Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
05/06/2022 - 19:45

Zbijają na tym prawdziwą fortunę. Zyski liczą w miliardach

Jedną z konsekwencji wojny w Ukrainie jest niespotykany dotąd kryzys energetyczny w Europie oraz ogromne koszty, jakie ponoszą kraje pomagające Ukrainie zarówno w kwestii humanitarnej jak i militarnej. Mimo to największe wydatki związane z pomocą rozwojową dopiero przed nami. Pandemia koronawirusa i obecne wydarzenia spowodowały, iż stan finansów publicznych wielu państw jest coraz gorszy, a bez pomocy organizacji czy państw trzecich ciężko będzie pokryć obecne wydatki. Tym bardziej echem odbiła się ostatnia wypowiedź Premiera Morawieckiego, który mówił o Norwegii i jej „nadmiarowych zyskach” ze sprzedaży surowców, a w konsekwencji potrzebie większego „dorzucenia się” na pomoc Ukrainie. Jak rzeczywiście wygląda kwestia pomocy niesionej przez Norwegię dla krajów potrzebujących oraz wykorzystywania „petrokoron”?

Norwegia to mały nordycki pięciomilionowy kraj leżący na półwyspie Skandynawskim, który już od końca lat 60-tych konsekwentnie buduje pozycję giganta energetycznego, a zyski wypracowywane ze sprzedaży ropy i gazu przeznacza na inwestycje w dobrobyt i przyszłe pokolenia, nie popadając przy tym w tzw.: „chorobę holenderską”. Obecnie pochwalić się mogę jednym z najwyższych PKB per capita wynoszącym ponad 67 tys. USD na mieszkańca (w przypadku Polski jest to 17 tys. USD), a wykorzystywanie złóż ropy i gazu odpowiada za 58% eksportu, 42% przychodów państwa i 28% PKB. Całkowity eksport gazu i ropy wyniósł rekordowe 146 mld euro (1,36 biliona NOK), mowa jest jednak tutaj o przychodach, a nie zyskach. Natomiast całkowite przepływy pieniężne netto z przemysłu naftowego mogą wynieść w 2022 r. ponad 933 mld norweskich koron (NOK), co jest równe ok. 100 mld euro i może być to kwotą wyższą o 64 mld euro niż w roku 2021r. oraz prawie 9 krotnie więcej niż w 2019 r. Spowodowane jest to oczywiście m.in. wzrostem cen surowców na rynkach, czego przyczyną jest także tocząca się wojna, choć nie można zapominać o wzroście znaczenia norweskiej bardzo dobrej jakościowy ropy i zwiększonym eksporcie do innych krajów w tym do Polski.

Zyski płynące ze sprzedaży surowców energetycznych w większości przeznaczane są na Norweski Rządowy Globalny Fundusz Emerytalny, drugi największy tego typu fundusz na świecie, który wart jest dzisiaj ponad 1,15 bln euro. Choć m.in. ze względu spadki na giełdach wartość funduszu zmniejszyła się od początku roku o ok. 55 mld euro.

Norweski Sekretarz Stanu z MSZ w jednym z wywiadów podkreślił, iż „ Norwegia znacząco przyczyniła się do wsparcia Ukrainy, a w przyszłości zrobi znacznie więcej”. Zaznaczył także, że podwyżka cen odbije się również w negatywny sposób na norweskich konsumentach.

Norwegia oświadczyła ponadto, na początku maja, iż przeznaczy 2 mld koron (ok. 200 mln euro) na pomoc Ukrainie, w tym na Unijny Mechanizm Ochrony Ludności, Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, pomoc dla uchodźców, czy bezpośrednią pomoc dla administracji ukraińskiej. Norwegia spodziewa się ponad 100 tys. uchodźców wojennych z Ukrainy. Już dzisiaj, w tym  pięciomilionowym kraju, ponad 14% społeczeństwa uważanych jest za imigrantów pochodzących z prawie każdego zakątka świata. Jeśli chodzi o kwestię pomocy militarnej, jak podaje norweska strona rządowa, do tej pory przeznaczono min. ponad 4000 granatników M7, 1500 kamizelek kuloodpornych czy 5000 hełmów, a także 100 pocisków obrony powietrznej Mistral i kilka wyrzutni. Norwegia to ponadto kraj, który od lat jest liderem pomocy humanitarnej na świecie, przeznaczając na nią ponad 4 mld USD rocznie, co stanowi ponad 1proc. dochodu narodowego. To dzisiaj na Norwegii w dużej mierze spoczywać będzie zadanie „uratowania” Europy, która konsekwentnie choć nie jednomyślnie odcina się od rosyjskich surowców.

Kraj, który w 2021 r. odnotował rekordowy eksport i wydobycie 642 mln baryłek ropy i 113 mld m³ gazu, będzie musiał jeszcze bardziej rozwijać tę część swojej gospodarki. Warto wspomnieć, iż jeszcze niedawno, partie zielone i lewicowe chciały się „drastycznie” odcinać od wydobywania tychże surowców. Podczas ostatniej kampanii parlamentarnej najczęściej poruszanymi kwestiami były: zmiana klimatu, nierówności ekonomiczne oraz polityka surowcowa. Choć finalnie najbardziej radykalna Partia Zielonych, która zakładała wydobycie ropy do 2035 r. (sic!) nie doszła do władzy, a  obecnie rządząca Partia Pracy nie jest tak skrajna w tej kwestii, to ponad 35 proc. Norwegów opowiada się za zakończeniem poszukiwań nowych złóż. Polska z kolei już pod koniec roku korzystać ma z nowej nitki przesyłowej Baltic Pipe, przez którą docelowo popłynie nawet 10 mld m³ gazu rocznie, co pokrywać będzie nawet połowę zapotrzebowania dla naszego kraju. Warto pamiętać, iż choć gaz będzie droższy, a negocjacje wciąż trwają, zapewni to Polsce i krajom Europy bezpieczniejszą pozycję geopolityczną. W tej sytuacji dbanie o dobre relacje polityczne z Norwegią to polska i europejska racja stanu.Michał Gębski, ISW, fot. pixaby







Dziękujemy za przesłanie błędu