
[email protected], dot. IM.