Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 14 maja. Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja
23/05/2016 - 16:00

Nowy komendant KOSG w Nowym Sączu to "naski chłop"

O reaktywacji KOSG i stojących przed tym oddziałem wyzwaniach rozmawiamy z ppłk SG Stanisławem Laciugą, nowym komendantem KOSG. Wielki powrót Karpackiego Oddziału Straży Granicznej do Nowego Sącza stał się faktem kilka dni temu. Minister Spraw Wewnętrznych Mariusz Błaszczak 16 maja br. reaktywował tę formację, a decyzję w tej sprawie ogłosił podczas centralnych obchodów 25-lecia Straży Granicznej na sądeckim Rynku.

Wierzył Pan, że KOSG wróci do Nowego Sącza?

- Niezupełnie. Leżało to raczej w sferze marzeń. Choć nadzieja nie umiera nigdy. Po cichu więc wierzyłem, że nastąpi jakiś przełom, że oddział wróci jednak do Nowego Sącza.

No i marzenia się spełniają. Tydzień temu, na sądeckim Rynku z rąk ministra Błaszczaka odebrał Pan nominację na komendanta reaktywowanego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. Jest Pan osobą z zewnątrz, jak mówi się - „przywiezioną w teczce”, czy jest Pan „Naski chłop”?

- Nowy komendant reaktywowanego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej - to zdecydowanie „naski chłop”. Od urodzenia mieszkam w miejscowości położonej 15 km od Nowego Sącza. Mam 46 lat, żonaty, ojciec dwojga dzieci. W Straży Granicznej pracuję od 1995 roku. Do tej formacji wstąpiłem od razu po ukończeniu studiów w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (Wydział Wiertnictwa, Nafty i Gazu). Był to okres specyficzny dla Straży Granicznej, która przeszła wtedy dość istotne zmiany. Polegały one między innymi na tym, aby zastępować absolwentów uczelni wojskowych ludźmi, kończącymi studia na cywilnych uczelniach. Byli oni kierowani wtedy na kilkumiesięczne przeszkolenie oficerskie.

Jestem właśnie z tego „wypustu”. Bezpośrednio po przyjęciu do SG ukończyłem kurs oficerski w Centralnym Ośrodku Szkolenia SG w Koszalinie, a potem zacząłem pracować w ówczesnej Strażnicy SG w Wysowej. Przepracowałem w niej dwa lata, po czym zostałem przeniesiony do Komendy Oddziału  w Nowym Sączu, do Wydziału Ochrony Granicy Państwowej. Rok 1999 i część 2000 spędziłem na placówce dyplomatycznej w Brukseli. Zostałem tam oddelegowany przez nasze państwo do ochrony obiektów placówek dyplomatycznych.

Byłem ekspertem ds. ochrony w Przedstawicielstwie Polski przy Unii Europejskiej. Po rocznym pobycie w Brukseli wróciłem do kraju i dalej pracowałem we wspomnianym Wydziale Ochrony Granicy Państwowej. Potem, po reorganizacji SG, pracowałem w Wydziale Operacyjno-Śledczym w Komendzie KOSG w Nowym Sączu, do czasu likwidacji KOSG (31 grudnia 2013 roku).

Karpacki Oddział Straży Granicznej wrócił do Nowego Sącza

Po likwidacji KOSG jak potoczyła się Pana kariera zawodowa? Nie trafił Pań do innych jednostek SG tak, jak wielu pana kolegów?

- Zacząłem pełnić służbę w Karpackim Ośrodku Wsparcia w Nowym Sączu. Przedtem jednak, w 2013 roku przyszło mi przeżyć bardzo fajne doświadczenie zawodowe. Zostałem skierowany, po naborze prowadzonym przez Straż Graniczną, do Akademii FBI w Quantico w Stanach Zjednoczonych. Szkoliłem się tam razem z policjantami amerykańskimi, ale także i policjantami z krajów bardzo egzotycznych takich jak: Jemen, Senegal, Fidżi. W tak doborowym gronie byłem jedynym przedstawicielem z Polski i nie ukrywam, że było to dla mnie ogromne wyróżnienie.

Szkolenia, które prowadzi ta uczelnia, są uznawane przez Ameryków za najbardziej prestiżowe. W akademii spędziłem dziesięć tygodni. Amerykanie nastawieni są na wszelkie oczekiwania studentów. Mogłem sobie sam wybrać program szkolenia. Z racji tego, że od lat pracowałem w Wydziale Operacyjno-Śledczym skupiłem się na takich wątkach szkolenia, a także na sprawach związanych z zarządzaniem. Akademia stała dla nas - szkolących się  - praktycznie przez całą dobę otworem. Nie mówiąc o innej dostępnej infrastrukturze niezbędnej do podnoszenia sprawności fizycznej.

