Białoruscy dziennikarze: - U was w redakcji jak w sanatorium

Grupa przyjechała na Sądecczyznę w ramach projektu “Oko Solidarności PLUS”, który wspiera współpracę pomiędzy lokalnymi niezależnymi mediami w Polsce i na Białorusi. Realizuje go Małopolskie Towarzystwo Oświatowe z siedzibą w Nowym Sączu, a współfinansuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
- Naszym celem jest wymiana doświadczeń między dziennikarzami. Mamy nadzieję, że kontakty te zaowocują także współpracą w przyszłości – mówi Beata Budzik, prezes MTO.
Dzisiaj (19 lipca) grupa odwiedziła redakcję „Sądeczanina”. Z zasadami funkcjonowania portalu i tworzenia miesięcznika zapoznały ich Kinga Bednarczyk oraz Alicja Fałek. Dziennikarki odpowiadały także na pytania gości z Białorusi. Nasi wschodni sąsiedzi ciekawi byli jak układa się współpraca redaktorów z władzami miast i gmin, jak wygląda wybór tematów, kto decyduje, które informacje są eksponowane, a także ilu czytelników ma miesięcznik i portal.
Z kolei dziennikarze białoruscy podzielili się swoimi doświadczeniami z pracy w niezależnych mediach. Jak mówili ich codzienność wygląda zupełnie inaczej: ciągłe kontrole, paradoksalne przepisy i obawa przed aresztowaniem, a nawet więzieniem. – Tutaj nie ma takiego hardcoru jak u nas. W Polsce dziennikarze mają jak w sanatorium – powiedział Andrej Stryzhak, opiekun grupy i tłumacz.
Okazuje się, że na Białorusi prym wiodą gazety codzienne. Portale internetowe, według prawa, nie są uznawane za medium. Dziennikarze muszą się stosować do surowych przepisów, gdyż za najdrobniejsze przewinienie grozi wizyta w odpowiednich urzędach, a w konsekwencji nawet areszt. Przykładowo - za brak liczby nakładu gazety w jej stopce redakcyjnej, błąd w numerze telefonu do redakcji bądź braku imienia ojca dziennikarza, medium grozi zamknięcie.
Wizyta dziennikarzy na Sądecczyźnie rozpoczęła się 16 lipca i potrwa do środy – 24 lipca. Pięciu najaktywniejszych uczestników projektu odbędzie także dwutygodniowy staż w małopolskich mediach lokalnych.

(ALF, KB)
Fot. JB