Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
02/07/2015 - 13:25

Łazy Brzyńskie: Pomóżmy rodzinie Lizoniów wykończyć dom

Pięcioosobowa rodzina Bernadety i Stanisława Lizoniów z Łazów Brzyńskich (gmina Łącko) znajduje się w bardzo trudnej sytuacji materialnej i mieszkaniowej. Mieszkają w zawilgoconym domu, w którym wdychanie pleśni u dzieci powoduje kłopoty zdrowotne. Postawili dom w stanie surowym, ich dochody nie pozwalają jednak na jego wykończenie. Są zdeterminowani, by wyjść z tej trudnej sytuacji, ale sami nie dadzą rady tego zrobić. Utrzymują się bowiem wyłączenie z pracy dorywczej głowy rodziny. Chcą wykończyć dom i mieszkać w godnych warunkach. Dlatego szukają wsparcia w tej trudnej sytuacji.
Patrząc na tę rodzinę trudno domyślić się w jak ciężkich żyje warunkach i z jakimi problemami musi się zmagać. Ten najpoważniejszy to brak godnych warunków życia. Trudna sytuacja rodziny Lizoniów znana jest w Urzędzie Gminy.

- O własnych siłach nie dadzą rady z niej wyjść - mówi Jan Dziedzina, wójt gminy Łącko. - Ich skromne dochody nie pozwalają im dokończyć budowy domu. Gmina udzieli im wsparcia, ale nie będzie ono w takiej skali by pozwoliło rozwiązać ich problemy mieszkaniowe. Warto podkreślić, że nie jest to rodzina żyjąca „na garnuszku” opieki społecznej. Sami sobie starają radzić ze swoją trudną sytuacją, ale w sprawie mieszkania są bezsilni.

Rodzina Lizoniów dzięki pomocy swoich krewnych postawiła dom w stanie surowym. Zrobili przyłącz elektryczny i niestety nie mają pieniędzy na dalsze prace wykończeniowe. Budynek nie jest duży, ma tylko parter i poddasze mieszkalne. Pomieszczenia są małe, 4 pokoje, 2 łazienki, kuchnia salon i kotłownia. W chwili obecnej najbardziej potrzebne są materiały do wykonania centralnego ogrzewania, na następnie do wykończenia domu.

- Jesteśmy pięcioosobową rodziną, mieszkającą w starym domu, który jest w złym stanie technicznym - mówi Bernadeta Lizoń. - Po ślubie udało nam się go trochę odremontować ale z upływem czasu wszystko szło na marne, ponieważ budynek jest z lat 50-tych ubiegłego wieku i posadowiony jest na kamieniu, a nie na fundamentach. Pod domem jest piwnica. Od czasu ostatniej powodzi w piwnicy zbiera się woda, wypompowujemy ją ale ona ciągle napływa. Powoduje to obsuwanie się kamieni , w domu pękają ściany, w pomieszczeniach jest grzyb i pleśń oraz odpadają tynki. Na podłogach nie ma wylewki są tylko tragarze i ziemia, a na tym położony jest gumolit. Zimą od podłóg ciągnie zimno.

Wspomniany dom składa się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki. Z tym, że w czasie zimy jeden z pokoi oraz łazienka są nie do użytku. Nie można się w niej wykąpać ani skorzystać z toalety, ponieważ w zimie woda w rurach zamarza i nie ma bieżącej wody w domu. Mieszkańcy chodzą po wodę do studni, a ogrzewają ją na kuchni w garnkach. Tak więc przez całą zimę korzystają z jednego pokoju i kuchni. Te dwa pomieszczenia ogrzewane są piecami, kaflowym i kuchennym.

- Ta sytuacja powoduje, że warunki do nauki dla dzieci nie są dobre, gdyż nie mają oni swoich pokoi ani spokoju, żeby mogły się uczyć - dodaje Bernadeta Lizoń. - Najstarszy syn zaraz po szkole wyjechał na Śląsk, gdzie mieszka i pracuje. Córka po ukończeniu gimnazjum ma możliwość mieszkania w internacie gdzie przebywa przez 5 dni w tygodniu w roku szkolnym. Ma tam darmowe dożywianie, a przede wszystkim dobre warunki do nauki. Drugi syn uczy się obecnie w gimnazjum. Ja zajmuję się jeszcze 2-letnim synkiem.

Jak mówi Bernadeta Lizoń wdychanie pleśni powoduje problemy zdrowotne. Lekarz pediatra zaleciła zmianę warunków mieszkaniowych, ponieważ dzieci przy jakiejkolwiek chorobie mają problemy z oddychaniem. Pod wpływem wilgoci ubrania w szafach pleśnieją, meble rozchodzą się, a łóżka co jakiś czas zbijamy gwoździami ponieważ gniją. Nie stać ich na wymianę mebli i kupno nowych.

- Żyjemy z pracy dorywczej męża przy szyciu torebek. Mąż wytrwale szuka stałej pracy, ale nie może jej znaleźć. Ja, gdy nie musiałam zajmować się małym dzieckiem, pracowałam dorywczo gdzie tylko mogłam  -dodaje matka.

Dzieci najbardziej marzą o własnym kącie – pokoju z prawdziwego zdarzenia. Będą się w nim mogły bawić i uczyć.

(Rob)
Fot. Rob
 






Dziękujemy za przesłanie błędu