Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 18 maja. Imieniny: Alicji, Edwina, Eryka
15/03/2016 - 23:10

Jarosław Rola o pomniku Piłsudskiego. Polemika

Na kanwie trwającej dyskusji jaki pomnik powinien stanąć w miejscu zlikwidowanego łuku tryumfalnego armii czerwonej, uprzejmie proszę o pozwolenie wrzucenia do puszki (mam nadzieję że nie Pandory) swoich trzech groszy.

Po pierwsze: czemu nie pomnik Piłsudskiego w propozycji zaprezentowanej przez Wspólnotę Nowosądecką? Ano temu, że osobą, której przypadł zaszczyt prezentacji (a jak wiadomo pierwsze wrażenie pozostawia niezatarty efekt) był nijaki Stanisław Kaim, onegdaj komunistyczny junak i prop-agitator, niegdyś przestrzegający mnie – młodego maturzystę – przed zadawaniem się na studiach z solidarnościową ekstremą oraz reakcjonistami spod znaku NZS. On i jemu podobni przez 50 powojennych lat obsrywali Polskę wszerz i wzdłuż pomnikami Lenina, tudzież innych komunistycznych kanalii, skalpując narodową historię nie tylko z Józefa Piłsudskiego, choć akurat jego, za zwycięstwo pod Warszawą, czerwona swołocz nienawidziła szczególnie.

To ich cyniczna i do szpiku załgana propaganda skazała na niepamięć i potępienie tych, którzy przeciwstawiali się radzieckiemu podbojowi i bolszewickiemu zniewoleniu, poczynając od bohaterów wojny 1920, poprzez ofiary zbrodni katyńskiej, „białych krematoriów”, na „żołnierzach wyklętych” kończąc.

I teraz Kaim Stanisław, cudownie zawrócony spod Moskwy na Brukselę neofita, poucza mnie z wyżyn moralno - intelektualnego autorytetu o wyższości pomnika Piłsudskiego nad pomnikiem Lenina. Swoją drogą, jakże łatwo Wspólnota Nowosądecka położyła rękę na post-sowieckim skwerze, do którego uprzątnięcia nie przyłożyła nawet palca, a jednego czasu z poczucia autentycznej potrzeby zapaliła tam więcej zniczy, niż płonęło pod Sądecką Pietą.

Po drugie dlaczego nie projekt autorstwa Jana Małety? Z całym szacunkiem dla ś.p. Pana Jana – dawnego podkomendnego Marszałka – ale ten projekt jest, najdelikatniej rzecz ujmując, artystycznie chybiony. I niestety nie jestem w tej opinii odosobniony. Można by mnożyć przykłady, gdyż nawet największym twórcom zdarzały się wpadki, o których sami woleliby jak najprędzej zapomnieć. I chyba w przypadku zaprezentowanego konceptu jest podobnie. Przypuszczam, że wielu Sądeczan podziela moje obawy (choć z różnych powodów nie wypada im głośno o nich mówić) i dyplomatycznie czeka na głos tzw. opinii publicznej. Zgilotynowane do kolan nogi, nie do końca zrozumiały i czytelny motyw wypełnienia krocza (wiem, że brzmi to fatalnie, ale jakoś inaczej nie umiem tego nazwać), rozchełstany mundur … Wszystko to kompletnie do mnie nie przemawia. Rozumiem, że projekt kosztuje, że ten ofiarowany został bezinteresownie i w najlepszych intencjach. Ale na Boga! To nie powinien być jedyny i najważniejszy argument. Bo za chwilę będziemy z niego drwić i szydzić tak samo jak z pomnika Mickiewicza na sądeckich Plantach. Tamten ciosany był ręką samego mistrza prof. Jerzego Bandury. I co z tego, kiedy profesorskie dłuto zamiast arcydzieła spłodziło szkaradę, a na dodatek ekipa wioząca poszczególne elementy „pogubiła” je po drodze, skutkiem czego miejsce wieszcza zajął „kadłubek” i … bynajmniej Mistrz Wincenty.

I jeśli wolno mi na koniec wyrazić swe zdanie w kwestii lokalizacji. Jak wielu Sądeczan mam nieskrywaną nadzieję, że wkrótce pod zamkiem powstanie nowoczesne rondo. Być może to jego ozdobą powinna być okazała, widoczna z oddali statua Józefa Piłsudskiego. Koniecznie zwrócona twarzą na wschód. Bo właśnie stamtąd wciąż wlepione są w Polskę ślepia wiecznie żywych Piotrów, Suworowów, Leninów, Budionnych i innych bohaterów rosyjsko - sowieckiej historiografii. I jeśli jakiś zatwardziały krytyk wytknie mi, iż Piłsudski był do szpiku republikaninem, więc monarsze otoczenie jagiellońskiego zamku nijak mu do twarzy nie pasuje, to mu odpowiem zawczasu, że nikt w XX wieku nie był tak bliski wskrzeszenia jagiellońskiej idei Rzeczypospolitej Obojga Narodów jak właśnie Józef Piłsudski. A że miejsce Litwy zająć miała Ukraina, to już temat na zupełnie odrębną dyskusję.

A co z Alejami? Oburącz podpisuję się pod projektem Leszka Zakrzewskiego. Pewnie dwóch pomników nie postawimy szybko, skoro ze zburzeniem jednego sowieckiego reliktu zeszło nam ćwierć wieku. Uważam jednak, że inicjatywę powinien jak najszybciej przejąć Prezydent oraz Rada Miasta (ewentualnie powołana przez nich kapituła). Nie ścigajmy się więc i nie licytujmy, gdyż pośpiech bywa złym doradcą. Obydwa projekty zasługują na uwagę i jawią się niczym wypełnienie dziejowego testamentu, a zarazem sądecki hołd złożony bohaterom polskiej wolności.

Jarosław Rola, prezes Sądeckiej Rodziny Katyńskiej







Dziękujemy za przesłanie błędu