Niektóre zwyczaje zaskakują, inne trwają do dziś. To przed Wielkanocą robili nasi przodkowie

Zobacz również poprzednią część rozmowy: Nasi przodkowie nie topili Marzanny! Skąd ta tradycja wzięła się na Sądecczyźnie? O wiosennych zwyczajach

O wielkanocnych zwyczajach naszych przodków opowiedział Kamil Basta, etnolog Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Warto zauważyć, że niektóre tradycje pozostały z nami do dziś – inne współczesnym mogą wydać się bardzo obce.

- Całe Triduum Paschalne jest okresem obfitym w różnego rodzaju tradycje i działania – mówi Kamil Basta. Tak jak my współcześnie robimy wiosenne porządki i czyścimy nasze domy przed Świętami Wielkanocnymi, tak i nasi przodkowie porządkowali swoje domostwa i obejścia.

Przykładowo, w Wielki Czwartek palono ogniska z gałęzi, słomiane powrósła i innych odpadów z terenu gospodarstwa. Ale – co warto podkreślić – życie i działania naszych przodków były ściśle powiązane z wiarą. Dlatego właśnie w Wielki Czwartek sądeczanie tłumnie odwiedzali kapliczkę na Opalanej, czyli na pograniczu Łazów Brzyńskich i Gabonia.

- Wielki Piątek był wyjątkowym dniem ze względu na to, że był to dzień śmierci Jezusa. Ludzie unikali wykonywania bardzo dużych, hałaśliwych prac. Wielki Piątek był właśnie takim czasem, kiedy można było sobie zapewnić obfitość – mówi etnolog Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu.

Po co gospodynie wycierały ręce oblepione ciastem w drzewa? Kiedy trzeba było umyć się w strumyku lub rzece? Czy w Wielkanoc nasi przodkowie odwiedzali bliskich czy wręcz przeciwnie? Dlaczego gospodarze nie powinni się kłaść w ciągu Wielkiej Niedzieli? Której nocy należało poświęcić pola krzyżykami z palmy?

Obejrzyjcie materiał wideo do końca, aby poznać odpowiedzi na te i inne pytania. ([email protected], fot. SKS, wideo: Dominik Wojda)