Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
12/01/2021 - 21:45

O graniu, muzyce i debiutanckim krążku z pianistami A. Zahaczewską i K.Książkiem

W grudniu 2020 roku ukazał się debiutancki album ze suitami Antona Arenskiego i Sergiusza Rachmaninova, wybitnego duetu fortepianowego, kryniczanki Agnieszki Zahaczewskej-Książek i Krzysztofa Książka. Z młodymi pianistami rozmawiamy o nowym krążku, wspólnym graniu, a także planach koncertowych w 2021 roku.

To wasz wspólny, debiutancki krążek?
- Tak, to pierwsza nasza wspólna płyta z utworami Sergiusza Rachmaninowa, na której są też trzy suity Antona Arenskiego. Nagrana w czerwcu 2020 roku, ukazała się w okresie świat Bożego Narodzenia, a wydana została przez wydawnictwo DUX, dzięki stypendium Młoda Polska, które otrzymaliśmy za ten rok. 

Koncertuje w duecie na dwa fortepiany lub cztery ręce…
Krzysztof: - Wspólnie gra się cudownie, bardzo lubię ten rodzaj muzyki, kameralistykę taką wymianę myśli z drugim człowiekiem. To jest zawsze bardzo inspirujące, gdy przychodzę na próbę i jest ktoś, kto ma już coś do powiedzenia i nie jestem cały czas sam przy instrumencie.
Agnieszka: Duet fortepianowy jest wymagającą formacją. Gram również kameralnie w trio fortepianowym, ze skrzypcami i wiolonczelą, to też zupełnie coś innego, ale daje dużo radości.

Jak pandemia wpłynęła na młodych pianistów?
Krzysztof -Na wiosnę nic się nie odbywało, wszyscy zostaliśmy zamknięci w domach, żadne instytucje nie prowadziły koncertów. Od wakacji wszystko zaczęło się toczyć w miarę normalnym rytmem, dopóki to było możliwe, z publicznością. Potem koncertowanie przeniosło się do sieci, co jest smutne z tego powodu, że muzyk nie ma kontaktu z żywym człowiekiem.
Agnieszka: -Dobrze, że w ogóle jest możliwość koncertowania, bo wykonujemy pracę i cieszymy się tym. Aczkolwiek brakuje mi osobiście, tak jak i innym muzykom, z którymi rozmawiałam, bezpośredniego kontaktu z publicznością. Jeśli koncert jest transmitowany za pomocą Internetu, nie czujemy jej reakcji.

Gramy, jak zawsze, bo skupienie musi być, ale nie czujemy reakcji publiczności. Tęsknimy za "normalnym" graniem. 

 Według jakiego klucza dobieracie program koncertu?

- To jest złożone, dopóki nie ma zamówienia na określone dzieło, staramy się grać to, co nam się najbardziej podoba. Czasem jest to rodzaj kompromisu, między nami a organizatorem koncertu. Pojawiają się prośby o muzykę polską czy taneczną.

Sporo utworów gramy na dwa fortepiany, ale i na cztery ręce. Jeśli chodzi o repertuar na dwa fortepiany, dużo rzadziej jest możliwość  jego pokazywania, bo nie każda sala dysponuje tyloma instrumentami. Więc dobieramy program również do możliwości sali, jaką organizator dysponuje. 

Koncertowaliście po całej Europie, który występ szczególnie zapamiętaliście?  

- No tak, Krzysztof tak. W Londynie, w 2018 roku faktycznie koncertowaliśmy razem, w pięknej sali to był koncert galowy z okazji Święta Niepodległości, magiczne przeżycie.

Krzysztof: -W tej samej sali, w której Chopin dał ostatni, publiczny koncert. Jego występ był zdecydowanie smutniejszy niż nasz, bo został pominięty,

Chopin grał z okazji jakiegoś balu charytatywnego. Jak później prasa relacjonowała to wydarzenie, nikt nie wspominał, że on wystąpił. Nie zwrócono na niego takiej uwagi, jaka mu przysługiwała. U nas było to wyjątkowe, inspirujące wydarzenie. Faktycznie piękna sala, wyjątkowy koncert.

Agnieszka: -W różnych miejscach zdarzało się nam grać. Najbardziej zapamiętuję to, co wokół koncertu się dzieje.A więc piękne miejsca, ludzi, których spotykam, rzeczy, które się je.

Na pewno interesujący był wyjazd do Lozanny, gdzie poza koncertem, który zagraliśmy w pięknej sali, mogliśmy odpocząć w pięknym krajobrazie Szwajcarii. Każda podróż ma swoje składowe, które ją czyni szczególną.

Macie swojego ulubionego kompozytora?
- Może kiedyś tak, nawet pod kątem słuchania muzyki. Lubiłam coś, a potem ktoś mnie zaciekawił innym kompozytorem i w jego muzykę się zagłębiałam. To były okresy muzycznych fascynacji. W tym momencie to jest tak, że czasem sięgam po to, czasem po to, czasem po coś nowego. W zasadzie różne utwory się gra, chętnie jak coś nowego przygotowuje się na koncerty, to jest dużo radości z tego.

Jakie są wasze plany na 2021 rok? 
-W marcu wystąpimy w trzech filharmoniach: Narodowej w Warszawie, Jeleniej Górze oraz Kielcach, z programem na dwa fortepiany i cztery ręce, z muzyką polską. Zaplanowany mieliśmy wyjazd na konkurs szubertowski w Grazu, który jednak z powodu pandemii został przesunięty. Z moim trio przygotowujemy nowy program, chcemy się skupić na muzyce polskiej.

To co mamy, to tak jak Krzysztof mówił, nadzieję na koncerty w marcu. Ciężko się teraz planuje, organizatorzy nie wiedzą, co się da zorganizować.

Marzenia młodych pianistów to koncerty w filharmoniach czy kameralnych salach?
Krzysztof: -Najważniejsze jest, aby nie stracić radości z muzyki, nieważne czy koncert będzie na małej czy dużej scenie.
Agnieszka: -Też bym tak powiedziała. Kameralne koncerty w mniejszych miastach, w mniejszych salach i mniejszym gronie, potrafią dać dużo więcej radości, bo są bardziej osobiste.

W planach mamy recitale w dużych salach filharmonii, ale nie powiedziałabym, że to mi daje więcej radości niż koncerty w mniejszych salach. Najważniejsze jest, żeby to co Krzysztof mówi, mieć radość i móc ciągle grać nowy repertuar. Aby się rozwijać, nie stać w miejscu. Mam nadzieję, że kiedyś zagramy w duecie w Krynicy. Bardzo chętnie bym zaprezentowała też trio w mieście, z którego pochodzę.

Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Małgorzata Kareńska, fot. aut. 







Dziękujemy za przesłanie błędu