Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 3 maja. Imieniny: Jaropełka, Marii, Niny
30/07/2015 - 14:00

Awans dla przybocznego Nowaka. Leszek Langer pasowany na wyborczą gwiazdę PiS ?

Szef miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości Leszek Langer doczekał się politycznego awansu. Otrzymał rekomendację do startu w wyborach parlamentarnych. Jak jeden mąż poparli go sądeccy prawicowi radni na czele z prezydentem i miejski klub Gazety Polskiej. Polityczne plotki głoszą, że to nagroda za wierność i Nowakowi i Kogutowi oraz premia za umiejętne tonowanie szorstkiej przyjaźni obu panów.
Na swój polityczny awans Langer pracował od dziesięciu lat. Nie ma jeszcze czterdziestki, ale od dekady jest bardzo aktywnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Swoje zaangażowanie w pracę na rzecz partii pokazywał szczególnie podczas wyborów parlamentarnych i samorządowych. W 2005 roku współorganizował zwycięską kampanię Stanisława Koguta, który zdetronizował zasiadającego w senacie przez trzy kadencjw Andrzeja Chronowskiego. Z kolei zaangażowanie w kampanię prezydencką Ryszarda Nowak przyniosło Langerowi w 2007 stanowisko rzecznika prasowego prezydenta. Potem otrzymał posadę pełnomocnika urzędu miasta do sprawa osób niepełnosprawnych, a następnie został dyrektorem wydziału zajmującego się tymi kwestiami. Dwa lata temu Leszek Langer awansował w politycznej hierarchii partii i został szefem miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Teraz spróbuje zawalczyć o miejsce w parlamencie.

Langer został na razie zaliczony w poczet kandydatów na kandydatów startujących w jesiennych wyborach parlamentarnych, ale na starcie otrzymał bardzo silne wsparcie lokalnych działaczy. Pod rekomendacją, oficjalnie skierowaną do szefa regionalnych struktur partii Stanisława Koguta, podpisali się prezydent Ryszard Nowak, także cały kluby radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Dla Miasta.

Szef Koalicyjnego Kluby prawicowych radnych Przemysław Gawłowski mówi o Leszku Langierze w samych superlatywach.

- To człowiek o nieskazitelnej opinii, bardzo dobry kolega, odpowiedzialny i chętnie współpracujący z radnymi.

Komplementów nie szczędzi Langerowi także wiceprzewodniczący Rady Miasta Tomasz Cisoń, który podkreśla, że w sposób szczególny rekomenduje go polityczna młodzież, która zasiada w sądeckiej radzie miasta. Cisoń, sam należący do młodych pisowskich wilków, którym podczas ostatnich wyborów samorządowych udało się pokonać samorządowych wyjadaczy podkreśla, że ogromna w tym zasługa Langera.

- W sposób szczególny zależało mu na tym, żeby sądecka radę miasta odmłodzić. Zachęcał młodych ludzi do tego, żeby w wyborach starowali i włączyli się w działalność samorządową na rzecz miasta i chcieli wziąć za nie odpowiedzialność. Ta młodsza część rady miasta jest mu za to zczególnie wdzięczna, tym bardziej, że uparcie optował za nami, choć bywało ciężko, bo nie wszystkim ten pomysł się podobał.

Według radnych Langer, jako kandydat ma jeszcze jeden ważny atut. Jest rodowitym sądeczaninem, co ma być gwarantem tego, że z pełnym oddaniem na poziomie centralnym, gdzie zapadają kluczowe decyzje, będzie zabiegał o sprawy miasta i jego mieszkańców.

- Praktyka i doświadczenie lat poprzednich pokazuje, że osoby, które subiegały się o mandat z naszego miasta, a nie były z Nowego Sącza, o naszym mieście zapominały.  Tego chcielibyśmy uniknąć - mówi radny Andrzej Bodziony - Dlatego tak mocno forsujemy kogoś, kto rodzinnie, od pokoleń, z Nowym Sączem jest związany.

Leszka Langera rekomenduje także sądecki Klub Gazety Polskiej. Jego szefowa Antonina Węglarz, chwali przewodniczącego miejskich struktur PiS za zaangażowanie w organizację patriotycznych akcji i przedsięwzięć sądeckich sympatyków Gazety oraz za gotowość do pomocy w trudnych dla innych sytuacjach.

