Krynica Zdrój: trwa spotkanie autorskie z Antonim Krohem
„Powrót na Sądecczyznę” to wyjątkowa publikacja zgłoszona do VIII Konkursu o Nagrodę im. ks. prof. Bolesława Kumora.
„Powrót na Sądecczyznę” jest publikacją poświęconą kolejnemu miejscu na mapie naszego kraju, z którym dużą część swojego życia związał autor. Tym razem Antoni Kroh na warsztat wziął Nowy Sącz i Sądecczyznę
Książka, jak zaznacza sądecki historyk Sławomir Wróblewski stanowi przegląd dziejów miasta i regionu. Nie jest to jednak typowa praca historyczna. Co zrozumiałe, z racji na profesję autora, odnajdziemy tu również sporo wątków etnograficznych.
Z prowadzonej rozmowy można się dowiedzieć, że Sądecczyzna jest wyjątkowym regionem, w którym mieszkają wyjątkowi ludzie, jak chociażby Jan Stach ze Znamirowic, czy Wojciech Migacz, wiejski fotograf z Gostwicy. To te nazwiska były przytoczone w trwającej właśnie rozmowy. Pojawia się w niej, i trudno się zresztą temu dziwić pojawiło się wiele sądeckich wątków na przykład sądecki „Sokół”, legiony. Jest mowa o sądeckich fenomenach, a takim przykładem jest fenomen paszyński i nieżyjący już ks. Nitka, który umiał porwać ludzi. Fenomenem było księstwo świętej Kingi.
- Nie byłoby Starego Sącza, gdyby nie księstwo św. Kingi - mówi Antoni Krok. - Kinga była wielkim talentem gospodarczym. Św. Kinga pozostawiła po sobie ogromny dorobek, który trzeba pielęgnować i cenić.
Zygmunt Berdychowski zapytał Antoniego Kroha, dlaczego warto przyjeżdżać na Sądecczyznę?
- Warto przyjeżdżać, bo na Sądecczyźnie jest różnorodność kulturowa - odparł autor publikacji.
Rozmowa toczy się wielowątkowo. Pojawiło się także pytanie o Łemkowszczyznę, etos Solidarności.
Antoni Krok na zakończenie rozmowy uchylił rąbka tajemnicy, że pracuje nad kolejną publikacja książkową, ale jak stwierdził na razie nie chce uchylać rąbka tajemnicy, bo ma to być niespodzianką dla Czytelników.
Uczestnicy spotkania autorskiego zasypali Antoniego Kroha dodatkowymi pytaniami
[email protected], fot. IM