Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
07/07/2016 - 06:15

Dlaczego sołtys Ptaszkowej otwiera okna jak gotuje budyń?

Co mają wspólnego Ptaszkowa w gminie Grybów i Wąchock w województwie świętokrzyskim? Tak, tak. Obie miejscowości słyną z tego, że opowiada się o nich mnóstwo kawałów. Ile kawałów krąży o Ptaszkowej i jej sołtysie?. Tego na prawdę nikt nie wie. O tym, czy ptaszkowianie i sołtys mają dystans do opowiadanych o nich i ich miejscowości dowcipach rozmawiamy z gospodarzem wsi Marianem Kruczkiem.
Dlaczego sołtys Ptaszkowej gotuje budyń

Dlaczego w Ptaszkowej są dwa banki?
- Bo w jednym sołtys miał już puste konto, więc otworzył konto w drugim (śmiech).

A dlaczego w Ptaszkowej są cztery mosty?
- Bo dopiero za czwartym razem trafiono na rzekę.

Nie denerwują Pana takie kawały o Ptaszkowej i funkcji, jaką Pan sprawuje?
- Przyzwyczaiłem się. Powiem szczerze, mam do nich bardzo duży dystans. I sam się z tych dowcipów, których jest naprawdę dużo, śmieje. A dlaczego nie. Mało tego, sam je też opowiadam.

Jak to się stało, że Ptaszkowa, jej sołtys i mieszkańcy stali się bohaterami opowiadanych kawałów?
- Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem i mam na tern temat taką własną teorię. Mieszkańcy Ptaszkowej słynęli od wieków z pracowitości i zaradności i to znajdowało odzwierciedlenie w tym, jak wyglądały nasze gospodarstwa i pola.

Ptaszkowanie zawsze w czymś przodowali. A to dużym wysiłkiem przeprowadzili gazyfikację, doprowadzili do tego, że wieś została zelektryfikowana. Nie odpuszczali. Miejscowość zaczęła zmieniać się w pozytywnym tego słowa znaczeniu. No i jak to bywa, zachodzące w Ptaszkowej zmiany stały się powodem do zazdrości. Dlatego uderzano w naszą miejscowość i ma się rozumieć sołtysa - dowcipami. Ale jak wspomniałem ja sobie z tego nic nie robię, podobnie zresztą, jak większość mieszkańców.

Naprawdę?
- Ależ skąd. Śmieję się z tych dowcipów.

Sołtys Ptaszkowej opowiada o sobie dowcipy?
- No pewnie. Kilka znam (Śmiech)

Panie sołtysie, zamieniam się w słuch...
- Dlaczego sołtys Ptaszkowej jak gotuje budyń, to w domu otwiera w domu wszystkie okna?  Dlatego, że przeczytał w przepisie, że przysmak jest gotowy w przeciągu pięciu minut.

Ma pan ulubiony kawał o sołtysie w Ptaszkowej?
- Oczywiście. Proszę posłuchać. Przychodzi sołtys Ptaszkowej do lekarza i mówi: Panie doktorze - Mnie się wydaje, że ja jestem bezpłodny. Lekarz zdziwił się. I po chwili dodał. Po czym Pan tak sądzi. - Mój pradziadek, dziadek, tata byli bezpłodni – mówi sołtys. Lekarz znów się zamyślił. I odrzekł: Chłopie – To skąd Ty się wziąłeś? A sołtys z uśmiechem odparł: Z Ptaszkowej.

Ptaszkowa kojarzona jest z kawałami?
- Oczywiście. Jakiś czas temu byliśmy z mieszkańcami na pielgrzymce w Świętej Lipce w województwie warmińsko-mazurskim. Nocowaliśmy w tamtejszym klasztorze. Wieczorem ksiądz przywitał wówczas wszystkie grupy pielgrzymkowe. Wymieniając naszą grupę powiedział witam Ptaszkową, która słynie z pobożności i kawałów.

Dlaczego sołtys Ptaszkowej gotuje budyńJak Pan odbiera to, gdy słyszy, że o sołtysie Ptaszkowej opowiadane są takie, czy inne dowcipy?
- Podchodzę do nich na luzie. Ja, ani nikt z mojej rodziny i chyba również mieszkańcy, nie biorą sobie ich do serca. Do tych kawałów trzeba mieć dystans. I chyba tak jest najlepiej.

Z kawałów słynie, jak już mówiliśmy, Wąchock. Ptaszkowanie byli w Wąchocku?
- Oczywiście, że delegacja z Ptaszkowej była w Wąchocku. Zostaliśmy zaproszeni na organizowany co roku Turniej Sołtysów Ziemi Kieleckiej. Po raz pierwszy byliśmy tam trzy, albo cztery lata temu i nie obeszło się bez opowiadania kawałów. Jesteśmy regularnie co roku zapraszani do tego miasta, ale nie zawsze możemy pojechać. Czasami na przeszkodzie stoją różne imprezy odbywające się u nas na Ziemi Grybowskiej i na Sądecczyźnie, w których bierzemy udział.

Tradycja opowiadania kawałów w Ptaszkowej chyba nie umiera?
- Oj, z tą tradycją to już jest gorzej.

