Dzięki 500 plus święta będą na bogato? Rodzice już nie liczą każdej złotówki
Każdy z nas, chociaż raz, stojąc przy kasie w dyskoncie był świadkiem jak rodzice tuż przed kasą wyciągali gorączkowo drobiazgi, które wsadziły tam dzieci: słodycze, jajka z niespodzianką, kolorowe gazetki z gadżetami. Nie raz słyszeliśmy: nie, nie kupię ci tego, bo nie mam pieniążków.
Teraz takich sytuacji jest coraz mniej. Jeśli jakiś produkt znika z koszyka, to tylko dlatego, że dziecko ma szlaban na słodycze i rodzice zazwyczaj jasno to formułują. A mamy i tausiowie coraz częściej przymykają oko na gazetki dla dzieci, które te im przy kasie podkładają.
Zobacz też: Mikołajki tuż tuż. 10 zabawek, o których marzą dzieci [Zdjęcia]
- Jest lepiej, jest naprawdę lepiej. Widać po tym, co klienci kupują: schodzą droższe rzeczy, lepsze jakościowo, szczególnie w piątki, gdy ludzie robią zakupy przed weekendem - usłyszeliśmy w Lewiatanie na osiedlu Wojska Polskiego.
- U nas efekty 500 plus widzieliśmy już w wakacje. Rodzice kompletujący wyprawki szkolne już nie prosili o produkty najtańsze. Zaczęły schodzić przybory szkolne lepszych firm, takich jak na przykład Pelikan albo Herlitz, które do najtańszych nie należą. Więcej schodziło przyborów: zeszytów, zestawów kredek, piórników i nawet plecaków z licencją, czyli z postaciami z Marvela i Disneya - twierdzi właścicielka sklepu papierniczego w sąsiedztwie rynku.
- Wcześniej na takie produkty klienci polowali, i to dosłownie, tylko w supermarketach z którymi ja cenowo osobiście konkurować nie mogę. Teraz przed świętami też jest sporo rzeczywiście nowych klientów. I znów schodzą markowe plecaki, piórniki, szkatułki i zestawy dla dzieci.
Czy tak jest też w innych branżach?
W Małym Robinsonie, sklepie zabawkowym przy Tarnowskiej usłyszeliśmy wprost.
- Jest dobrze. Jest bardzo dobrze. Klienci nie patrzą na ceny. Mówią, że ma być to i to. Czasem ktoś skomentuje, że coś jest za drogie, ale jak to jest akurat ta upatrzona zabawka i tak ją kupi.
W Bartexie kolejnym sklepie zabawkowym usłyszeliśmy dziś (29. 11.) nawet: - Ja nawet nie mam czasu rozmawiać.
Jak skomentowaliśmy, że to też jest odpowiedź usłyszeliśmy pełen energii i optymizmu śmiech.
Podobny optymizm funkcjonuje w Ufolandzie, czyli miejscu zabaw stworzonym specjalnie dla dzieci.
Zobacz też: Nowy Sącz: Czy przepijamy 500 plus?
- Myślę, że pierwsze wypłaty pięćset plus większość ludzi przeznaczyło na uzupełnienie zaległości. Ale na pewno są bardzo zadowoleni i jest bardzo dużo racji w tym twierdzeniu, że wielu dzięki programowi żyje się po prostu lepiej.
Zwyżki w sprzedaży produktów dla dzieci i młodzieży notują też sklepy sportowe i RTV.
Koniunkturę wyczuły też wywołane już wyżej do tablicy dyskonty i sieci, na których półkach widać coraz częściej zabawki i produkty marek dostępnych zazwyczaj w uważanych za drogie, równie markowych sieciówkach.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info