- On jest niezwykle uczynny, uczciwy i bardzo energiczny. Ilekroć prosiłam go o pomoc, zaraz słyszałam, już się robi, a zapół godziny zdawał relację z tego, co udało się już w ważnej sprawie zrobić. Tych próśb, było wiele. Ale nigdy nie powiedział, nie mam czasu, nie mogę, jestem na urlopie. To taki człowiek do roboty, a nie do gadania. A to jest najważniejsze w pracy.

Sam Leszek Langer, który zapewnia, że jest niezwykle poruszony tak szerokim poparciem i płynącymi pod jego adresem pochwałami, podkreśla, że jeśli z powodzeniem uda mu się zawalczyć o miejsce w sejmie, chciałby wprowadzić nową, jakość w relacjach między lokalnymi parlamentarzystami i samorządowcami.

- Przede wszystkim w Nowym Sączu ta współpraca wymaga naprawy. Myślę, że radni, którzy udzielili mi rekomendacji, docenili to, że staram się na bieżąco uczestniczyć w posiedzeniach klubu i rozmawiać z nimi. Wielokrotnie zwracają uwagę na to, że w kwestiach dotyczących problemów miasta mają wiele do powiedzenia lokalnym parlamentarzystom, którzy mogliby wykorzystać swoje warszawskie kontakty, możliwość składania interpelacji, wystąpienia w sejmie i sejmowych komisjach dla dobra miasta i jego mieszkańców. Niestety, w ostatnich latach radni nie mieli zbyt wielu okazji do kontaktów z posłami obecnej kadencji. Bardzo chciałbym, żeby to się zmieniało. Jestem otwarty na współpracę z radnymi i jeżeli uda mi się zostać posłem zamierzam w Warszawie przedstawiać wszystkie ważne dla Nowego Sącza sprawy.

Sądeccy polityczni plotkarze mówią, że miejsce na liście Langer ma niemal pewne, a jego start w wyborach to nagroda za wierność i Nowakowi i Kogutowi oraz premia za umiejętne tonowanie szorstkiej przyjaźni obu panów.

Takich opinii Langer komentować nie chce, natomiast zapewnia, że mimo szorstkiej przyjaźni polityków i różnicy zdań w niektórych sprawach, w kwestiach zasadniczych obaj panowie ze sobą współpracują i starają się realizować to, co  jest fundamentalne dla Prawa i Sprawiedliwości.

- Panowie są pogodzeni. Uczestniczę w wielu spotkaniach, z udziałem zarówno senatora Koguta jak i prezydenta Nowaka, które są naprawdę przyjacielskie i konstruktywne. Wiadomo, że senator może mieć inne spojrzenie na funkcjonowanie w strukturach partyjnych prezydenta, który z kolei, jako samorządowiec w niektórych kwestiach prezentuje inny punkt widzenia.


A co w kwestii tej wierności obydwu politykom? - dopytujemy 

- Ja myślę, że to jest po prostu dostrzeżenie mojej pracy, zaangażowania i dobrej orientacji w polityce, zarówno w sprawach na szczeblu krajowym jak i lokalnym. Brałem czynny udział w przygotowaniach dokumentów, które były przygotowywane dla PiS, dotyczących zarówno całego okręgu, jak i Nowego Sącza. Trafiały do różnych ministerstw, dotyczyły wielu ważnych dla naszego regiony kwestii. Myślę, że obaj panowie dostrzegli we mnie ten potencjał. Jak na kogoś, kto od dłuższego czasu funkcjonuje w polityce jestem osoba młodą, jeszcze przed czterdziestką i nie brakuje mi siły i chęci sił do pracy na rzecz lokalnego samorządu. A poza tym jestem szczerze oddany naszemu miastu i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby szukać życia poza Nowym Sączem. Zawsze bardzo zależało mi na tym, żeby nasze miasto się rozwijało, było przyjazne dla mieszkańców, dawało możliwości kształcenia się i pracy. 

Jakie miejsce na liście miałby dostać Leszek Langer, na razie nie wiadomo.Rozmowy trwają i na poziome regionalnym i na poziomie centralnym. Ostateczną decyzje podejmie komitet polityczny partii. Czy sam prezes spojrzy łaskawym okiem na Leszka Langera?

- Liczę na przychylność pana prezesa - odpowiada. -  Nie ukrywam, że jestem z nim w dobrych relacjach. Kiedy mam tylko możliwość staram się z nim rozmawiać o sprawach ważnych dla Sądecczyzny



Agnieszka Michalik
Fot. własne, archiwum
 






Dziękujemy za przesłanie błędu