Co Pan mówi?
- Proszę mi wierzyć. Ludzie chyba nie mają już czasu, by opowiadać kawały. Chyba już ich je nie kręcą. Zresztą mają do dyspozycji Internet, najprzeróżniejsze media społecznościowe. Opowiadanie kawałów zaczęło zanikać.

Przecież w Ptaszkowej od kilku lat były organizowane Mistrzostwa Unii Europejskiej w opowiadaniu kawałów. Była to nieodłączna część Majówki pod Jaworzem?. Pamiętam, jakie zainteresowanie towarzyszyło pierwszym mistrzostwom....
- W pierwszych mistrzostwach brało udział tylu chętnych, którzy opowiadali kawały, że aby wyłonić zwycięzcę, trzeba było przeprowadzić dogrywkę. Dla zwycięzców za opowiadanie kawałów były puchary, a nawet beczułka piwa. Teraz nie ma już chętnych.

Kto oceniał kawały?
- Komisja składająca się z sołtysa, księdza proboszcza no i dobierało się jeszcze kogoś do jury z publiczności.

Ptaszkowa słynęła niegdyś z tego, że była wsią, w której wielu mieszkańców pracowało na kolei.
- Ptaszkowa rzeczywiście jest miejscowością mającą bogate tradycje kolejarskie. Moja rodzina pracowała na kolei. Dawniej praktycznie wszyscy gospodarze utrzymywali rodziny z pracy na kolei. W domach zostawały tylko kobiety i dzieci. Teraz czasy są już inne.

Teraz ptaszkowanie nie jadą do pracy na kolei w Nowym Sączu...
- Teraz ptaszkowanie pracują w różnych zakątkach Polski i za granicą. Dużo naszych mieszkańców pracuje w Niemczech, Danii, Belgii. Wielu ma własne firmy i pracuje w kraju na dużych placach budów. Ptaszkowa rozwija się, pięknieje. W gminie Grybów to właśnie w Ptaszkowej wydawanych jest najwięcej zezwoleń budowlanych. Czasem przez radio CB słyszę, jak obcy kierowcy jeden do drugiego mówią: Jakie tu chałupy. Ty widziałeś. Domy okazałe, gospodarstwa zadbane. Naprawdę serce rośnie.

Młodzi, jak Pan powiedział, wyjeżdżają, by pracować za granicą. Czy są tacy, którzy wracają po jakimś czasie do rodzinnej miejscowości?
- Żeby pani wiedziała. Na rodzinną ziemie wracają ptaszkowanie, którzy są już na emeryturach, wracają też młodzi i inwestują.

słynny kamienny tunel w PtaszkowejCzym przyciąga Ptaszkowa ludzi, że chcą się tam budować, mieszkać, żyć?
- Wspaniałymi, pięknymi terenami. Klimatem. W Ptaszkowej mieszkają otwarci ludzie.

Ilu mieszkańców liczy Ptaszkowa?
- Trzy i pół tysiąca. W Ptaszkowej jest prawie 860 numerów. Pod względem liczy mieszkańców jesteśmy największą miejscowością w gminie Grybów.

Ptaszkowa rozwija się. Jesienią br. zostanie otwarty piękny ośrodek sportów zimowych. Ale chyba to nie wszystko?
- To prawda. Co roku przybywa w Ptaszkowej kilka kilometrów dróg. Do wszystkich osiedli i przysiółków jest dobry dojazdy drogami asfaltowymi, albo betonowymi. W tym roku konsekrowano nowy kościół, wzniesiony dzięki bardzo dużemu wsparciu mieszkańców.

Co jest największą bolączką mieszkańców?
- Nieszczęsny kamienny tunel kolejowy. Jest to relikt przeszłości.

Przez ten tunel nie przejedzie ciężki wóz straży pożarnej?
- Tak rzeczywiście jest. Duże samochody strażackie jada do Ptaszkowej naokoło przez Grybów.

Nie da się rozwiązać tej kuriozalnej sytuacji?
- Monitujemy wspólnie z władzami gminy w tej sprawie od lat. Obecnie Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu zleciło opracowanie projektu przebudowy tunelu, który znajduje się na drodze powiatowej, ale nic tam nie może być robione bez wiedzy i akceptacji kolei. Jest wykonane studium wykonalności. W tym tunelu nie zmieszczą się dwa samochody osobowe. Wszystkie władze nam obiecują, że przebudują wiadukt, ale ile będzie to trwało. Tego nikt nie wie.

Ile lat jest Pan sołtysem Ptaszkowej?
- Czternaście.

No i – Jest to ciężki kawałek chleba. Czy nie jest tak źle?
- Sołtysowanie nie jest w dzisiejszych czasach usłane różami. Powiedziałbym, że jest to ciężki kawałek chleba. Czasem ktoś podziękuje, ale czasem oberwie się od mieszkańca – całkiem nie słusznie. Bardzo spodobało mi się powiedzenie jednego ze starostów, że sołtys jest we wsi pierwszym piorunochronem.

Czego życzyć sołtysowi Ptaszkowej?
- Więcej cierpliwości do mieszkańców.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Iga Michalec, Fot. arch. rodzinne sołtysa, autorki, Tomasz Kowalski.







Dziękujemy za przesłanie błędu