Nie był to chyba zmarnowany czas?

- W żadnym wypadku. Było to wspaniałe doświadczenie i okres zbierania bardzo przydatnej wiedzy.

Szkolenie się skończyło i....

- Wróciłem do Nowego Sącza. Był to czas, gdy był likwidowany KOSG. Wtedy pełniłem funkcję naczelnika Wydziału Operacyjno-Śledczego. Po likwidacji KOSG w Nowym Sączu  powstał Karpacki Ośrodek Wsparcia Straży Granicznej im. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Była to jednostka wspierająca inne oddziały w realizowanych przez nich zadaniach. W ramach tej jednostki funkcjonują Orkiestra Reprezentacyjna SG, która w tym roku obchodzi 60-lecie działalności. (obecnie prowadzi ją ppłk SG Stanisław Strączek), Pododdział Odwodowy (reprezentacyjny. Jest w nim ok. 50 osób) i Wydział Zabezpieczenia Działań (ok. 32 osoby). Kiedy został utworzony Karpacki Ośrodek Wsparcia SG, zostałem naczelnikiem jednego z wydziałów, który wspierał czynności operacyjno-śledcze realizowane przez inne oddziały SG.

Ile osób pracowało w Karpackim Ośrodku Wsparcia, po likwidacji KOSG?

- Około dwustu funkcjonariuszy i stu pracowników cywilnych. Po utworzeniu Karpackiego Ośrodka Wsparcia SG, jednostka ta szukała także nowych obszarów, by efektywnie włączać się w działania Straży Granicznej i ta liczba etatów przez te dwa lata uległa nieznacznemu zwiększeniu.

Nie żal było Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, który po wielu latach funkcjonowania zniknął z mapy Nowego Sącza?

- Ależ oczywiście.

Przypomnijmy, że większość funkcjonariuszy, która do 2013 roku pracowała w zlikwidowanym KOSG została przeniesiona z Nowego Sącza do innych placówek SG. Część zdecydowała się przejść na emeryturę. Struktura KOSG działająca jak dobrze naoliwiona maszyna przestała istnieć...

- Tak najogólniej rzecz ujmując wyglądało to wówczas. Część funkcjonariuszy została przeniesiona do najbliżej znajdujących się placówek SG w: Tarnowie, Zakopanem i Krakowie-Balicach. Część osób, aczkolwiek nie była to duża grupa, rozpoczęła służbę w Bieszczadzkim, Śląsko-Małopolskim, Nadbużańskim, Warmińsko-Mazurskim Oddziale Straży Granicznej, a także w Komendzie Głównej SG. W tym czasie również zmieniło miejsce pracy części naszych pracowników cywilnych, którzy trafili między innymi do Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej, a część do Policji. Niestety, nie dysponuję w tym zakresie konkretnymi liczbami.

Po dwóch latach do Nowego Sącza powrócił Karpacki Oddział Straży Granicznej. Panie komendancie – można powiedzieć reaktywacja i nowa rzeczywistość?

- Zdecydowanie jest to nowa rzeczywistość, zwłaszcza, chociażby z tego względu, że nie piastowałem wcześniej stanowiska komendanta. To zupełnie inna perspektywa. Po drugie komendanta – tworzonego nowego, choć w rzeczywistości starego z dużymi tradycjami oddziału.

Panie komendancie czy to oznacza, że budujecie oddział z tradycjami od przysłowiowego „zera”?

- Tak, jak już zaznaczyłem rzeczywistość jest inna. Do Nowego Sącza wróciła już część osób, która wcześniej pracowała w zlikwidowanym KOSG. W najbliższych tygodniach sięgniemy po następnych. Są to ludzie dobrze przygotowani do realizacji zadań.

Karpacki Oddział Straży Granicznej wrócił do Nowego Sącza

Obecnie w Nowym Sączu mamy – na tę chwilę – dwie jednostki SG, czyli reaktywowany Karpacki Oddział Straży Granicznej oraz istniejący jeszcze Karpacki Ośrodek Wsparcia SG. Od tego przybytku może chyba  zaboleć głowa?

