Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
14/05/2018 - 17:40

Chcieli nas ratować przed korkami. Wójt Chełmca wyrzucił ich za drzwi

Parkingi na obrzeżach miast, jeden bilet na przejazd autobusem i pociągiem, trasa kolejowa z Marcinkowic do Starego Sącza, tak mógłby wyglądać jednolity system organizacji transportu na Sądecczyźnie, który uchroniłby region przed gigantycznym komunikacyjnym paraliżem po rozbiórce mostu heleńskiego. Pomysł forsowany przez Komitetu Obrony Połączeń Kolejowych został jednak przez samorządowców wyśmiany.

Andrzej Cebula z Komitetu Obrony Połączeń Kolejowych na Sądecczyźnie ma dziś gorzką satysfakcję. Po zamknięciu mostu  heleńskiego Nowy Sącz i drogi dojazdowe dotknął kompletny, komunikacyjny paraliż. Wybawieniem okazał się wymyślony przez kolejarzy szynobus,  który jeszcze niedawno większość samorządowców wyśmiewała, ale wszystkich swoim zachowaniem przebił wójt Chełmca Bernard Stawiarski.

- Kiedy przyszliśmy do wójta z propozycją wstępnie ułożonego rozkładu jazdy na czas zamknięcia mostu heleńskiego, zostaliśmy po prostu wyrzuceni,  a za nami wyfrunęły kartki, które przynieśliśmy - mówi Cebula. -To zachowanie, które nie przystoi samorządowcowi. Dziś to głównie mieszkańcy jego gminy korzystają z pociągu, a on nadal tkwi w swoim niezrozumiałym uporze  i nie chce partycypować w kosztach utrzymania linii.

Teraz, kiedy Nowy Sącz i okolice zamieniły się w jeden gigantyczny korek,  włodarze ościennych gmin przyznają, że to właśnie  komunikacja kolejowa może stać się wybawieniem.  W kosztach utrzymania i przedłużenia linii chcą partycypować poza Nowym Sączem, także Łącko, Rytro, Podegrodzie i Stary Sącz.

Czytaj też Łącko dołoży się do szynobusu do Nowego Sącza. A województwo da pół miliona

- Z propozycją transportu kolejowego wystąpiliśmy już rok temu, w maju - mówi dyrektor małopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych Andrzej Siemiński. - Proponowaliśmy, żeby pociągi, jeździły ze stacji Marcinkowice do stacji Stary Sącz. Perspektywicznie myśleliśmy też , że nawet po oddaniu mostu  jest to alternatywa dla transportu miejskiego i skuteczny sposób na rozładowanie korków.

- Z przykrością muszę stwierdzić - dodaje Siemiński - że poza władzami Nowego Sącza inne samorządy się tym nie zainteresowały. Wręcz na niektórych spotkaniach nasza oferta była wyśmiewana.  Jeszcze trzy tygodnie przed uruchomieniem pociągu na krótkim odcinku do Chełmca, niektórzy pukali się w głowy i mówili, że nikt koleją nie będzie jeździć. Dziś już wiadomo, że pasażerów jest mnóstwo. Szybko trzeba było zwiększyć ilość składów, a chętnych ciągle przybywa.

Poseł Arkadiusz Mularczyk, który zorganizował spotkanie z udziałem dyrekcji małopolskich Przewozów Regionalnych i przedstawicieli Komitetu Obrony Połączeń Kolejowych zwraca uwagę na to, że związany z brakiem mostu heleńskiego komunikacyjny chaos  to paradoksalnie szansa na odbudowę transportu kolejowego i utworzenie jednolitego systemu organizacji ruchu.

- To szersza idea budowy kolei miejskiej, wokół czego powinni skupić także samorządowcy, którzy muszą mieć świadomość tego, że wszyscy - Nowy Sącz i okoliczne gminy - tworzymy jeden wspólny organizm i żaden wójt czy burmistrz nie może traktować swojej gminy jak własne księstwo. 

- Zamknięcie mostu na Dunajcu pokazuje, jak wielkim problemem jest kwestia synchronizacji komunikacji w naszym regionie - dodaje parlamentarzysta. - Widzimy korki na wszystkich ulicach dojazdowych do Nowego Sącza.  Nie trudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby nie było tych pociągów. Tak miasto nie może funkcjonować do czasu oddania nowego mostu. 

Dlatego warto, podkreśla Mularczyk, żeby  już teraz wspólnie z Przewozami Regionalnymi włodarze  sądeckich samorządów i okolicznych gmin zastanowili się nad organizacją wspólnego transportu dla całej Sądecczyzny,  także na przyszłość. Sytuacja z szynobusem dowodzi dużego zainteresowania transportem kolejowym.

Nowy Sącz - Stary Sącz - Rytro: tak może kursować szynobus

- Ciągle się mówi się tyle o smogu w Nowym Sączu, ale ten smog idzie także z rur wydechowych tysięcy stojących w korkach aut - mówi Andrzej Cebula z Komitetu Obrony Połączeń Kolejowych.- Trzeba zintegrować z miastem zsynchronizowany system  komunikacji kolejowej i autobusowej ze wspólnym biletem, co jest już z powodzeniem praktykowane w krakowskiej aglomeracji miejskiej i kolei podhalańskiej. Wybudujmy parkingi na obrzeżach Nowego Sącza. Wtedy kierowcy zostawią samochód, zamienią go na komunikację kolejową lub autobusową i szybko dojadą  do centrum do pracy, na zakupy czy do lekarza. Potem bez korków wrócą do swoich miejscowości.

Poseł Mularczyk podkreśla, że konieczne jest zupełnie nowe podejście do komunikacji w regionie, którego naturalną stolicą jest  Nowy Sącz.

- To tu ulokowana jest nie tylko administracja publiczna, ale także większość zakładów pracy, do których codziennie dojeżdżają tysiące ludzi. Dlatego dobrze, że gminy chcą połączyć siły, choć z żalem chcę podkreśli, że wcześniej nie było takiej woli. Było, minęło… teraz trzeba ten system zweryfikować i wdrożyć nowe rozwiązania. Tu i teraz.

Dobrze, że samorządowcy chcą się do pomysłu przyłączyć. Obudzili się, bo zaczęła się kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi - mówią z przekąsem kolejarze.

[email protected] fot. JM







Dziękujemy za przesłanie błędu