Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
30/07/2021 - 13:50

Wysyp grzybów i borówek. Jak zbierać, żeby nie wrócić z lasu z mandatem?

Na leśną wyprawę trzeba wyruszyć skoro świt. Szelest ściółki pod stopami, zapach lasu, koszyk pełen grzybów i jagód, a później urzekające zapachy z kuchni – sezon na grzybobranie na Sądecczyźnie trwa. Nadleśniczy Wojciech Kurzeja podpowiada o czym trzeba pamiętać zbierając grzyby i borówki, żeby nie wrócić się z lasu… z mandatem.

Grzybobranie

Na grzyby najlepiej wybrać się wczesnym rankiem jak tylko robi się jasno, a większość potencjalnej konkurencji jeszcze smacznie śpi. Grzybiarze, którzy chcą zebrać jak najwięcej leśnych skarbów muszą ubiec innych. A amatorów grzybobrania i w tym roku w nawojowskich lasach nie brakuje. Jak mówi Wojciech Kurzeja, Nadleśniczy Nadleśnictwa Nawojowa, liczbę osób, które codziennie odwiedzają las najlepiej widać po zaparkowanych na leśnych parkingach samochodach.

Żeby mieć pewność, że nasza wyprawa do lasu zakończy się sukcesem, dobrze jest wybrać się do lasu dzień lub dwa dni po opadach deszczu. – Teraz zaczął się sezon na prawdziwki. Bardzo dużo znajdziemy ich w lasach jodłowych – mówi Nadleśniczy. – Na skrajach łąk, w lesie brzozowym, możemy nazbierać kozaków. Pojawiły się też borowiki ceglastopore. Pod koniec sierpnia i na początku września wyrośnie czubajka kania, a we wrześniu pojawią się rydze, które cieszą się dużym uznaniem wśród grzybiarzy.

- Metody wycinania grzybów nie mają większego znaczenia. Możemy to robić na różne sposoby. Grzyby mają takie miejsca gdzie rosną co roku. Ale jeśli ktoś niszczy grzybnię, na przykład przekopując ją, jest bardzo prawdopodobne, że grzyb w tym miejscu się nie pojawi – tłumaczy Wojciech Kurzeja. Nadleśniczy przypomina również o tym, żeby nie zostawiać w lesie śmieci. Jak tłumaczy niejednokrotnie po amatorach zbierania grzybów można znaleźć różnego rodzaju opakowania czy butelki po trunkach alkoholowych. Uważajmy też na to, gdzie parkujemy nasz samochód.

- Chciałbym też uczulić zbieraczy, żeby nie zatrzymywali się w miejscach niedozwolonych i nie blokowali pojazdami dróg zakładowych które prowadzą do lasu – mówi Nadleśniczy. Jak tłumaczy, w  lesie prowadzone są różnego rodzaju zabiegi pielęgnacyjne i wywóz drewna. Nie możemy więc utrudniać przejazdu pracownikom bądź służbom ratowniczym w przypadku dojścia do nieszczęśliwego wypadku z udziałem pracowników, grzybiarzy czy też społeczności, która aktywnie spędza czas w lesie.

Aktualnie w lasach trwa wysyp borówek, które mieszkańcy Sądecczyzny chętnie zbierają. Jagody, borówki – nazwa nie ma większego znaczenia, wszyscy wiemy o jakich owocach mowa. Borówki znajdziemy w szczególności na terenach otwartych, na łąkach i halach (np. w okolicach Hali Łabowskiej, Hali Barnowskiej czy Hali Pisanej).

Nadleśnictwo Nawojowa również i w tym roku pozwoliło zbieraczom jagód wjechać do lasu samochodami. Najważniejszy warunek jest taki: ktoś musi nas przywieźć i po nas przyjechać, ale nie można zostawić pojazdu na terenie leśnym. Na leśne drogi można wjechać tylko od 7 do 15, później szlabany są zamykane. Jeśli zamierzamy odwieźć kogoś na zbiory borówek, musimy wcześniej zgłosić to do leśniczego, który zarządza danym terenem. Po drogach leśnych w związku , że są to drogi wewnątrzzakładowe można poruszać się maksymalnie 30 kilometrów na godzinę (ze względów bezpieczeństwa).

Osoby, które chcą ułatwić sobie zadanie i wyzbierać jagody przy pomocy specjalnych grabek, narażają się na mandat od straży leśnej. - Kodeks wykroczeń mówi jednoznacznie: Kto w nienależącym do siebie lesie pozyskuje żywicę, sok, obrywa szyszki, zdziera korę czy ucina drzewka lub w inny sposób je uszkadza, podlega karze grzywny do 250 złotych – wyjaśnia Nadleśniczy. – Podciąganie tymi grabkami może powodować uszkodzenie systemu korzeniowego.

- Borówki, które zbieramy do domu zawsze trzeba opłukać, żeby oczyścić je ze spalin (jeśli zbierane były przy bardziej ruchliwych drogach często poza terenami leśnymi) i z bakterii przenoszonych przez leśne zwierzęta – ostrzega Wojciech Kurzeja. ([email protected], fot. SS)







Dziękujemy za przesłanie błędu