- Wraz z reaktywowaniem Karpackiego Oddziału Straży Granicznej nie mógł być zlikwidowany Karpacki Ośrodek Wsparcia. Nie mogło się tak stać ze względów prawnych. Obecnie wygląda to tak, że kilka dni temu zafunkcjonował KOSG. Jesteśmy na etapie organizowania oddziału. Niedługo Karpacki Ośrodek Wsparcia zostanie postawiony w stan likwidacji. Precyzyjna data w tym temacie nie została jeszcze określona. Zanim to się stanie musimy przejąć w pierwszej kolejności całe mienie ośrodka (między innymi budynki, samochody, komputery) na rzecz oddziału. Potem nastąpi przejęcie funkcjonariuszy oraz pracowników cywilnych.

Zdążycie z tą operacją do końca bieżącego roku?

- Według ostatnich, znanych mi ustaleń, likwidacja miałaby się rozpocząć 1 października i potrwać do 31 grudnia br. Z uwagi na proces przejmowania wszystkich tam zatrudnionych osób, a więc około dwustu funkcjonariuszy i stu pracowników cywilnych, aby go przyspieszyć, najprawdopodobniej będziemy optować za tym, aby Karpacki Ośrodek Wsparcia został postawiony w stan likwidacji wcześniej.

Wszystkie przejmowane osoby będą pracowały w Nowym Sączu?

- Jeśli chodzi o pracowników, to sądzę, że wszyscy będą pracowali w Nowym Sączu, o ile tylko wyrażą taką chęć. Natomiast z zawodem funkcjonariusza wiąże się ryzyko, że w każdej chwili może on zostać przeniesiony do innego miejsca, w którym przyjdzie mu pełnić służbę.

Jaki teren obejmuje sowim zasięgiem reaktywowany KOSG?

- Teren Małopolski z placówkami w: Tarnowie, Zakopanem i Krakowie-Balicach.

Karpacki Oddział Straży Granicznej przed likwidacją miał znacznie więcej placówek?

- W szczytowym okresie działalności KOSG, teren naszych działań zaczynał się na strażnicy w Wetlinie w Podkarpackiem, a kończył się na Żywiecczyźnie. W tamtym okresie posiadaliśmy w terenie 35 strażnic i granicznych placówek kontrolnych.

W uzasadnieniu do podpisanego rozporządzenia o odtworzeniu Karpackiego Oddziału Straży Granicznej MSWiA podawało, że powodem przywrócenia jednostki „była potrzeba przyspieszenia wzmocnienia południowego odcinka granicy przed nielegalną migracją i przestępczością transgraniczną”. Czy takie przesłanki wzięto głównie pod uwagę przy reaktywowaniu oddziału?

- Jako komendant wypełniam decyzję swoich przełożonych.

Jaka jest, Pana zdaniem, sytuacja w związku z ruchami migracyjnymi w Europie i nie tylko?

- Z pewnością jest to sytuacja dynamiczna. W każdym momencie może ona ulec zmianie. Szlaki migracyjne, zgodnie z sygnałami, które odbieramy, mogą ewoluować. Musimy trzymać rękę na pulsie. Ochrona naszych granic jest dla nas priorytetem. Musimy pokazać, że jesteśmy przygotowani na wystąpienie ewentualnej fali migracyjnej.

Ile kilometrów granicy ochraniać będą funkcjonariusze reaktywowanego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej?

- Około 320 kilometrów.

Reaktywowany KOSG działał będzie w nowych strukturach, czy będzie bazować na tych, które funkcjonowały przed dwoma laty?

- Oczywiście w nowych strukturach, ale to wynika ze zmian, jakie zaszły SG przez ostatnie dwa lata. Przez te dwa i pół roku został zmieniony troszeczkę model funkcjonowania oddziału. Nasza struktura nie będzie zasadniczo odbiegała od struktur innych oddziałów w Raciborzu, Krośnie Odrzańskim, czy w Warszawie. Oczywiście każdy oddział ma swoją specyfikę. Nasz oddział odróżnia od innych chociażby posiadaniem Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej, która nadal będzie funkcjonowała. Działać będą także Wydział Zabezpieczenia Działań i Wydział Odwodowy. Funkcjonariusze tych wydziałów mogą być kierowani między innymi do wspierania funkcjonariuszy innych oddziałów, a także niewykluczone, służb granicznych innych państw. Funkcjonariusze SG wspierali już działania służb granicznych na przykład w Grecji, Macedonii, czy na Węgrzech

Karpacki Oddział Straży Granicznej wrócił do Nowego Sącza

Ile osób pracowało będzie docelowo w reaktywowanym Karpackim Oddziale Straży Granicznej i jego placówkach?

- Ponad 780 funkcjonariuszy i około 240 pracowników cywilnych.

Rozpoczął się już nabór funkcjonariuszy do reaktywowanego KOSG....

- Ostatni nabór do służby został przeprowadzony jeszcze w Karpackim Ośrodku Wsparcia SG. Wpłynęło około dwustu podań i kandydaci przechodzą obecnie przez skomplikowany i długotrwały proces rekrutacji. Obecnie trwa jedynie nabór do Orkiestry Reprezentacyjnej SG. Decyzje w sprawie naboru do Karpackiego Oddziału SG nie zostały jeszcze podjęte, a struktury oddziału wzmacniamy funkcjonariuszami będącymi już w służbie. W razie otwarcia naboru do oddziału, informacje będą umieszczone na stronie internetowej www. karpacki.strazgraniczna.pl. Zainteresowanych zachęcamy do śledzenia tej strony. Nie ukrywam, że chętnie widzielibyśmy osoby z okolic Tarnowa, Podhala, Krakowa. Oni trafiliby do pracy w naszych placówkach.

Panie komendancie, a co z budynkami, które po likwidacji KOSG w 2013 roku przejęła na terenie koszar Straż Pożarna i Policja. Będziecie je odzyskiwać?

- Kilkoma budynkami zawiadywała Szkoła Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej. Część z nich użyczaliśmy. Już prowadzimy działania, aby przejąć te budynki od tej formacji w trwały zarząd. Budynki te wrócą do nas. W pierwszej kolejności, po remoncie, będziemy chcieli zasiedlić budynki nr 2 i nr 4.

A, co z obiektami będącymi obecnie w rękach Policji. Mam na myśli stację diagnostyczną, gdzie obecnie Policja naprawia swoje pojazdy oraz drugi budynek, w którym w ubiegłym roku ruszył remont. Ma w nim funkcjonować komisariat Policji – Centrum....

- W tej kwestii nie ma jeszcze żadnych decyzji. Będę podejmował działania związane z przejęciem tych budynków w przypadku, gdy analiza sytuacji wykaże zasadność powołania placówki SG również w Nowym Sączu. W takim przypadku będziemy prowadzić starania, aby odzyskać te budynki. Obecnie prowadzimy rozmowy z Policją dotyczące tego, aby SG mogła także w stacji diagnostycznej remontować swoje samochody.

Straż Graniczna oddała dwa lata temu Policji budynek w Piwnicznej-Zdroju, w którym mieściła się Wasza placówka. Obecnie, oprócz Policji lokum ma tam też GOPR. Czy będziecie odzyskiwać ten budynek?

- I tu też są niezbędne analizy. Czas pokaże, czy będzie taka konieczność.

Panie komendancie, jaką ma Pan wizję funkcjonowania reaktywowanego KOSG?

- Chcę, aby nasze placówki wchodzące w skład oddziału były placówkami silnymi, posiadającymi daleko idącą niezależność. Stawiam też na współdziałanie naszego oddziału z oddziałami sąsiednimi, innymi służbami oraz na współpracę międzynarodową.

Karpacki Oddział Straży Granicznej wrócił do Nowego Sącza

Przed likwidacją KOSG w 2013 roku, jednostka ta dysponowała śmigłowcem, który stacjonował w Nowym Sączu. Co stało się z tą maszyną i czy teraz wróci ona do miasta nad Dunajcem?  

- Lotnictwo Straży Granicznej strukturalnie umiejscowione jest w Zarządzie Granicznym Komendy Głównej Straży Granicznej. Na lotnisku śmigłowcowym SG Nowy Sącz – Biegonice funkcjonuje Referat Obsług Technicznych, zajmujący się obsługą śmigłowców dla całej SG i prowadzeniem laboratorium lotniczego oraz Referat Magazynowy, zajmujący się zakupem części zamiennych oraz prowadzeniem magazynów. Referaty te, jeśli chodzi o strukturę umiejscowione są w KGSG. W sytuacji konieczności dokonania zmian w obrębie lotnictwa SG, decyzje w tej sprawie, z racji strukturalnego podporządkowania, będą zapadały w Komendzie Głównej SG.

Ile będzie kosztować reaktywacja Karpackiego Oddziału Straży Granicznej?

- Temat jest bardzo złożony. Jeszcze za wcześnie o tym mówić. Mamy pewne szacunki, ale mogą się one zmienić.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Iga Michalec

Fot. (MIGA)







Dziękujemy za przesłanie błędu